Nie miał za co jeść. Aktor kultowej komedii Polaków przerwał milczenie
Mariusz Czajka przez lata rozbawiał widzów w kultowych polskich komediach. Nikt nie przypuszczał, że za kulisami tej popularności mógł kryć się dramat. Aktor w najnowszym wywiadzie opowiedział o czasie, kiedy nie miał pieniędzy nawet na jedzenie. "Rano bym się już nie obudził" - wyjawił w rozmowie dla "Co u nich słychać".
Znacie go z takich kultowych produkcji jak "Sztos", "Chłopaki nie płaczą", "Świat według Kiepskich" czy "C.K. Dezerterzy". Przez lata dostarczał widzom mnóstwo śmiechu - zarówno na ekranie, jak i na scenie teatralnej. Jednak w 2020 roku jego świat nagle runął. Gdy z dnia na dzień odwołano mu ponad 130 spektakli, Mariusz Czajka znalazł się w dramatycznej sytuacji.
Pandemia, która sparaliżowała życie na całym świecie, szczególnie dotknęła ludzi kultury. Aktorzy - zwłaszcza ci związani z teatrem - z dnia na dzień zostali pozbawieni możliwości pracy. W przypadku Czajki oznaczało to ponad rok bez jakichkolwiek dochodów. W mediach było wówczas głośno o internetowej zbiórce, którą aktor zmuszony był założyć, by opłacić pogrzeb ukochanej mamy. W najnowszym wywiadzie wrócił do tego bolesnego okresu i po raz pierwszy tak szczerze opowiedział o chwilach, gdy brakowało mu pieniędzy nawet na jedzenie.
"Nie miałem prawie za co jeść. Żyłem już z renty mojej mamy, która była umierającą osobą. Miała tam 1600 zł jako nauczycielka emerytowana. W związku z tym musiałem się nią zajmować, a już była wtedy osobą leżącą" - wyznał aktor w podcaście "Co u nich słychać".
Miał przez to nawet problemy zdrowotne i wylądował w szpitalu.
"Gdybym nie przyszedł do szpitala, to rano bym się już nie obudził. Przestraszyłem się i dostałem informację, a jak ją dostaję od organizmu, to ja ich słucham" - wyjawił szczerze.
Okazuje się, że nie tylko ucierpiał na zdrowiu i stracił płynność finansową, ale także popadł w długi. Miał bowiem zobowiązanie wobec banku, które musiał spłacać, mimo że teatr wstrzymał działalność. To jeszcze bardziej pogłębiało jego problemy finansowe. Na szczęście los uśmiechnął się do niego w zeszłym roku, gdy okazało się, że sprawa pożyczonych pieniędzy nie została prawidłowo przeprowadzona przez bank. Wygrał w sądzie sprawę z bankiem.
"Wygrałem sprawę, sprzedałem nieruchomość, jakby całe moje życie się przewartościowało i wszystkie problemy skończyły się" - stwierdził.
Dziś ponownie pracuje w teatrze. W telewizji można go było ostatni raz zobaczyć w produkcji "Mecenas Porada".
ZOBACZ TEŻ:
Roztrwania tysiące na swoje hobby. Niektórzy powiedzieliby, że to dziecinne