Reklama

Nicolas Cage nie zarobił ani dolara za rolę, która przyniosła mu Oscara

"Zostawić Las Vegas", film o uzależnionych od alkoholu hollywoodzkim scenarzyście, który przyjeżdża do stolicy hazardu, by zapić się tam na śmierć, przyniósł Nicolasowi Cage’owi Oscara i Złoty Glob. Jak się okazuje, była to jedyna gratyfikacja za pracę nad tą produkcją. Jak bowiem zdradził w najnowszym wywiadzie reżyser tego filmu Mike Figgis, ani on, ani odtwórca głównej roli nie otrzymali za żadnego wynagrodzenia, choć było ono im obiecane.

"Zostawić Las Vegas", film o uzależnionych od alkoholu hollywoodzkim scenarzyście, który przyjeżdża do stolicy hazardu, by zapić się tam na śmierć, przyniósł Nicolasowi Cage’owi Oscara i Złoty Glob. Jak się okazuje, była to jedyna gratyfikacja za pracę nad tą produkcją. Jak bowiem zdradził w najnowszym wywiadzie reżyser tego filmu Mike Figgis, ani on, ani odtwórca głównej roli nie otrzymali za żadnego wynagrodzenia, choć było ono im obiecane.
Nicolas Cage w filmie "Zostawić Las Vegas" /Mary Evans Picture Library /Agencja FORUM

Nieznanym faktem dotyczącym filmu "Zostawić Las Vegas" reżyser Mike Figgis podzielił się w rozmowie z autorem podcastu "It Happened in Hollywood". W tracie wywiadu wyznał, że wytwórnia Lumiere Pictures obiecała jemu oraz Nicolasowi Cage’owi po 100 tys. dolarów wynagrodzenia za zaangażowanie się w ten projekt. Ostatecznie jednak żaden z nich nie dostał ani centa. Usłyszeli bowiem od wytwórni, że "film nigdy nie przyniósł zysków". Tymczasem, co pokazuje choćby zestawienie serwisu Box Office Mojo, to kultowe dziś dzieło zarobiło na całym świecie 32 mln dolarów.

Reklama

"Zostawić Las Vegas": Nicolas Cage miał dostać 100 tysięcy dolarów

Figgis nie ma jednak pretensji do studia, gdyż film i tak przyniósł mu szereg innych korzyści, a to, że film udało się zrealizować, było sukcesem samym w sobie, bo początkowo żadna wytwórnia nie chciała sfinansować tego projektu. "Po 'Zostawić Las Vegas' moja kariera znów nabrała tempa, a za następny film, który zrobiłem, dostałem naprawdę dobre pieniądze. Z kolei Nicolas rok później brał 20 mln dolarów za film" - stwierdził.

Tą kolejną produkcją, którą wyreżyserował Figgis, był dramat obyczajowy "Romans na jedną noc" z Wesleyem Snipsem i Nasstasją Kinski. Nie zdobył on jednak uznania ani wśród recenzentów, ani wśród kinomanów. Dobra passa Cage’a trwała natomiast kilka lat, czego dowodem są takie filmy, jak np. "Twierdza", "Con Air - lot skazańców" i "Bez twarzy".

Czytaj więcej:

Marcin Dorociński w "Mission: Impossible"? Polski aktor przerwał milczenie

Seksbomba? Polska aktorka nie unika rozbieranych scen

HBO Max usuwa papierosy z plakatów filmowych. Gwiazdorzy zostali ocenzurowani!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Nicolas Cage | Mike Figgis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy