Przesadził w chwaleniu swojej roli? Wywiad zniknął z sieci
Timothée Chalamet promuje film "Wielki Marty" Josha Safdie. W jednym z ostatnich wywiadów młody aktor nie szczędził sobie ciepłych słów. Chyba trochę przesadził, bo wideo zostało już usunięte z serwisu YouTube. Jego fragmenty krążą jednak po sieci.
"[‘Wielki Marty’] to chyba najlepsza rola w mojej karierze, a od siedmiu, ośmiu lat daję naprawdę, naprawdę zaangażowane występy z najwyższej półki" – mówił Chalamet w rozmowie z Margaret Gardiner. "Ważne, żeby mówić o tym głośno, bo nie chcę, by ludzie brali moją dyscyplinę i etykę pracy, którą wnoszę do filmów, za coś oczywistego. To szajs najwyższego poziomu".
Wywiad zniknął szybko z serwisu YouTube. Jednak jego fragmenty wciąż są dostępne w sieci. Możliwe, iż uznano, że taka brawura i buta nie przysłuży się aktorowi w rozkręcającym się wyścigu oscarowym.
Mówiąc o "sytępach na najwyższym poziomie", Chalamet miał na swoje role w "Tamtych dniach, tamtych nocach", "Lady Bird", "Małych kobietach", dwóch częściach "Diuny", "Nie patrz w górę", "Kompletnie nieznanym" i właśnie "Wielkim Martym". 30-letni aktor jest faworytem do Oscara za najlepszą męską rolę pierwszoplanową. Zagrozić może mu jedynie Leonardo DiCaprio za "Jedną bitwę po drugiej" Paula Thomasa Andersona.
"Wielki Marty" to komediodramat sportowy w reżyserii Josha Safdie, który napisał scenariusz razem z Ronaldem Bronsteinem. Opowiada o młodym chłopaku, który postanawia zostać mistrzem tenisa stołowego. Chociaż nikt w niego nie wierzy, a jego marzenie nie jest traktowane poważnie, on przechodzi przez piekło, by osiągnąć doskonałość w swojej dziedzinie.
Chalametowi partnerują Gwyneth Paltrow, Odessa A'zion, Fran Drescher i Kevin O'Leary. Film będzie miał swoją premierę w Stanach Zjednoczonych 25 grudnia 2025 roku. Do polskich kin trafi 30 stycznia 2026 roku.