Reklama

Praca z Jerzym Stuhrem to zaszczyt. Kończy karierę? Ja bym mu nie wierzył

"Z Jerzym Stuhrem się nie gra, z nim się rozmawia i jest. Na palcach jednej ręki mogę policzyć spotkania z takimi aktorami" - mówi Jacek Braciak. Obaj artyści spotkali się na scenie Teatru Polonia w spektaklu "Geniusz".

"Z Jerzym Stuhrem się nie gra, z nim się rozmawia i jest. Na palcach jednej ręki mogę policzyć spotkania z takimi aktorami" - mówi Jacek Braciak. Obaj artyści spotkali się na scenie Teatru Polonia w spektaklu "Geniusz".
Jacek Braciak / Michał Baranowski /AKPA

Jacek Braciak: Praca z Jerzym Stuhrem to zaszczyt

Jacek Braciak przyznaje, że możliwość zagrania z Jerzym Stuhrem na jednej scenie to dla niego zaszczyt i ogromne wyróżnienie. Cieszy się, że połączył ich spektakl "Geniusz" w Teatrze Polonia i wbrew zapowiedziom mistrza, że to jego ostatnie przedstawienie, ma nadzieję, że przed nimi jeszcze niejeden wspólny projekt. 

Braciak uważa Jerzego Stuhra za aktora kompletnego, który potrafi wykreować każdą postać i poradzić sobie z najbardziej wymagającym zadaniem. Jest pod wielkim wrażeniem umiejętności, talentu aktorskiego i kunsztu mistrza. Opowiedział, jak się gra z mistrzem.

Reklama

"Wspaniale, bo się nie gra. Rzecz polega na tym, że z panem Jerzym się nie gra, z panem Jerzym się rozmawia i jest. Samo wychodzi. I to jest najwspanialsze" - mówi agencji Newseria Lifestyle Jacek Braciak. "Na palcach jednej ręki mogę policzyć podobne spotkania: Iza Kuna, Agnieszka Grochowska, Marcin Dorociński, jeśli mi ktoś umknął, to bardzo przepraszam".

Aktor nie chce przyjąć do wiadomości informacji, że Jerzy Stuhr kończy karierę teatralną i już nie będzie się pojawiał na scenie. Ma nadzieję, że mistrz jeszcze wszystko dobrze przemyśli i zmieni zdanie.

"Pan Jerzy różne rzeczy mówi codziennie, ja bym mu nie wierzył, a jeżeli już, to byłaby wielka szkoda. Cieszę się, że to jest początek tej naszej wspólnej drogi i jestem przekonany, że jeszcze będziemy sobie chodzić długo razem" - mówi.

Bardzo go lubiłem w "Seksmisji"

Jacek Braciak docenia ogromny wkład Jerzego Stuhra w kulturę, w świat filmu i teatru. Spośród setek niezapomnianych ról, jakie wykreował, trudno mu jest wybrać jedną jedyną. Każdy jego bohater bowiem mocno zapada w pamięć i przechodzi do kanonu polskiego kina.

"Po prostu jest wspaniały we wszystkim. Bardzo go lubiłem w "Seksmisji", w "Wodzireju", w "Spokoju" Kieślowskiego, w filmie "Habemus Papam". Jest wiele, wiele takich" - dodaje.

W "Geniuszu" na podstawie dramatu Tadeusza Słobodzianka Jacek Braciak gra Józefa Stalina, a Jerzy Stuhr - Konstantina Stanisławskiego, nazywanego ojcem nowoczesnego teatru.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Braciak | Jerzy Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy