Nowe filmy o Beatlesach. Aktor nie mógł spojrzeć legendarnemu muzykowi w oczy
Barry Keoghan zdradził, że podczas prywatnego spotkania z Ringo Starrem dosłownie zamarł z wrażenia. Aktor, który wcieli się w perkusistę The Beatles w głośnej serii biografii, opowiedział o tym wyjątkowym momencie w programie "Jimmy Kimmel Live".
Barry Keoghan przyznał, że choć na ekranie potrafi zagrać wszystko, to podczas prywatnego spotkania z Ringo Starrem dosłownie zamarł. Aktor wcielający się w perkusistę The Beatles w jednej z nadchodzących biografii opowiedział o tej chwili w programie "Jimmy Kimmel Live".
"Nie mogłem na niego patrzeć" - zdradził Keoghan, który odwiedził Starra, by lepiej przygotować się do roli. "To był ten moment, kiedy jesteś w absolutnym zachwycie i po prostu cię zamraża" - mówił otwarcie o emocjach, które mu towarzyszyły.
Choć to nie był ich pierwszy kontakt, to właśnie ta prywatna wizyta, poprzedzająca pracę nad filmem, pozwoliła aktorowi na poznanie Starra od innej strony. "Siedzieliśmy razem w ogrodzie, rozmawialiśmy. To było bardzo naturalne" - dodał.
Keoghan wcieli się w Ringo Starra w jednej z czterech zapowiedzianych biografii Beatlesów, które wyreżyseruje Sam Mendes. Obok niego na ekranie zobaczymy także Paula Mescala jako Paula McCartneya, Josepha Quinna w roli George’a Harrisona i Harrisa Dickinsona jako Johna Lennona.
Projekt, który już teraz budzi ogromne emocje, ma opowiedzieć historię każdego z członków zespołu z osobna - z czterech różnych perspektyw. Premiera filmów planowana jest na wiosnę 2028 roku.
Podczas wizyty Keoghana w domu Ringo Starra doszło też do zaskakującego momentu. Jak wyznał aktor: "Ringo zagrał dla mnie na perkusji. Potem zaproponował, żebym ja też zagrał... Ale nie, nie zagrałem na perkusji przed Ringo Starrem!". Widzowie studia i prowadzący Jimmy Kimmel nie kryli rozbawienia tą historią.
Keoghan podkreślił, że jego celem nie jest stworzenie imitacji, ale pokazanie prawdziwego człowieka. "Chcę go zrozumieć, wyczuć jego rytm, sposób bycia. Nie kopiuję, tylko obserwuję i szukam emocji" - zaznaczył.
Choć oficjalne ogłoszenie obsady nastąpiło podczas CinemaCon 2025, to sam Ringo Starr już w grudniu 2024 roku zdradził, że Barry Keoghan wcieli się w jego postać. Artysta przyznał później w rozmowie z "People", że jest podekscytowany odwagą reżysera. "Cztery filmy naraz? Szaleństwo - ale to ma sens" - mówił.
Obecnie Keoghan promuje swój inny projekt - film "Hurry Up Tomorrow", którego premiera zaplanowana jest na 16 maja. Widać jednak, że największa rola dopiero przed nim.
Zobacz też:
Wydawało się, że świat o niej zapomniał. Spektakularny powrót Pameli Anderson
Szykuje się przełom w karierze? Aktorstwo już jej nie wystarcza
Zagrała w najważniejszym serialu dekady. Bezkompromisowo idzie po swoje