Reklama

"Oppenheimer": Nie będzie dłuższej wersji filmu. Trywialny powód

Trzy godziny trwania "Oppenheimera" Christophera Nolana to dla niektórych zbyt długo, jak na kinowy seans. Są jednak widzowie, którzy z chęcią zobaczyliby jeszcze dłuższą wersję tego historycznego dramatu, uzupełnioną o sceny usunięte w trakcie montażu. Nie ma jednak na to szans, co zdradził ostatnio odtwórca głównej roli w filmie - Cillian Murphy. Dlaczego?

Trzy godziny trwania "Oppenheimera" Christophera Nolana to dla niektórych zbyt długo, jak na kinowy seans. Są jednak widzowie, którzy z chęcią zobaczyliby jeszcze dłuższą wersję tego historycznego dramatu, uzupełnioną o sceny usunięte w trakcie montażu. Nie ma jednak na to szans, co zdradził ostatnio odtwórca głównej roli w filmie - Cillian Murphy. Dlaczego?
Emily Blunt i Cillian Murphy w scenie z filmu "Oppenheimer" /materiały prasowe

Powód, dla którego nie będzie reżyserskiej wersji "Oppenheimera", jest zaskakująco prosty. "Nie ma żadnych usuniętych scen w filmach Christophera Nolana. Dlatego na wydaniach DVD jego filmów nie ma takich dodatków. Powodem takiego stanu rzeczy są scenariusze jego filmów. Już etapie ich pisania Nolan dokładnie wie, jak będzie wyglądał finalny film, więc nie musi nic kombinować w trakcie zdjęć, co w jakiś sposób, by je zmieniło. Jaki scenariusz napisał, taki jest film" - wyjaśnił Cillian Murphy w rozmowie z portalem "Collider".

Reklama

O swoim sposobie tworzenia filmów opowiadał Nolan we wcześniejszych wywiadach. Ponieważ jego dzieła są produkcjami wysokobudżetowymi ("Oppenheimer" kosztował 100 milionów dolarów), reżyser już na etapie pisania scenariusza szuka sposobów na to, by obniżyć koszty. Szczególnie że z niektórych aspektów, które zmniejszyłyby budżet, nie jest w stanie zrezygnować. To m.in. kręcenie filmów na taśmie filmowej, co znacznie zwiększa budżet w porównaniu do filmów realizowanych w formacie cyfrowym. 

"Staram się odsiać niepotrzebne rzeczy na papierze, bo szalenie kosztowne jest potem kręcenie rzeczy, które nie znajdą się w filmie. Nie mówiąc o tym, że zabierają za dużo czasu i energii. We wszystkich moich filmach znalazło się niewiele usuniętych scen, co zawsze jest powodem zawodu widzów, którzy kupują DVD" - wytłumaczył Nolan w rozmowie z MTV.

Ortodoksyjne podejście do tworzenia filmów przez Nolana sprawia, że aby w pełni docenić jego dzieła, najlepiej oglądać je w kinach sieci IMAX. W przypadku "Oppenheimera", sam reżyser zaleca, by wybrać się na seans do tych kin, które pokazują filmy w formacie IMAX 70mm. Na całym świecie jest ich zaledwie 30. W Polsce nie ma ani jednego, najbliższe jest w stolicy Czech.

"Oppenheimer": Rola życia Cilliana Murphy'ego

"Z pewnością to nie był łatwy film dla wcielającego się w tytułową rolę Cilliana Murphy'ego, zwłaszcza że Nolan z lubością koncentruje się na jego twarzy, za pomocą wielu zbliżeń obrazując kolejne ważne momenty w życiu protagonisty. Od rysującego się na licu bohatera nieprzystosowania, entuzjazmu i całkowitego pochłonięcia światem nauki, przez klasyczną dla polityków pokerową twarz, z której nie da się absolutnie nic wyczytać, po zmęczenie i rezygnację podczas ukartowanych przesłuchań przed komisją" - pisał o aktorze dla Interii Kuba Armata.

"Choć Murphy to znakomity aktor, mający w swoim zawodowym dorobku szerokie spektrum postaci, od 'Śniadania na Plutonie' (2005) przez 'Peaky Blinders' po wcześniejsze filmy Nolana, mam wrażenie, że to właśnie na tę rolę czekał przez całe swoje aktorskie życie" - dodał nasz recenzent.

Przypomnijmy, że "Oppenheimer" wszedł na kinowe ekrany 19 lipca. Od tamtego czasu zarobił w kinach już ponad 550 milionów dolarów.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oppenheimer (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy