Reklama

Nowy Joker nie będzie geniuszem zbrodni? Daleko mu do prawdziwych złoczyńców

"Joker: Folie à deux" po raz kolejny zreinterpretuje tytułowego bohatera. W filmie Todda Phillipsa Arthur Fleck różni się od wcześniejszych wersji znanych z filmów czy komiksów i jest daleki od bycia prawdziwym kryminalistą.

"Joker: Folie à deux" Todda Phillipsa jest zapowiadany jako mroczny dramat psychologiczny z elementami musicalu. W główne role wcielą się: Joaquin Phoenix i Lady Gaga, którzy zagrają Jokera i Harley Quinn. W obsadzie znaleźli się również: Brendan Gleeson, Zazie Beetz, Jacob Lofland i Catherine Keener.Uwagę zwraca podtytuł drugiej części filmu, zaczerpnięty z języka francuskiego. Frazę "folie a deux" bezpośrednio można tłumaczyć jako "szaleństwo dwojga".

Reklama

Ten zwrot jest też nazwą stanu psychicznego znanego jako paranoja indukowana bądź paranoja udzielona. Jest to zaburzenie psychiczne, polegające na tym, że osoba blisko związana z chorym zaczyna podzielać jego paranoiczne myśli i urojenia. Użycie tego terminu w tytule drugiej części "Jokera" sugeruje, że tematem będzie relacja między głównym bohaterem a Harley Quinn.

Joker Phillipsa jest daleki od bycia kryminalistą

Jak pamiętamy z pierwszej części, Joker w interpretacji Phillipsa jest samotnym, odrzuconym przez społeczeństwo komikiem. To nie zło go napędza, a pragnienie sprawiedliwości i... miłości. Zagubiony bohater próbuje zwrócić na siebie uwagę ludzi, jednak narastająca frustracja i rozczarowanie światem ostatecznie znajdują swoje ujście. Nie ma w nim jednak nic z typu złoczyńcy, który znaliśmy z wcześniejszych przedstawień tej postaci.

W udzielonym niedawno wywiadzie dla magazynu "Empire" Todd Phillips przyznał, że Arthur Fleck stał się dla ludzi symbolem zbrodni, choć nigdy nie aspirował do takiej roli:

"Arthur nie jest geniuszem zbrodni. Nigdy taki nie był, choć stał się dla ludzi takim symbolem. Jako nieświadomy symbol płaci teraz za zbrodnie z pierwszego filmu, jednocześnie zyskując jedyną rzecz, jakiej kiedykolwiek pragnął, czyli miłość. Zawsze o to mu chodziło, mimo że był popychany i ciągnięty we wszystkich kierunkach. Próbowaliśmy więc stworzyć tego najczystszą wersję".

"Joker: Folie à deux" wypełni muzyka!

Choć reżyser nie chce nazwać swojego nowego dzieła musicalem, nie przeczy, że w produkcji znajdzie się sporo muzyki i śpiewu. Joaquin Phoenix również udzielając wywiadu "Empire", opowiedział, że muzyka od zawsze była obecna w życiu jego bohatera:

"[Arthur] ma w sobie muzykę. Dorastał, słuchając, jak jego matka puszcza te piosenki w radiu. Nie jest piosenkarzem i nie powinien brzmieć jak profesjonalny piosenkarz. Powinno to wyglądać jak wtedy, gdy ktoś bierze prysznic i po prostu zaczyna śpiewać. [...] Gaga zawsze bardzo mnie dopingowała, mówiąc: "Rób to, co czujesz, tak będzie dobrze".

Lady Gaga i śpiew są dla nas dwoma nierozłącznymi elementami. Aktorka i piosenkarka przyznała jednak, że to, co usłyszymy w filmie, nie będzie przypominało jej prywatnych dokonań. Nowa interpretacja postaci Harley Quinn, nosząca imię Lee, nawet jeśli czasem zafałszuje, będzie korzystać z muzyki, by móc przedłużyć dialog i wyrazić siebie:

"Ludzie znają mnie pod pseudonimem artystycznym Lady Gaga. To ja jako artystka. Tym razem jednak nie o to chodzi, bo wcielam się w konkretną postać. Naprawdę ciężko pracowałam, żeby śpiew w filmie pochodził od Lee, a nie ode mnie jako piosenkarki. [...] To nie przypominało niczego, co robiłam wcześniej na scenie".

Zobacz też: Najlepsza kampania promocyjna od lat? Twórcy klasyka przeszli samych siebie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joker: Folie À Deux
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy