"Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia": Projekt, który kosztował fortunę. Wkrótce premiera
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia na Netfliksie zadebiutuje pierwsza część epickiego projektu w reżyserii Zacka Snydera - "Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia". Co wiemy o produkcji? Szacunkowo podaje się, że stworzenie widowiska kosztowało ponad 160 milionów dolarów.
"Rebel Moon" opowiada o Korze (Sofia Boutella), wojowniczce, która kiedyś służyła w armii złego Imperium. Kobieta zbiera teraz drużynę, która ma jej pomóc w obronie małej kolonii przed przeważającymi siłami armii wroga. Zack Snyder oparł fabułę na "Siedmiu samurajach" Akiry Kurosawy.
Po awaryjnym lądowaniu na księżycu w najdalszych zakątkach wszechświata, Kora, nieznajoma z tajemniczą przeszłością, rozpoczyna nowe życie wśród spokojnej osady rolników. Wkrótce jednak staje się ich jedyną nadzieją na przetrwanie, gdy despotyczny regent Balisarius (Fra Fee) i jego okrutny wysłannik, admirał Noble (Ed Skrein), odkrywają, że rolnicy nieświadomie sprzedali swoje plony Bloodaxes (Cleopatra Coleman i Ray Fisher) - przywódcom zaciekłej grupy powstańców ściganych przez Świat Matki (Motherworld).
Kora i Gunnar (Michiel Huisman), rolnik o czułym sercu, jednak naiwnie podchodzący do realiów wojny, mają za zadanie znaleźć wojowników, którzy zaryzykują życie w obronie mieszkańców Veldt. Podróżują do różnych światów w poszukiwaniu Bloodaxes, po drodze zbierając małą grupę wojowników, których łączy wspólna potrzeba odkupienia. Są to: Kai (Charlie Hunnam), pilot i najemnik; generał Titus (Djimon Hounsou), legendarny dowódca; Nemesis (Doona Bae), mistrzyni miecza; Tarak (Staz Nair), jeniec z królewską przeszłością; i Milius (E. Duffy), bojownik ruchu oporu.
Po powrocie na Veldt, Jimmy (głos Anthony'ego Hopkinsa), starożytny zmechanizowany obrońca ukrywający się w skrzydłach, budzi się z nowym celem. Nowo utworzona grupa rewolucjonistów musi nauczyć się ufać sobie nawzajem i walczyć jako jeden zespół, zanim armie Świata Matki nadejdą, by zniszczyć ich wszystkich.
W wywiadzie dla "Empire" reżyser zdradził, że "Rebel Moon" początkowo było projektem, dzięki któremu chciał zadebiutować w świecie "Gwiezdnych wojen". Wpadł na ten pomysł w 2012 roku, gdy Disney kupił Lucasfilm. Snyder kończył wtedy prace nad "Człowiekiem ze stali". Gdy usłyszał o przejęciu, postanowił działać.
"To było to okienko, gdy wszystko wydaje się prawdopodobne". Reżyser zdawał sobie jednak sprawę, że jego pomysły są bardzo radykalne. "Nie chciałem żadnych już istniejących postaci. Nie chciałem nic z nimi robić. Poprosiłem o swój projekt na boku". Przy okazji zaznaczył, że film powinien otrzymać kategorię wiekową R.
"Wiedziałem, że proszę o dużo" - mówił Snyder w wywiadzie. Z perspektywy czasu nie smuci się, że projekt nie doszedł wtedy do skutku. "Im dłużej o tym myślałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że raczej nie wyszłoby to tak, jak sobie wymarzyłem". "Film 'Rebel Moon' będzie kulminacją mojej miłości do mitologii oraz mojej miłości do ogromnych produkcji pełnych akcji. Będzie to epickie kino. Coś, co zaspokoi moją miłość do kina science-fiction" - zapewnia Snyder.
"Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia" będzie można zobaczyć od 15 grudnia w wybranych kinach w Stanach Zjednoczonych. Na Netfliksie zadebiutuje 22 grudnia. Premiera drugiej części jest zaplanowana na 19 kwietnia 2024 roku.
Według Vanity Fair całkowity koszt projektu to 166 milionów dolarów. Snyder planował stworzyć "Rebel Moon" od 30 lat. Współcześnie wiele filmów science-fiction opiera się na efektach specjalnych, lecz w przypadku tego projektu reżyser ponoć zdecydował się przeznaczyć większość swojego budżetu na stworzenie praktycznych efektów bez użycia komputerowej technologii. Zack Snyder w rozmowie z Netfliksem wyjaśnia, że takim efektem było na przykład zbudowanie skandynawskiego miasta (zamiast wygenerowania go w studiu na green screenie), czy opracowanie choreografii w scenach walk.
Prace na planie trwały 152 dni i miały miejsce głównie w Kalifornii, w Kanionie Santa Clarita na obrzeżach Los Angeles.
Czytaj więcej: Zack Snyder chciał nakręcić "Gwiezdne wojny" tylko dla dorosłych