Reklama

Nie żyje laureat Oscara John Zaritsky

30 marca w szpitalu w Vancouver zmarł kanadyjski dokumentalista John Zaritsky. Powodem śmierci tego nagrodzonego Oscarem artysty była niewydolność serca. O śmierci 79-letniego reżysera poinformowali jego najbliżsi.

30 marca w szpitalu w Vancouver zmarł kanadyjski dokumentalista John Zaritsky. Powodem śmierci tego nagrodzonego Oscarem artysty była niewydolność serca. O śmierci 79-letniego reżysera poinformowali jego najbliżsi.
John Zaritsky /Matt Carr /Getty Images

John Zaritsky: Kariera

Urodzony w St. Catharines w stanie Ontario John Zaritsky zdobył Oscara w 1983 roku za film dokumentalny "Just Another Missing Kid" ("To tylko kolejne zaginione dziecko").

Pokazany po raz pierwszy w telewizji w ramach cyklu "The Firth Estate" opowiadał o 19-letnim studencie z Ottawy, który zaginął w drodze na uniwersytet w amerykańskim stanie Kolorado, oraz o jego poszukiwaniach przez rodziców.

"Dokumentował surowe i trudne momenty życia. Robił to z wrażliwym sercem dla bohaterów swoich filmów. Rodzin rozważających przeprowadzenie testów genetycznych w kierunku choroby Huntingtona w 'Do You Really Want to Know?', energicznego wykonawcy, który przyrzekł, że będzie śmiał się do rozpuku ze swojej choroby Lou Gehriga w 'Leave Them Laughing', czy mężczyzn stawiającym czoła największym lękom w 'Men Don’t Cry: Prostate Cancer Stories'. Nakręcił go na krótko przed rozpoznaniem u siebie raka prostaty" - czytamy w oświadczeniu rodziny i przyjaciół zmarłego dokumentalisty.

Reklama

Bliscy Johna Zaritsky'ego przypominają, że w swojej twórczości nigdy nie unikał trudnych kwestii. "Podejmował różnorodne i kontrowersyjne tematy. Wojnę w 'Romeo and Juliet in Sarajevo', wspomagane samobójstwo w 'The Suicide Tourist', przestępstwa w 'Rapists: Can The Be Stopped' czy 'The Wild Horse Redemption', by wymienić tylko kilka z nich. Opowiadał skomplikowane historie, które inni filmowcy omijają szerokim łukiem" - czytamy w oświadczeniu.

John Zaritsky nie żyje

W chwili śmierci Zaritsky pracował nad swoimi pamiętnikami. Pozostawił w żałobie żonę Annie Clutton, dzieci i wnuki. "Jestem pier... szczęściarzem" - miał powiedzieć w dniu swojej śmierci, co przekazała jego żona.

"Chciałby, abyście uczcili jego pamięć w następujący sposób. Zabierzcie przyjaciela na piwo bądź dwa, obejrzyjcie film dokumentalny nakręcony przez kogoś z waszej społeczności i pozwólcie, by to zmieniło choć trochę wasze życie" - dodała.

Zobacz również:

Will Smith zrezygnował z członkostwa w Akademii Filmowej

Warren Beatty: Seksualna rewolucja i wpadka na Oscarach

Maria Kowalik: Aktorka, która została sprzątaczką

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy