Po prostu miłość
Przede wszystkim o miłości opowiadać będą w tym tygodniu filmowe premiery. Zresztą wystarczy spojrzeć na ich tytuły: "Zostań, jeśli kochasz", "Gdybym tylko tu był", "Na zawsze twoja", "Serce lwa"...
"Zostań, jeśli kochasz" (recenzja) to film oparty na bestsellerowej powieści o miłości i odwadze, która wywołała sensację na całym świecie. W roli głównej występuje Chloë Grace Moretz ("Carrie"), jedna z najbardziej fascynujących aktorek młodego pokolenia. Mia Hall (Moretz) to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Oto może spełnić się jej marzenie o podjęciu nauki muzyki na słynnej uczelni Julliard. Jesli tak się stanie, będzie jednak musiała opuścić ukochanego Adama (Jamie Blackley). Ten dylemat nagle przestaje być istotny w obliczu dramatycznego wydarzenia - cała rodzina dziewczyny ginie w wypadku samochodowym. Mia, zawieszona między życiem a śmiercią, staje przed wyborem, po której stronie pozostać. Czy uczucie pomoże jej przezwyciężyć niepewność i strach?
"Gdybym tylko tu był" to pierwszy film wyreżyserowany przez Zacha Braffa od czasu przeboju kina niezależnego - debiutanckiego "Powrotu do Garden State". Aidan Bloom (Braff) i jego żona Sarah (Kate Hudson) mieszkają w Los Angeles z dwójką dzieci, Grace (Joey King) i Tuckerem (Pierce Gagnon). Sarah utrzymuje rodzinę pracą w administracji publicznej, podczas gdy niespełniony aktor Aidan spędza czas na przesłuchaniach i przenoszeniu się w świat dziecięcych marzeń. Kiedy walczący z poważną chorobą Gabe (Mandy Patinkin), owdowiały ojciec Aidana i jego brata Noah (Josh Gad), nie jest już w stanie dłużej opłacać szkoły swoich wnuków, Aidan przełamuje tradycję i decyduje się uczyć dzieci w domu. Przygotowany przez mężczyznę program zajęć dla Grace i Tuckera prowadzi każdego z nich do zaskakujących odkryć. Przewartościowując swoją karierę, rodzinę i wiarę, Aidan zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno on jak i jego najbliżsi mogą znaleźć spełnienie w poznawaniu nowych rozdziałów swojego życia.
Wzruszająca opowieść o miłości - "Na zawsze twoja" (recenzja) - to nowy film wybitnego francuskiego reżysera Patrice'a Leconte. Młody mężczyzna (Richard Madden) zostaje zatrudniony przez bogatego właściciela fabryki (Alan Rickman). Kiedy poznaje jego piękną żonę (Rebecca Hall), zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, ze zrozumiałych względów ukrywając uczucia przed pracodawcą. Kobieta na pozór nie odwzajemnia jego miłości. Wszystko zmienia się, kiedy właściciel fabryki postanawia wysłać bohatera na inspekcję posiadłości w Meksyku. Wieść o przymusowej rozłące zmusza piękną żonę do wyznania prawdziwych uczuć. Składa obietnicę, że będzie czekała na ukochanego, kiedy ten po dwóch latach wróci do niej z wyprawy na odległy kontynent. Jednak wkrótce wybucha I wojna światowa i zakochani zobaczą się dopiero po 8 latach. Czy obietnica może przetrwać tak ciężką próbę czasu?
Fińskie "Serce lwa" (recenzja) to poruszająca historia o przekraczaniu uprzedzeń na tle rasowym i klasowym. Teppo świeżo po wyjściu z więzienia stara się rozpocząć życie na nowo. Ale mając wytatuowaną swastykę na ramieniu i przyjaciół skinheadów, którzy nie opuszczają go na krok, zatrzaskują się przed nim każde drzwi. Pewnego razu w kawiarni poznaje piękną blondynkę, z którą rozpoczyna ekscytujący związek. Jakiś czas później dowiaduje się, że będzie z nimi mieszkało dziecko, które dziewczyna ma z poprzedniego związku i, że jest ono... czarne. Sytuacja staje się jeszcze bardziej gorąca, kiedy z parą planuje zamieszkać także niezrównoważony brat Teppo.
W piątek na ekrany polskich kin wejdzie także film Rolanda Joffe "Zanim zasnę" - ekranizacja światowego bestsellera Stevena J. Watsona, jednego z najlepszych thrillerów XXI wieku. Christine (Nicole Kidman) codziennie budzi się, nie pamiętając kim jest i nie potrafiąc przypomnieć sobie żadnych faktów z przeszłości. Będąca efektem wypadku sprzed lat amnezja sprawia, że jest uzależniona od otaczającego ją troską męża Bena (Colin Firth). W celu uporządkowania rzeczywistości prowadzi pamiętnik, w którym opisuje otaczający ją świat. Gdy jej zapiski zaczynają coraz bardziej odbiegać od tego, co słyszy od współmałżonka, postanawia za wszelką cenę odkryć prawdę o swojej przeszłości.
Ostatnią z premier jest japońska animacja "Wilcze dzieci", niezwykła opowieść o matce chłopca i dziewczynki, okazjonalnie przemieniających się w wilki. Z kontynentalnego rozumienia mitu o człowieku-wilku reżyser Mamoru Hosoda bierze tylko metaforę dojrzewania. Ame i Yuki muszą określić własną tożsamość w plenerze japońskiej wsi namalowanej monetowską kreską. Mit o Likaonie jest im obcy, nikt nie testuje tu wszechwiedzy bogów, mordując przypadkowych gości. Za to Hosoda posiłkuje się nieznaną Europejczykom tradycją, w której chłopi składają ofiary wilkom, strzegących ich plonów przed jeleniami i dzikami. W takiej symbolice autor z czułością kreśli charaktery bohaterów, tworząc znajomą wszystkim, uniwersalną postać samotnej matki - zabieganej, troskliwej i drżącej o los swoich małych pociech.
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!