Reklama

Richard Gere: "Wolność dla Tybetu!"

Richard Gere pragnie, aby Międzynarodowe Forum Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych potępiło Chiny za religijne i polityczne represje wobec ludności okupowanego Tybetu. Filmowy gwiazdor jest od wielu lat praktykującym buddystą, przyjaźni się z Dalajlamą i przewodzi międzynarodowej organizacji "Kampania na rzecz wolnego Tybetu".

W czwartek 30 marca, w czasie konferencji Forum Praw Człowieka ONZ w Genewie, amerykański aktor oświadczył: "Chiny nie powinny być włączone do Światowej Organizacji Handlu (WTO), dopóki nie uregulują stosunków z Tybetem". Według Gere oddzielanie interesów od przestrzegania praw człowieka jest wielkim błędem. "Dla każdego człowieka te rzeczy powinny być nierozdzielne. Komisja Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych nie może stać z boku. To najgorsza z rzeczy, którą można zrobić" - powiedział. Aktor przebywał również wśród tybetańskich mnichów protestujących na zewnątrz budynku.

Reklama

Richard Gere to jeden z czołowych aktorów amerykańskich, popularność przyniosły mu role w takich filmach jak: "Pretty Women", "Niebiańskie dni", "Sammersby", "Lęk pierwotny", "Mr. Jones", "Szakal", "Rycerz króla Artura", "Fatalna namiętność".

Od wielu lat podejmuje wiele działań, których celem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na tragedię, okupowanego przez Chiny, Tybetu.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | forum | wolność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy