Reklama

Reżyser broni film przed krytyką. "Nie ma nic wspólnego z Hollywood"

Kontrowersji wokół nowej wersji "Kruka" nie brakuje. Nareszcie głos w sprawie zabrał sam reżyser, Rupert Sanders. Jak próbuje bronić swoje dzieło?

Krytykowany remake z Billem Skarsgardem

Remake filmu "Kruk" z 1994 roku wywołuje wiele sprzeciwów od momentu opublikowania pierwszych zdjęć zapowiadających projekt. Osoby, które miały okazję zobaczyć już ten film, niestety również nie mają zbyt wiele dobrego do powiedzenia. Jakiś czas temu projekt krytykował nawet odtwórca roli Erica Dravena, Bill Skarsgård, który uznał zakończenie za mało konkretne.

Na przeciw tym głosom wyszedł reżyser Rupert Sanders, który wytrwale broni swojej wizji. W rozmowie z Empire wyznał, że "ten film nie ma nic wspólnego z Hollywood. To bardzo skromny film artystyczny". Sanders zauważył także, że unikanie zabiegów typowych dla blockbusterów jest sposobem, w jaki twórcy chcieli "pozostać blisko centrum, mroku i przemocy, które znajdują się w powieści graficznej. Mogliśmy to zrobić tylko dlatego, że nie jest to film studyjny".

Reklama

"Kruk": O czym opowie film?

Historia opiera się na komiksie "Kruk" Jamesa O'Barra i opowiada o muzyku Eriku Dravenie (Bill Skarsgård), który zostaje zamordowany razem ze swoją partnerką Shelly. Z niewyjaśnionych przyczyn Eric nie umiera, a jedynie żyje w zawieszeniu na granicy życia i śmierci. Wykorzystuje tę sytuację, by zemścić się na sprawcach. 

Reżyserem filmu jest Rupert Sanders ("Ghost in the Shell"). Premiera kinowa odbędzie się 23 sierpnia 2024 roku.  

Zobacz też: Najnowszy film zdobywcy Oscara otworzy prestiżowy festiwal

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bill Skarsgard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy