"Opowieści z Narnii": Renifery bez wizy
Pierwszy weekend nowego roku przyniesie polskim kinomanom premierę sezonu - na ekrany trafi film "Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa", oparty na pierwszym tomie słynnego cyklu powieściowego C.S. Lewisa. Stworzenie od podstaw krainy Narnii okazało się nie lada wyczynem. Największe problemy sprawiły żywe zwierzęta.
W krainie Narnii część postaci wygenerowano komputerowo. Lew Aslan, bobry oraz kilkadziesiąt mitycznych stworzeń, to dzieło ekspertów od efektów specjalnych. Inne - jak centaury - są owocem współpracy charakteryzatorów i speców od wirtualnego świata.
Największym problemem okazały się żywe zwierzęta. Twórcy zwrócili się do Ministerstwa Rolnictwa i Leśnictwa Nowej Zelandii (gdzie nakręcono większość scen) o zezwolenie na przywóz dwunastu reniferów. Urzędnicy nie wyrazili jednak zgody - amerykańskie renifery bywają nosicielami wirusa, który może być śmiertelny dla innych zwierząt. Filmowcy zostali tym samym zmuszeni do stworzenia sztucznych reniferów dla narnijskiego Świętego Mikołaja.
"Całe szczęście, że chociaż amerykańskie wilki dostały wizy do Nowej Zelandii i dotarły na plan do Auckland" - mówią twórcy efektów.
Koniec końców, jedynie wilki i konie są w filmie prawdziwe, pozostałe zwierzęta to magia kina i długie miesiące pracy przy komputerach.
"Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa" to historia czwórki rodzeństwa - Łucji, Zuzanny, Edmunda i Piotra - która odnajduje drogę do tajemniczej krainy Narnii zamieszkałej przez mityczne stworzenia i mówiące zwierzęta. Bramą do tego niezwykłego świata okazuje się stara szafa w wiejskim domu należącym do nieco dziwacznego Profesora.
Narnia od stu lat znajduje się we władzy złego czaru, a jej mieszkańcy żyją w ciągłym strachu. Dzieci pomagają prawowitemu władcy, Lwu Aslanowi, pokonać Białą Czarownicę, która zamieniła bajkową Narnię w kraj zła i wiecznej zimy.
Polska premiera filmu "Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa" już 6 stycznia 2006.