Pierce Brosnan uratował życie Halle Berry
Halle Berry i Pierce Brosnan stworzyli niezapomniany duet w filmie „Śmierć nadejdzie jutro”. Podczas zdjęć do tej produkcji odtwórca roli Jamesa Bonda udowodnił, że jest zaradny także w prawdziwym życiu. Gdy Berry zakrztusiła się figą, Brosnan uratował ją z opresji, wykorzystując chwyt Heimlicha.
Gwiazdą ostatniego odcinka talk-show Jimmy’ego Fallona była Halle Berry. Podczas wywiadu aktorka opowiedziała o niezwykłej historii, jaka przydarzyła się jej na planie zdjęciowym filmu "Śmierć nadejdzie jutro", produkcji z cyklu o przygodach Agenta 007. Halle przyznała, że Pierce, dosłownie, uratował jej życie.
Grała scenę, w której uwodziła Bonda, a jednocześnie podgryzała figę. Nagle zakrztusiła się owocem. Pierce rzucił się jej z pomocą i wykonał chwyt Heimlicha. Czyli objął ją rękoma na wysokości nadbrzusza i pociągnął rękoma do wewnątrz i ku górze, co doprowadziło do wypchnięcia kęsa zaklinowanego w tchawicy.
"Był wtedy przy mnie. Na zawsze pozostanie jednym z moich ulubionych ludzi na świecie" - westchnęła, mówiąc o Brosnanie.
Berry miała jeszcze jeden niebezpieczny incydent na planie tego filmu. Podczas kręcenia sceny akcji w hiszpańskim Kadyksie, do jej lewego oka wpadł odłamek z granatu dymnego. Przypłaciła to zapaleniem rogówki, ale do pracy wróciła szybko.
Aktorka spędza obecnie kwarantannę w swoim domu w Los Angeles, wraz z 12-letnią córką i 7-letnim synem oraz dwoma psami. Tuż przed pandemią skończyła pracę nad swoim nowym filmem "Bruised", w którym nie tylko zagrała, ale który również wyreżyserowała. To opowieść o zawodniczce mieszanych sztuki walki. Na razie nie wiadomo, kiedy film wejdzie do kin.