Reklama

Olgierd Łukaszewicz: Prezes

"Jasna twarz i ta rzadka sympatyczność dana od Boga, którą potocznie nazywamy wdziękiem" - tak ekranowy wizerunek Olgierda Łukaszewicza określił Kazimierz Kutz. 7 września 2021 roku popularny aktor świętuje 75. urodziny.

"Jasna twarz i ta rzadka sympatyczność dana od Boga, którą potocznie nazywamy wdziękiem" - tak ekranowy wizerunek Olgierda Łukaszewicza określił Kazimierz Kutz. 7 września 2021 roku popularny aktor świętuje 75. urodziny.
Olgierd Łukaszewicz /Niemiec /AKPA

Olgierd Łukaszewicz urodził się w Chorzowie. W 1968 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Razem z nim uczelnię kończyła równolatka artysty, Grażyna Marzec, która dziesięć lat później została jego żoną. Mają córkę Zuzannę. Niedawno przeszli prawdziwą próbę, kiedy u aktorki zdiagnozowano nowotwór. Łukaszewicz podporządkował życie zawodowe walce o zdrowie żony. Szczęśliwie udało się pokonać chorobę.

Na kinowym ekranie Olgierd Łukaszewicz debiutował w 1967 roku rolą w filmie "Dancing w kwaterze Hitlera". Wcielił się w postać dwudziestokilkuletniego Władka, wracającego do miejsca, w którym przed dwoma laty przeżył swą pierwszą wielką miłość.

Reklama

Pierwszą ważną rolą Łukaszewicza była jednak kreacja Gabriela Basisty w "Soli ziemi czarnej" (1969) Kazimierze Kutza - poetyckiej balladzie ludowej osnutej wokół dramatycznych wydarzeń II Powstania Śląskiego z sierpnia 1920 roku. Za występ w tym filmie Łukaszewicz uhonorowany został Nagrodą im Zbyszka Cybulskiego, do współpracy z Kutzem powrócił w kolejnym filmie "śląskiego tryptyku" - "Perle w koronie" (1972).

Pamiętną rolę zagrał też Łukaszewicz w kameralnym dramacie - "Brzezinie" Andrzeja Wajdy (1970), wcielając się w chorego na gruźlicę Stanisława, który wie, że niebawem umrze, a jednak pragnie do końca cieszyć się pełnią życia.

"Całą swą rolę buduje na kontrastach: gorączkowej, przedśmiertnej ruchliwości, zestawianej ze stanami apatii; spazmatycznej zmysłowości i radości zagłuszanej oznakami zbliżającej się katastrofy" - pisał krytyk Konrad Eberhardt.

Łukaszewicz uświetniał swoim uczestnictwem produkcje takich twórców kina, jak: Walerian Borowczyk, u którego wystąpił w "Dziejach grzechu". Z Januszem Majewskim współpracował przy "Lekcjach martwego języka" (1979) oraz przebojowej komedii koszarowej "C.K. Dezerterzy" (1985).

W "Gorączce" (1980) zagrał z kolei u Agnieszki Holland. Wreszcie zaangażował go także Ryszard Bugajski do swego legendarnego "Przesłuchania" (1982). Łukaszewicz grał również u samego Siergieja Bondarczuka, kiedy ten kręcił wielkiego "Borysa Godunowa" (1986).

Łukaszewicz wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że aktor czerpie głównie z własnej osobowości.

"Osobowości, która nie jest przecież wymyślona. Tacy jesteśmy, jak bywamy obsadzani. Tutaj nie ma specjalnych niespodzianek, bo trzeba naprawdę nie lada talentu, żeby odskoczyć bardzo daleko od siebie, od prywatnego wizerunku, który jest również wizerunkiem aktorskim. Tak, byłem i jestem podobny do wielu bohaterów, których grałem, ale przecież także wiele razy zagrałem przeciwko sobie - taki był Franzel, syn Hansa Heinricha w 'Magnacie' Bajona, Marek Leon w 'Gorączce' Agnieszki Holland, czy Jan Kolasa w 'Sowizdrzale Świętokrzyskim' Kluby" - mówił w rozmowie z Łukaszem Maciejewskim.

Do najbardziej lubianych przez publiczność ról filmowych Łukaszewicza należy Albert z komedii Juliusza Machulskiego "Seksmisja" (1983). W 2008 roku, podczas gali Złotych Kaczek "Seksmisja" został uznana za komedię stulecia.

"Julek Machulski napisał Albercika dla mnie. Opowiedział mi o tym pomyśle. To niezwykła radość dla aktora, gdy młody reżyser pisze, jak później się okazało, dosyć satyrycznie. To jest taki dowcip na mój temat - zobaczył we mnie takiego idealizującego harcerza i sparodiował, a ja z chęcią to podchwyciłem" - Łukaszewicz mówił podczas uroczystości 25-lecia "Seksmisji".

Mimo ogromnego sukcesu filmu, Olgierd Łukaszewicz dalej częściej wcielał się w postacie o zabarwieniu zdecydowanie dramatycznym, aniżeli komediowym. Współpracował między innymi z Krzysztofem Kieślowskim - "Krótki film o zabijaniu" (1987), Filipem Bajonem - "Magnat" (1986), Barbarą Sass - "Pokuszenie" (1995) czy Janem Jakubem Kolskim - "Jańcio Wodnik" (1993) i "Daleko od ona" (2000).

Dopiero z biegiem kolejnych lat kino zaczęło przynosić mu coraz więc odsłon lżejszego formatu. Grał w "Bajlandzie" (2000) Henryka Dederki, "Wiedźminie" (2001) Marka Brodzkiego, "Karierze Nikosia Dyzmy" (2002) Jacka Bromskiego, a także "Królu Ubu" (2003) Piotr Szulkina.

W 2010 roku Łukaszewicz zagrał generała Emila Fieldorfa w "Generale Nilu". "W minionych latach nie było ciekawych propozycji, których nie przyjąłem. Wobec tego wypełniam życie własnymi pomysłami. Swój wizerunek zawdzięczam kinu lat 70. Kiedy Ryszard Bugajski zaproponował mi rolę Fieldorfa, byłem szczęśliwy. Wygłodniały" - tłumaczył w rozmowie z "Galą".

W latach 2002-2005 i 2011- 2018 pełnił funkcję prezesa Związku Artystów Scen Polskich. Został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz złotym medalem Gloria Artis.


W 2015 roku Łukaszewicz dołączył do obsady serialu "Na dobre i na złe". Pojawiał się też gościnnie w innych telewizyjnych produkcjach:  "M jak miłość" oraz "Ojcu Mateuszu".

Co prawda w 2017 roku oglądaliśmy go w epizodycznej roli komendanta AK w "Wyklętym" Konrada Łęckiego, we wcześniejszych o dwa lata "Paniach Dulskich" Filipa Bajona zagrał zaś Felicjana Dulskiego, to jednak dopiero za sprawą występu w filmie "Jak pies z kotem" (2018) Łukaszewicz triumfalnie powrócił na kinowy ekran. Za wstrząsającą kreację Andrzeja Kondratiuka w autobiograficznym obrazie Janusza Kondratiuka otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora drugoplanowego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

W ostatnim czasie artystę oglądaliśmy również w filmach "Solid Gold" Jacka Bromskiego (2019), "Asymetria" (2020) Konrada Niewolskiego, a kilkanaście dni temu na ekrany polskich kin wszedł młodzieżowy obraz "Republika dzieci" Jana Jakuba Kolskiego, w którym wcielił się w fauna Agrulo.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy