Nie żyje Mitchell Ryan. Gwiazdor "Zabójczej broni" miał 88 lat
Nie żyje Mitchell Ryan. Charakterystyczny aktor, który pojawił się w pamiętnej roli w "Zabójczej broni", miał 88 lat.
Informację o śmierci Ryana potwierdziła w rozmowie z portalem magazynu "Hollywood Reporter" pasierbica aktora Denise Freed. Przyczyną śmierci Mitchella Ryana, który zmarł w piątek w swoim domu w Los Angeles, była niewydolność serca.
Najsłynniejszą ekranową kreacją Ryana pozostaje rola emerytowanego generała, który zajmuje się przemytem heroiny w pierwszym filmie z serii "Zabójcza broń". Aktor był także gwiazdą seriali "Dark Shadows" oraz "Dharma i Greg".
Aktora pożegnała Kathryn Leight Scott, która partnerowała Ryanowi w serialu "Dark Shadows", nazywając go "wielkim darem swojego życia". Aktorka dodała, że zachowa w pamięci wspomnienie jego "pięknej duszy".
Sam Ryan nie miał jednak najlepszych wspomnień z występu w serialu "Dark Shadows". Został wyrzucony z obsady show w 1966 roku, po trzech latach na ekranie. "Byłem tak pijany tego roku, że ledwo pamiętam, o czym to wszystko było" - wyznał w 1976 roku w rozmowie z gazetą "TV Guide".
Jedną z najlepszych ekranowych ról Ryan stworzył w westernie William Fraker "Monte Walsh" (1970), w którym partnerował na ekranie Lee Marvinowi i Jackowi Palance'owi. Oglądaliśmy go także w dwóch filmach z Clintem Eastwoodem: "Mścicielu" i "Sile magnum".