Reklama

"Najseksowniejszy mężczyzna świata" nie chce już być singlem. Aktor szuka żony?

Światowej sławy, seksowny aktor, do którego wzdycha niejedna kobieta na świecie, wciąż szuka swojej idealnej drugiej połówki. Chris Evans przeżył wzloty i upadki w swoim życiu miłosnym. Ostatnio otrzymał tytuł "najseksowniejszego mężczyzny świata". Aktor przyznał, że do szczęścia brakuje mu... rodziny.

Chris Evans: Najprzystojniejszy żyjący mężczyzna?

Kilka dni temu Filmowy Chris Evans został ogłoszony zwycięzcą tegorocznego plebiscytu magazynu "People" na najseksowniejszego żyjącego mężczyznę świata. Aktor nie zamierza jednak wykorzystywać tego statusu do miłosnych podbojów. Zamiast trwonić czas na romanse, Evans chce się ustatkować i spłodzić potomstwo. "Żona, dzieci, budowanie rodziny - zdecydowanie tego pragnę" - wyznał.

Magazyn "People" wyłonił niedawno zwycięzcę swojego słynnego corocznego plebiscytu na najseksowniejszego żyjącego mężczyznę. Do szacownego grona laureatów, wśród których znajdują się m.in. Sean Connery, Patrick Swayze, Tom Cruise, Brad Pitt, George Clooney czy Jude Law, dołączył właśnie Chris Evans. "Moja mama będzie taka szczęśliwa. Jest dumna ze wszystkiego, co robię, ale teraz ma coś, dzięki czemu będzie mogła naprawdę się przechwalać" - zażartował aktor, komentując swoją wygraną. W udzielonym magazynowi "People" wywiadzie Evans ujawnił też, że w najbliższej przyszłości planuje zwolnić nieco tempo życia. "Jestem za stary na to, by ciągle żyć na walizkach. Teraz po prostu cieszę się, że mogę pobyć dłużej w domu" - przyznał.

Reklama

Chris Evans: "Żona, dzieci, budowanie rodziny"

Filmowy Kapitan Ameryka chciałby jednak ów dom z kimś dzielić. Jeden z najbardziej pożądanych kawalerów w Hollywood zdradził w rozmowie z "People", że choć jest "bardzo zadowolony" ze swojego obecnego życia, nie może się doczekać chwili, gdy stanie na ślubnym kobiercu i spłodzi potomstwo. "Żona, dzieci, budowanie rodziny - zdecydowanie tego pragnę. Gdy czytamy o najwybitniejszych artystach, wielu z nich zapewnia, że najbardziej dumni są nie z pracy i osiągnięć, lecz rodziny i miłości, którą udało im się znaleźć. To są najważniejsze rzeczy w życiu. Patrząc z perspektywy moich 41 lat, widzę, jak bardzo jest to prawdziwie" - wyznał Evans.

Aktor zaznaczył, że obecnie jest znacznie lepszym materiałem na życiowego partnera niż w młodości. "Aby nauczyć się, co działa w relacjach, a co nie, trzeba poświęcić na to sporo czasu i wysiłku. Wszyscy mamy swoje wzorce, blokady, bagaż trudnych doświadczeń. Myślę, że przez lata zdołałem zidentyfikować to, co powinienem w sobie poprawić. Zrozumiałem też, jak wielką moc ma słowo +przepraszam+. Jeśli w tych chwilach całkowitej bezbronności jesteśmy w stanie ze spokojem i uwagą wysłuchać drugiej osoby i przeprosić, otwiera to przed nami możliwość stworzenia silnego, zdrowego związku" - podkreślił gwiazdor.

Chris Evans: Playboy, któremu piękne kobiety łamią serce

Evans, który w przeszłości spotykał się m.in. z Jenny Slate, Dianną Agron i Jessicą Biel, wyjawił, że u partnerki najbardziej ceni takie cechy, jak "wrażliwość i pokora". "Nie lubię się kłócić, nie znoszę podnoszenia głosu ani jakichkolwiek form manipulacji. Uległość może być seksowna - i nie chodzi tu wcale o fizyczność. Tylko mądrzy i dojrzali ludzie potrafią przyznać się do błędu, powiedzieć, że się pomylili" - orzekł aktor. Jak stwierdził, sam jest niepoprawnym romantykiem. "Uważam, że wielkie miłosne deklaracje są wspaniałe. Kocham miłość. Bywam sentymentalny, łatwo doprowadzić mnie do łez. Wystarczy wzruszająca piosenka czy piękny zachód słońca, a emocje biorą górę" - przyznał. 

Zobacz również:

Chris Evans: Najlepsza decyzja w życiu

Chris Evans: Playboy, któremu piękne kobiety łamią serce

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Chris Evans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy