Pamela Anderson: Wielki powrót ikony lat 90. "To moja najlepsza zemsta"
Pamela Anderson w końcu zabrała głos po tym, jak jej rola w filmie "The Last Showgirl" cieszy się uznaniem krytyków i zdobywa nominacje do ważnych nagród. Gwiazda wyznała, że wspomniana kreacja zmieniła jej życie i nazwała ją "najlepszą zemstą" po opowiadającym o jej życiu serialu "Pam & Tommy" z 2022 roku.
Pamela Anderson zyskała ogromną popularność w latach 90. ubiegłego wieku. Między innymi za sprawą "Słonecznego patrolu" została okrzyknięta jedną z najpiękniejszych i najbardziej pożądanych gwiazd Hollywood. Po sukcesie serialu kanadyjska aktorka próbowała swoich sił na wielkim ekranie, lecz z niezbyt zadowalającym skutkiem - otrzymała między innymi niechlubną Złotą Malinę za główną rolę w "Żylecie". Ponadto z powodu licznych skandali na jakiś czas wycofała się z życia publicznego. Chociaż fani o niej ciągle pamiętali, ona coraz rzadziej pojawiała się publicznie.
Wszystko zmieniło się na początku 2023 roku, gdy na Netfliksie ukazał się dokument "Pamela: Historia miłosna", w którym Anderson ujawniła szczegóły swojego życia prywatnego. Po premierze filmu aktorka coraz częściej zaczęła pojawiać się na wydarzeniach branżowych, a także powoli wracać na duży ekran.
Gdy odbierała Golden Eye Award na festiwalu w Zurychu wyznała, że wznowienie kariery aktorskiej było dla niej jak wyjście z trwającej dekady depresji.
"Patrzę na to teraz i czuję, jakbym przeskoczyła ze 'Słonecznego patrolu' prosto na Broadway" - powiedziała Anderson, wspominając swój występ jako Roxie Hart w broadwayowskiej produkcji "Chicago" i dodała: "Nie wiem, co wydarzyło się pomiędzy, wszystko jest wielką plamą. Cieszę się, że tutaj jestem, ponieważ myślę, że od kilku lat mam depresję".
We wrześniu podczas 72. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w San Sebastian premierę miała nowa produkcja z Anderson w roli głównej. W "The Last Showgirl" Gii Coppoli gwiazda wcieliła się w Shelley, któa trzech dekad występuje jako tancerka w rewii w Las Vegas. Swoją pracę traktuje nie tylko jako formę rozrywki dla masowego odbiorcy, ale przede wszystkim sztukę, korzeniami sięgającą do najlepszych wzorców francuskiej burleski. Choć osiągnęła mistrzostwo w swoim fachu, prowadzący show postanawiają zastąpić ją młodszym, "wizualnie apetyczniejszym" pokoleniem. Shelley staje więc przed dylematem: co zrobić dalej ze swoim życiem, skoro jej największy atut - ciało - przestało być atrakcyjne?
Za tę kreację Anderson otrzymała nominację do Złotego Globu w kategorii najlepsza aktorka w dramacie. Mówi się, że ma spore szanse również na tegoroczną nominację do Oscara.
Właśnie o tej kreacji gwiazda opowiedziała w najnowszym wywiadzie z Andym Cohenem dla portalu SiriusXM. Przy okazji Anderson powróciła jednak pamięcią do głośnego serialu "Pam & Tommy". Był on inspirowany wydarzeniami z małżeństwa aktorki oraz perkusisty Tommy'ego Lee. Skupiał się na chwilach, które nastąpiły w ich życiu tuż po wypłynięciu skandalizującej taśmy nagranej prywatnie podczas ich miesiąca miodowego.
"Uważam, że z etycznego punktu widzenia było to nielegalne" - powiedziała w wywiadzie z Cohenem Anderson. - "Z drugiej strony pamiętam, jak dawno temu ludzie mówili mi, że jestem w zasadzie własnością publiczną i nie mam prawa do prywatności".
Aktorka opowiedziała również o swoistym paradoksie, gdy wcielający się w nią i jej byłego męża aktorzy otrzymywali liczne nagrody, podczas gdy ona przez 35 lat aktorskiej kariery przed "The Last Showgirl" nigdy nie otrzymała nominacji do prestiżowej statuetki.
"Wszyscy ci ludzie zdobywają nagrody za granie ciebie, ale nie ty. Oczywiście to nie jest wina aktorki. Jestem pewna, że jest świetna, nie jestem na nią zła. To przeszłość. Teraz jestem tutaj i 'The Last Showgirl' to moja najlepsza zemsta. W końcu jestem zauważona i rozpoznana za moją pracę, a nie tylko tandetne momenty i skandale" - podsumowała Anderson w rozmowie dla SiriusXM.
Przypomnijmy, że aktorka pojawi się niebawem również w nowej wersji kultowej "Nagiej broni" u boku Liama Neesona. Ma również zagrać w gwiazdorsko obsadzonej produkcji zatytułowanej "Rosebush Pruning".