Reklama

O tych filmach już jest głośno! Najgorętsze kinowe premiery jesieni

Niespodziewany hit amerykańskich kin "Sound of Freedom. Dźwięk wolności", nowy film Agnieszki Holland "Zielona granica", prequel "Samych swoich" w reżyserii Artura Żmijewskiego, przeznaczony dla dorosłych widzów dramat Iry Sachsa "Przejścia" i dokument "Siostrzeństwo świętej sauny" to najgorętsze premiery nadchodzących tygodni.

"Sound of Freedom. Dźwięk wolności" (premiera 15 września)

Film "Sound of Freedom. Dźwięk wolności" opowiada prawdziwa historię Tima Ballarda, byłego agenta rządowego USA, który rezygnuje z pracy, aby poświęcić życie ratowaniu dzieci przed losem gorszym niż śmierć. Wyrusza w głąb kolumbijskiej dżungli, gdzie trafia do wnętrza najmroczniejszego biznesu na świecie.

W wywiadzie dla Fox News grający główną rolę Jim Caviezel (znany z "Pasji" Mela Gibsona) wyznał, że w Hollywood od początku obawiano się tej historii. Prace nad produkcją rozpoczęto zaledwie po dwóch latach od startu działalności Ballarda, ale dystrybutor 20th Century Fox, po przejęciu przez Disneya, postanowił odwołać premierę. Wtedy producenci rozpoczęli żmudną walkę o odzyskanie praw do filmu. 

Reklama

Mimo kontrowersji "Dźwięk wolności" odniósł ogromny sukces w USA, pokonując w rankingach wysokobudżetowe kontynuacje kultowych Indiany Jonesa czy "Mission: Impossible". Ostatecznie tytuł, którego przestraszył się Disney, stał się numerem trzy w USA (po "Barbie" i "Oppenheimerze") i wywrócił letni box office do góry nogami. Bez wielomilionowej, zwyczajowej promocji, ale za to z towarzyszącą mu gigantyczną, oddolną akcją społeczną "Dźwięk wolności" wspiął się na szczyt rankingów ocen, a do dzieła przylgnęła opinia filmu: "który każdy powinien zobaczyć".

"Sound of Freedom. Dźwięk wolności" także w Polsce wzbudza wielkie emocje i jest jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Polski dystrybutor Rafael Film informuje, że premierę potwierdziły wszystkie największe sieci kinowe oraz kina studyjne. Film jest przeznaczony dla widzów od 15. roku życia.

"Zielona granica" (premiera 22 września)

Nowy film Agnieszki Holland "Zielona granica" wzbudzał kontrowersje na długo przed wrześniową premierą. Wszystko z powodu tematyki dzieła, które opowiada o wydarzeniach na polsko-białoruskiej granicy. 

- W tej materii "najlepsze" dopiero przede mną. Prawdę mówiąc, nie zwracałam na to uwagi. Bałabym się, gdyby doszło do gróźb karalnych kierowanych w stronę moich współpracowników. Były dwa rodzaje tych tekstów. Jedne przyjmowały narrację, że jestem naiwną, odklejoną artystką, która co prawda robi niezłe filmy, ale to jest jakieś kompletne nieporozumienie. Drugie bazowały na agresji - zdrajczyni, załatwimy cię, spie... itd - Agnieszka Holland mówiła Interii.

"Zielona granica" miała światową premierę 5 września na festiwalu filmowym w Wenecji. Do polskich kin trafi 22 września.

- Początkowo planowaliśmy, by trafił do kin po wyborach. W momencie, kiedy przyjęto nas do Wenecji, było jasne, że w przestrzeni publicznej pojawi się dużo wiadomości na temat filmu, w tym ataków, których widownia nie będzie mogła skonfrontować, bo filmu nie ma. To byłoby bez sensu. Uznaliśmy, że trzeba go wypuścić jak najszybciej po weneckiej premierze. Co ciekawe, wielu z moich znajomych, nawet nie tyle związanych aktywnie z opozycją, co po prostu niechcących, żeby PiS ponownie wygrał, przekonywało, że może lepiej się wstrzymać, bo to tylko ich sprowokuje i zmobilizuje. Temat uchodźców używany jest teraz do propagandy, co widać na przykład w pytaniach referendalnych. Pomyślałam jednak, że nie może być tak, że jest tylko jedna narracja. Po to zrobiłam ten film, by dać głos tym, którzy go nie mają - reżyserka mówiła w rozmowie z Interią.

"Sami swoi. Początek" (premiera 3 listopada)

3 listopada na ekrany kin trafi prequel kultowych "Samych swoich". Główne role w filmie Artura Żmijewskiego zagrają Adam Bobik i Karol Dziuba. Film z pewnością wywoła wiele kontrowersji i porównywany będzie z oryginałem Sylwestra Chęcińskiego.

Pawlak i Kargul - bohaterowie kultowej trylogii ,,Sami swoi", przed trafieniem na Ziemie Odzyskane byli sąsiadami we wsi na Podolu. I już wtedy było to wybuchowe sąsiedztwo... "Sami swoi. Początek" to barwna opowieść, w której drobne złośliwości przeplatają się z życiowymi kamieniami milowymi. Charakterne postaci w połączeniu z wielką historią w tle zabiorą widza w sentymentalną, ale też porywającą i pełną humoru podróż. 

 "Chcę zrobić film, który będzie zrozumiały dla współczesnego widza, który wytłumaczy genezę sporu Pawlaków i Karguli oraz opisze świat, w którym żyli przed przybyciem na Ziemie Odzyskane. Chcę, żeby była to zupełnie nowa, uniwersalna opowieść o nas - takich, jakimi jesteśmy na co dzień, z wszystkimi wadami i zaletami. Niezależnie od miejsca, w którym żyjemy" - mówi debiutujący reżyser Artur Żmijewski.

"Mam świadomość, że nasz film wzbudzi duże kontrowersje i będzie porównywany. My nie możemy jednak podchodzić do filmów Chęcińskiego z pokorą i na kolanach, bo nie kręcimy kolejnej części jego trylogii. Historia, którą my pokazujemy, jest kompletnie inna." - dodaje reżyser.

"Przejścia" (premiera 3 listopada)

Akcja rozgrywającego się w Paryżu rozpoczyna się w momencie, gdy świętujący zakończenie zdjęć filmowiec Tomas (Franz Rogowski) poznaje Agathe (Adele Exarchopoulos). Bez zastanowienia rzuca się w wir nowej namiętności, podczas gdy w mieszkaniu czeka na niego lojalny, wyrozumiały mąż Martin (Ben Wishaw). Szukając osobistego spełnienia i emocjonalnych podniet, wszyscy troje eksplorują swoje ciała, uczucia i granice. Każde z nich będzie musiało zmierzyć się z pytaniami, na które nie są gotowi - i którym nie chcą stawiać czoła. 

Najnowszy dramat Iry Sachsa zelektryzował publiczność Sundance i Berlinale. W USA "Przejścia" otrzymały kategorię NC-17, przeznaczoną tylko dla dorosłych widzów. Tym samym film dołączył do takich tytułów jak: "Marzyciele" Bernardo Bertolucciego, "Życie Adeli" Abdellatifa Kechiche'a i "Blondynka" Andrew Dominika. 

"Przejścia" to odważne, seksowne, ale jednocześnie zabawne i zmysłowe spojrzenie na współczesne relacje - dla widzów, którzy nie boją się spojrzeć w filmowe lustro - zapowiada produkcję dystrybutor Gutek Film.

"Siostrzeństwo świętej sauny" (premiera 10 listopada)

Najgorętszą premierą nadchodzących miesięcy jest bezdyskusyjnie dokumentalny film "Siostrzeństwo świętej sauny".

To intymna opowieść o grupie kobiet, które lesie w południowej Estonii zbierają się w tradycyjnej saunie, żeby wspólnie dzielić najgłębsze sekrety, przemyślenia i czerpać z siły swojej wspólnoty. Otoczone dymem i żarem obnażają nie tylko ciała, ale i emocje. Wypędzają z siebie lęki i wstyd, żeby odzyskać siłę i energię do życia. Film portretuje ten intymny rytuał, który odbywa się w ciasnej i ciemnej przestrzeni nasyconej oddechem i parą. Gorąc i pot są tu namacalne równie mocno, jak cielesność. Obserwujemy ciała i twarze skąpane w mroku w procesie wspólnotowego oczyszczania. Dowiadujemy się, czego doświadczyły w swoim życiu.

Namacalne i uniwersalne opowieści pokazują uniwersalizm, wspólnotowość oraz podkreślają rolę kolektywnego myślenia w radzeniu sobie z problemami. 

"Siostrzeństwo świętej sauny" przepełnia autentyczne piękno, które nie płynie z posiadania idealnego ciała, ale humoru, mądrości i samoświadomości. Film kręcony przez 8 lat jest również portretem estońskiej dymnej sauny wpisanej na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama