Reklama

"Priscilla": Kim jest Cailee Spaeny? Ma twarz dziecka [zwiastun]

Zanim trafi na ekrany polskich kin, "Priscillę" Sofii Coppoli zobaczyć będziemy mogli przedpremierowo na odbywającym się we Wrocławiu w dniach 7-12 listopada American Film Festival. Pojawił się właśnie pierwszy oficjalny zwiastun produkcji, która przyniosła aktorce Cailee Spaeny nagrodę na festiwalu w Wenecji.

Zanim trafi na ekrany polskich kin, "Priscillę" Sofii Coppoli zobaczyć będziemy mogli przedpremierowo na odbywającym się we Wrocławiu w dniach 7-12 listopada American Film Festival. Pojawił się właśnie pierwszy oficjalny zwiastun produkcji, która przyniosła aktorce Cailee Spaeny nagrodę na festiwalu w Wenecji.
Cailee Spaeny w filmie "Priscilla" /A24 Films /materiały prasowe

"Priscilla" to opowieść o zwykłej-niezwykłej codzienności żony Elvisa, oparta na bestsellerowej książce ze wspomnieniami samej Priscilli Presley. W tytułową bohaterkę wcieliła się Cailee Spaeny, wyróżniona nagrodą dla najlepszej aktorki na festiwalu w Wenecji.

Nikt tak pięknie nie opowiada o samotności w wielkim świecie jak Sofia Coppola. W "Między słowami" była to tokijska metropolia, a w niej dwoje zagubionych, życiowych rozbitków; w "Marii Antoninie"- królowa Francji samotna pośród dworskich pozorów i konwenansów; w "Bling Ring" - grupa dzieciaków desperacko poszukująca uwagi w sercu Hollywood. "Priscilla" znakomicie wpisuje się w ten nurt, a Coppola tym razem zagląda za bramy Graceland i dalej: za kulisy prywatnego świata rodziny Presleyów, oddając głos żonie Elvisa.

Reklama

"Priscilla" i Elvis

"Priscilla" to wnikliwy portret życia w cieniu jednej z najjaśniejszych gwiazd show-biznesu i w świetle zazdrości milionów fanek; opowieść o cienkiej granicy między miłością a toksycznym uzależnieniem, między oddaniem a zaborczością. Coppola prowadzi narrację z elegancją i jednocześnie z niewymuszoną swobodą, pozwalając wybrzmieć codzienności z dala od scenicznych jupiterów. W filmie śledzimy losy tytułowej bohaterki od czasów jej szkolnej młodości, przez (bardzo wczesne) zaręczyny z Elvisem, po przeprowadzkę do Graceland i eksplozję popularności gwiazdora.

"Byłam ciekawa tej ikonicznej pary, którą wszyscy świetnie znamy, ale niewiele osób miało okazję poznać bliżej historię Priscilli. Kiedy przeczytałam jej książkę, uderzyło mnie, w jak wyjątkowych okolicznościach się znalazła. A jednocześnie musiała przejść przez to samo, co wszystkie dorastające dziewczyny. Podzieliła się takimi momentami życia, z którymi mogłam się zidentyfikować. Pomyślałam, że to bardzo uniwersalna historia rozgrywająca się w wyjątkowej scenerii" - Coppola mówiła przed premierą filmu na festiwalu w Wenecji.

W każdym niemal kadrze błyszczy Cailee Spaeny, dla której tej rola stała się kluczem do aktorskiej ekstraklasy. Ekranowej Priscilli partneruje Jacob Elordi (jako Elvis) - gwiazda obsypanego nagrodami serialu "Euforia".

Cailee Spaeny: Twarz dziecka

"Zależało mi, żeby Priscillę grała jedna aktorka. Potrzebowaliśmy więc kogoś, kto mógłby być zarówno 14-latką, jak i 29-latką. Dyrektorzy castingu byli fanami Cailee. Umówiłam się z nią na kawę i pomyślałam, że to doskonały pomysł. Cailee ma twarz dziecka, więc bez problemu może grać nastolatkę. Poza tym byłam przekonana, że wypełni tę postać wielką wrażliwością. Co do Elvisa zaś, nikt nie wygląda jak on. Miał niezwykle barwną osobowość. Chciałam obsadzić w tej roli aktora, który byłby esencją jego najważniejszych cech. Kiedy poznałam Jacoba, uznałam, że jego charyzma będzie doskonale pasować do tego bohatera" - wspomniała reżyserka na festiwalu filmowym w Wenecji.

Recenzent Interii narzekał jednak na jednowymiarowość kreacji Spaeny, sugerując, że to Elordi "świeci większym aktorskim blaskiem niż ekranowa Priscilla". 

- "Priscilla" to opowieść o kontroli, młodzieńczej naiwności, która w imię wyższych wartości jest w stanie wiele znieść, ale też rosnącym poczuciu frustracji oraz rozczarowania. Zamknięta w złotej klatce Priscilla staje się dla Elvisa bezpieczną przystanią, dokąd zawsze, w przypływie słabości, może wrócić. Wydaje się to być bardzo ciekawym punktem wyjścia do refleksji na temat rodzącej się świadomości i tego, że przychodzi moment, w którym lepiej przestać żyć wyobrażeniami. Bo te, nawet jeśli najpiękniejsze, ale niespełnione, w pewnym momencie zaczynają przynosić jedynie ból i złość. Tego jednak w filmie Sofii Coppoli mi w większym wymiarze zabrakło. - konkludował Kuba Armata.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Priscilla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy