Pogrzeb Stanisława Tyma. Kto przyszedł go pożegnać?
We wtorek na warszawskich Powązkach Wojskowych odbył się pogrzeb Stanisława Tyma. W ostatnim pożegnaniu legendarnego aktora uczestniczyli rodzina, przyjaciele i gwiazdy polskiego kina.
Szczegóły pogrzebu Stanisława Tyma poznaliśmy kilka dni temu. To wówczas bliscy zmarłego aktora ujawnili, że marzył on o tym, aby jego prochy spoczęły przy ukochanym domu w Zakątach nad jeziorem Wigry.
Ostatniej woli artysty nie udało się jednak spełnić. Wszystko z powodu prawa polskiego, które nie dopuszcza takiej możliwości. Zgodnie z nim, urny z prochami zmarłych mogą znajdować się jedynie w wyznaczonych miejscach na cmentarzach.
Przypomnijmy, że pamiętny kaowiec z filmu "Rejs" Marka Piwowskiego oraz Ryszard Ochódzki z "Misia", "Rozmów kontrolowanych" i "Rysia" zmarł 6 grudnia. Miał 87 lat.
"Z ogromnym żalem informujemy o śmierci Stanisława Tyma, wielkiej postaci polskiej kultury i mediów. Przez dekady meblował nam zbiorową wyobraźnię i kształtował poczucie humoru" - przekazała redakcja tygodnika "Polityka".
Aktor od dłuższego czasu zmagał się z chorobą. Przez lata unikał w mediach kwestii dotyczących jego zdrowia i życia prywatnego.
Tyma w mediach społecznościowych żegnało wiele gwiazd polskiego kina, a także znani politycy i dziennikarze.
Stanisław Tym urodził się 17 lipca 1937 roku w Małkini Górnej. Początkowo w ogóle nie myślał o tym, by zostać aktorem. Po maturze planował zostać... chemikiem.
Na przesłuchania na wydziale aktorskim zaciągnął go jednak przypadkowo spotkany po latach kolega z liceum.
"Zdawało 650 osób, przyjmowano 22. Byłem na pełnym luzie, bo wiedziałem, że nie zdam" - wspominał po latach.
Tymowi udało się jednak zachwycić egzaminatorów i został przyjęty na studia. Niestety po dwóch latach został wyrzucony ze szkoły.
Artysta nie poddał się jednak i nie zrezygnował z aktorstwa. Znów przez przypadek trafił do słynnego wówczas STS-u i tam został doceniony. Koledzy zachwycili się nie tylko jego grą aktorską, ale również tekstami.
Potem kariera Tyma nabierała coraz większego tempa. Aktor zaczął dostawać propozycje, które uczyniły go jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Zagrał m.in. kaowca w słynnym "Rejsie" Marka Piwowskiego, Zenka w "Nie ma róży bez ognia" czy Ryszarda Ochódzkiego w "Misiu" Stanisława Barei. Przez lata związany był również z teatrami, w których spełniał się zarówno jako aktor, jak i reżyser.
W drugiej połowie lat 90. pisał felietony do tygodnika "Wprost" i dziennika "Rzeczpospolita", następnie został stałym felietonistą "Polityki".