"Nie martw się, kochanie": Florence Pugh zniesmaczona romansem na planie
Tuż przed premierą filmu "Nie martw się, kochanie" wyszło na jaw, że Florence Pugh była zażenowana romansem jej ekranowego partnera Harry'ego Stylesa z reżyserką produkcji Olivią Wilde. Ta ostatnia w trakcie zdjęć była bowiem wciąż oficjalnie związana z ojcem swoich dzieci - Jasonem Sudeikisem.
O tym, że Olivia Wilde i Harry Styles są parą, wiadomo już od kilku miesięcy. Najpierw w pierwszy weekend stycznia pojawili się wspólnie na ślubie menadżera Stylesa, Jeffreya Azoffa. Na zdjęciach z tej uroczystości widać, że trzymali się za ręce.
Z kolei w walentynki paparazzi przyłapali Wilde, jak zabiera resztę swoich rzeczy z domu, w którym mieszkała ze swoim byłym partnerem, Jasonem Sudeikisem i wprowadza się do posiadłości Stylesa.
Z biegiem czasu zapomniano, że ten związek rodził się w atmosferze skandalu. Para zaczęła romansować podczas prac na planie filmu "Nie martw się, kochanie", który reżyserowała Wilde i zagrała w jednej z ról u boku Stylesa. Aktorka i reżyserka była jednak wówczas oficjalnie związana ze wspomnianym Sudeikisem, ojcem jej dwójki dzieci.
O kulisach tej relacji nie zapomniała jednak najwidoczniej Florence Pugh, która zagrała główną rolę w "Nie martw się, kochanie". Jak podał portal Page Six, nominowana do Oscara gwiazda była zniesmaczona tym, co Wilde i Styles wyczyniali w pracy.
"Mogę Wam powiedzieć, że Flo była zdegustowana tym, jak Olivia i Harry obnosili się ze swoim uczuciem na planie. Olivia nadal była partnerką Jasona, gdy po raz pierwszy przespała się z Harrym. Jason nawet kilka razy odwiedził Olivię na planie na samym początku zdjęć - zdradził informator Page Six.
Fani aktorki zwrócili z kolei uwagę, że nie odniosła się w żaden sposób do postów w mediach społecznościowych, w których Wilde promowała swój nowy film, często chwaląc rolę swojej największej gwiazdy.
Alice (Pugh) i Jack (Styles) mają szczęście mieszkać w wyidealizowanej społeczności Victory. Jest to eksperymentalne miasteczko pracownicze dla zatrudnionych przy ściśle tajnym Projekcie Victory oraz ich rodzin. Optymizm społeczny lat 50. XX wieku, uosabiany przez szefa, Franka (Chris Pine) - korporacyjnego wizjonera i trenera motywacyjnego - przenika każdy aspekt codziennego życia w tej zintegrowanej pustynnej utopii.
Mężczyźni spędzają każdy dzień w siedzibie Projektu Victory, pracując nad "rozwojem nowoczesnych materiałów". Ich żony zaś - w tym elegancka partnerka Franka, Shelley (Gemma Chan) - cieszą się pięknem, luksusami i rozpasaniem swojego osiedla. Życie w nim jest doskonałe, a potrzeby każdego mieszkańca są zaspokajane przez pracodawców. W zamian proszą oni tylko o dyskrecję i niekwestionowane oddanie sprawie Victory.
"Nie martw się, kochanie" to odważny obyczajowo, zawiły i zachwycający wizualnie thriller psychologiczny. Oprócz Pugh, Wilde, Stylesa, Pine'a i Chan, w filmie występują także: Nick Kroll ("How It Ends"), Sydney Chandler ("Pistol"), Kate Berlant ("Pewnego razu... w Hollywood"), Asif Ali ("WandaVision"), Douglas Smith ("Wielkie kłamstewka"), Timothy Simons ("Figurantka") i Ari’el Stachel ("Respect the Jux").
Wilde wyreżyserowała film na podstawie scenariusza Katie Silberman ("Szkoła melanżu"). Silberman posłużyła się pomysłem swoim oraz Carey Van Dyke i Shane'a Van Dyke'a ("Czarnobyl. Reaktor strachu"). W ekipie Wilde znaleźli się dwukrotnie nominowany do Oscara operator Matthew Libatique ("Narodziny gwiazdy", "Czarny łabędź"), scenografka Katie Byron ("Szkoła melanżu"), montażysta Affonso Gonçalves ("Córka"), nominowany do Oscara kompozytor John Powell ("Jason Bourne") i projektantka kostiumów Arianne Phillips ("Pewnego razu... w Hollywood").