Reklama

Najlepsze filmy 2014 roku!

Co okazało się wyjątkowe, zaskakujące i warte docenienia? Zdaniem naszych recenzentów, w tym roku było dziesięć filmów, na które warto zwrócić szczególną uwagę. Niestety na tę top listę nie trafiła ani jedna polska produkcja... Może następnym razem?

Jak co roku, przygotowaliśmy zestawienie produkcji, które zachwyciły w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Podsumowując oceny naszych recenzentów, wytypowaliśmy 10 filmów, które absolutnie ich oczarowały, czego wyrazem było to, że przyznali im najwyższe noty w skali od 1 do 10. Cztery filmy mogą pochwalić się 10 punktami, pozostałych sześć otrzymało równo po 9 punktów.

Co ciekawe, okazuje się, że z grona naszych recenzentów tylko trójka nie boi się przyznawać filmem wysokich ocen, czyli Anna Bielak, Piotr Mirski i Martyna Olszowska (choć ona w ciągu całego roku dała tylko jedną "9").

Reklama

Niektóre z opisanych poniżej filmów doczekało się już wydań na DVD i jest dostępna w sklepach internetowych, które dodatkowo oferują zniżkowe kody rabatowe.

Sprawdźcie, być może czegoś z tej listy jeszcze nie widzieliście i warto nadrobić zaległości. A może nie zgadzacie się z tym zestawieniem?

Oto 10 najlepszych filmów mijającego roku!

"Zaginiona dziewczyna" - 10/10 punktów
(polska premiera 10 października 2014)

"Elegancki i ironiczny thriller Davida Finchera jest narracyjnym majstersztykiem. To film-labirynt, który wciąż kluczy między prawdą a kłamstwem, który bezbłędnie lawiruje między melodramatem, kryminałem a czarną jak nowotwór komedią. (...) Dokładnie w połowie filmu historia skręca w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Od tego momentu widać wyraźnie, że ambicją Finchera nie jest zwykły dreszczowiec" - pisze w swym tekście nasz recenzent Piotr Mirski.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Boyhood" - 10/10 punktów
(polska premiera 29 sierpnia 2014)

"'Boyhood' wydaje się filmem niemożliwym: to eksperyment, z którym nie będzie miała problemu mainstreamowa widownia, i arcydzieło, które pozostaje tworem skromnym i bezpretensjonalnym. Film jest pod wieloma względami sumą twórczości Richarda Linklatera. Kronikarz codziennej rutyny, który w 'Przed wschodem słońca', 'Przed zachodem słońca' i 'Przed północą' równo co dziewięć lat sprawdzał, jak potoczyły się losy pewnej pary, tym razem dokonał kompresji czasu w obrębie pojedynczego filmu - przez dwanaście lat, rok po roku, dogrywał kolejne sceny z coraz starszą obsadą. Reżyser, którego nigdy nie przestała interesować młodość, stworzył dzieło w całości poświęcone procesowi dojrzewania" - to opinia Anny Bielak.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Sceny zbrodni" - 10/10 punktów
(polska premiera 28 lutego 2014)

"W 1965 roku w Indonezji do władzy doszła armia i od razu postanowiła pozbyć się z kraju wszystkich swoich przeciwników. W ciągu niecałego roku szwadrony śmierci poddały torturom i zabiły ponad milion osób. Kilkadziesiąt lat później dawni mordercy żyją na wolności, bogaci, piastujący wysokie urzędy i zapraszani do telewizji - wygodnie siedzący na swoich tronach z czaszek. W tym wybitnym dokumencie, zrealizowanym przez Joshuę Oppenheimera, Christine Cynn i tajemniczego Anonima, i wyprodukowanym m.in. przez straszliwego Wernera Herzoga, przyglądamy się codziennej rutynie dawnych oprawców. (...) 'Scena zbrodni'" jest jednak czymś więcej niż opowieścią o okrutnych i niesprawiedliwych kolejach losu" - pisze Piotr Mirski.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Ona" - 10/10 punktów
(polska premiera 14 lutego 2014)

"Spike Jonze lubi zaglądać w umysły ludzi, którymi się fascynuje. Jeszcze w 1999 roku pokazał nam drzwiczki prowadzące do głowy Johna Malkovicha. Dziś udowadnia jednak, że umie znajdować dla swoich opowieści znacznie subtelniejsze metafory i znacznie bardziej zbliżyć się do emocji i przemyśleń swojego bohatera. (...) Siłą tego zjawiskowego filmu jest pewna skromność, która ujawnia się na poziomie wizualnym i narracyjna nieśmiałość, z jaką jego bohater podchodzi do świata przedstawionego - zarysowanego z perfekcją godną malarza minimalisty. (...) Fenomenalny w swojej roli Joaquin Phoenix niesie na swoich ramionach ogromne pokłady emocjonalnej prawdy i fragmenty prawdziwego życia" - tak Anna Bielak opisuje film "Ona".

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Lewiatan" - 9/10 punktów
(polska premiera 14 listopada 2014)

"W 'Lewiatanie' melancholia splata się z tylko okrucieństwem, samotność z nienawiścią, a walka o lepsze jutro z marazmem bieżącej chwili. Wszystkie te elementy są perfekcyjnie wyważone, splecione ze sobą w mistrzowski sposób. W łańcuchu przyczyn i skutków nie ma ani krztyny fałszu, choć trudno uwierzyć, że ludzkie losy mogą być dziś naznaczone nieszczęściem równym temu, które spotyka Nikołaja i jego rodzinę. Najnowszy film Andrieja Zwiagincewa to rozgrzewające jak dobra wódka arcydzieło na nieprzyjemny mroźny wieczór" - można przeczytać w recenzji Anny Bielak.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Mama" - 9/10 punktów
(polska premiera 17 października 2014)

"Najnowszy, uhonorowany Nagrodą Jury w Cannes, film Xaviera Dolana to jego kolejna opowieść o toksycznej relacji matki i syna. (...) Reżyser buduje napięcie między trojgiem bohaterów; nie stara się go niwelować, niekiedy przekuwa je w perwersyjny, choć zarazem bardzo niewinny, rodzaj erotycznej gry, od której nie można oderwać wzroku. To film o miłości niemożliwej, więc trochę jak w rasowym melodramacie silne emocje mogą doprowadzić albo do spełnienia albo do śmierci jednego z potencjalnych kochanków" - ten film także wysoko oceniła Anna Bielak.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Jak ojciec i syn" - 9/10 punktów
(polska premiera 13 czerwca 2014)

"Nagrodzony przez canneńskie jury japoński dramat 'Jak ojciec i syn' to jeden z najmocniejszych i zarazem najsubtelniejszych filmów spośród azjatyckich produkcji, które w ciągu ostatnich lat trafiły na ekrany polskich kin. Film Hirokazu Koreedy ogląda się siedząc na skraju krzesła, od czasu do czasu zaciskając pięści, rzadko opadając na oparcie w chwili relaksu. To dramat, który w całej swojej subtelności, narracyjnym minimalizmie i dbałości o wyciszanie emocji, trzyma w napięciu jak dobry thriller. To film o dylematach, które wydają się nierozwiązywalne" - pisze w swym tekście Anna Bielak.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Tom" - 9/10 punktów
(polska premiera 16 maja 2014)

"Tom (Xavier Dolan) przyjeżdża na małą farmę poza miastem. Mieszka na niej brat jego niedawno zmarłego kochanka, Francis (Pierre-Ives Cardinal) i jego matka. W powietrzu unosi się duch filmów Hitchcocka. Relacje między bohaterami determinuje psychoza...'Tom' jest w filmografii Dolana niemałym eksperymentem. Nie dość, że reżyser po raz pierwszy opowiada o osaczeniu homoseksualisty, to wykorzystuje do tego konwencję gatunkowego thrillera. Za sprawą charakterystycznej dla tej konwencji muzyki i ewidentnych nawiązań do 'Psychozy' (1960) Alfreda Hitchcocka tworzy atmosferę pełną napięć, sprzeczności i irracjonalnych zwrotów akcji" - opisuje ten film Anna Bielak.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Grand Budapest Hotel" - 9/10 punktów
(polska premiera 28 marca 2014)

"Wes Anderson geniuszem jest. Stop. 'Grand Budapest Hotel' jest tego jedynie kolejnym potwierdzeniem. Stop. Wizyta w kinie obowiązkowa. Stop. Koniec. Kropka" - zaczyna swą recenzję zachwycona Martyna Olszowska. "Film jest kolejnym przykładem, jakim mistrzem inscenizacji jest Wes Anderson. Precyzyjna scenografia to zabawa każdym drobnym elementem i detalami, które niekiedy okazują się wbrew pozorom istotne. To film do wielokrotnego oglądania i zabawy w wyłapywanie gier słownych i odwołań. To pełna pozytywnej energii, absurdalnego humoru i wyrafinowanych gagów historia z bohaterami w nieustannym ruchu - mieszanka uzależniająca jak słodkie cuda z cukierni Mendl. A ekipa aktorska w 'Grand Budapest Hotel' to już nie tyle zespół, co orkiestra symfoniczna złożona z aktorskiego creme de la creme!" - dodaje.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


"Nimfomanka" - 9/10 punktów
(polska premiera styczeń 2014)

"Podzielony na dwie części i trwający ponad cztery godziny 'artystyczny film porno' Larsa von Triera nie jest być może jego najlepszym dziełem, ale z pewnością najambitniejszym: kumulującym jego manieryzmy i obsesje, wściekle łamiącym filmowe konwencje i zainteresowanym jedynie sprawami ostatecznymi. (...) Po premierze pierwszej części 'Nimfomanki' wydawało się, że główny konflikt rozegra się w niej pomiędzy moralnością i witalnością. Druga zmienia jednak układ sił: zarówno świat ciała, jak i zasad, zostaje przeciwstawiony nicości - nicości, w którą von Trier, twórca od lat cierpiący na depresję, zaglądał już m.in. w poprzedzającej 'Nimfomankę' apokaliptycznej 'Melancholii'" - pisze wyraźnie będący pod wrażeniem Piotr Mirski.

Przeczytaj całą recenzję filmu!


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy