Reklama

Najbardziej oryginalne striptizy w historii kina

Zatańczyć na rurze? Nie trzeba być aktorką. Sztuka filmowego striptizu jest jednak umiejętnością o wyższym stopniu erotycznego wyrafinowania. Czasem, jak zrobiła to Rita Hayworth, wystarczyło tylko zdjąć rękawiczkę. Przedstawiamy dziesięć najbardziej oryginalnych striptizów w historii kina.

Zatańczyć na rurze? Nie trzeba być aktorką. Sztuka filmowego striptizu jest jednak umiejętnością o wyższym stopniu erotycznego wyrafinowania. Czasem, jak zrobiła to Rita Hayworth, wystarczyło tylko zdjąć rękawiczkę. Przedstawiamy dziesięć najbardziej oryginalnych striptizów w historii kina.
Rita Hayworth ("Gilda"), Valerie Perrine ("Lenny") i Jessica Alba ("Sin City - Miasto Grzechu") /Everett Collection /East News

Zanim pojawiła się Marilyn Monroe, była Rita Hayworth. Zdjęcia tej seksownej tancerki i aktorki przypinali sobie do ścian amerykańscy żołnierze w trakcie II wojny światowej; wszystko za sprawą rozkładówki w magazynie "Life" z 1941 roku, który uczynił Hayworth niekwestionowanym symbolem seksu. Do historii przeszła jednak nie jako "pin-up girl", tylko gwiazda filmu Charlesa Vidora "Gilda" z 1946 roku, w którym wcieliła się w postać tytułowej bohaterki - tajemniczej kobiety, ucieleśniającej popularny dla kina noir wizerunek kobiety fatalnej. Scena, podczas której Hayworth ubrana w czarną satynową suknię prezentuje w rytm szlagieru "Put the Blame on Mame" uwodzący taniec, stała się jednym z najsłynniejszych striptizów w historii kina. Hayworth udowodniła, że wystarczy ściągnąć rękawiczkę, by uruchomić erotyczną wyobraźnię.

Reklama

Natalie Wood kojarzy nam się bardziej z broadwayowskimi musicalami niż scenami striptizu, jednak w filmie "Gypsy" z 1962 roku reżyserowi Mervynowi LeRoyowi udało się połączyć glamour estrady ze szczyptą pikanterii. Wood, która najwybitniejsze kreacje zagrała w "Buntowniku bez powodu" i "West Side Story", wcieliła się tu nieśmiałą i zahukaną Louise Hovick - córkę znanej scenicznej aktorki (granej przez Rosalind Russell). Nadopiekuńcza i dominująca mama postanawia jednak uczynić z córki sceniczną gwiazdę, nawet jeśli wiązałoby się to z koniecznością występów w wodewilowych show. Okazuje się jednak, że młoda dziewczyna przejawia wyjątkowy talent i po przybraniu scenicznego pseudonimu Gypsy Rose Lee, z miejsca staje się atrakcją spektakli burleski.

Natalie Wood udowodniła zaś rolą w "Gypsy", jak wielką była aktorką: pod werwą i witalnością scenicznej persony jej bohaterki skrywają się bowiem nieprzebrane pokłady smutku i desperacji.

Ekranizacja głośnej powieści Gore'a Vidala "Myra Breckinridge" uważana była przez wielu za niemożliwą; dość powiedzieć, że skandalizująca powieść zawierała m.in. scenę gwałtu mężczyzny przez kobietę. Jedno było pewne - film, który powstanie, z pewnością zrealizowany zostanie na obrzeżach hollywoodzkiego mainstreamu. Tytułowa bohaterka, w którą w ekranizacji Michaela Sarne'a z 1970 roku wcieliła się Raquel Welch, to bowiem transseksualista. Sposób, w jaki uświadamia swojemu wujkowi Buckowi (granemu przez legendarnego reżysera Johna Hustona), że seksowna kobieta, którą widzi przed sobą, kiedyś była jego siostrzeńcem, przeszedł do historii filmowego striptizu.

"Twój siostrzeniec pedał został twoją siostrzenicą dwa lata temu w Kopenhadze, a teraz jest wolny jak ptak i szczęśliwy, będąc najbardziej niezwykłą kobietą świata" - mówi bohaterka Welch, stając na biurku i ściągając majtki.

Nazwisko Valerie Perrine miłośnikom kina pozostaje równie anonimowe jak postać Honey Harlow - żony amerykańskiego komika Lenny'ego Bruce'a. Kiedy słynny reżyser Bob Fosse (ten od "Kabaretu") zdecydował się w 1974 roku na realizację biograficznego filmu o obrazoburczym komiku, wybór jednego z najlepszych aktorów tamtych lat - Dustina Hoffmana - na odtwórcę tytułowej roli był oczywisty. Nieznana szerzej Valerie Perrine, którą wybrano do roli Honey Harlow, miała za sobą wyłącznie karierę tancerki w nocnych klubach w Las Vegas oraz ekranowy epizod aktorki porno w ekranizacji "Rzeźni numer 5" Kurta Vonneguta. Jej kreacja okazała się jednak jedną z ozdób filmu - tak jak Hoffman, Perrine otrzymała za swój występ nominację do Oscara.

Przeszłość tancerki go-go przydała jej się w najbardziej zmysłowej scenie filmu - sekwencji striptizu w nocnym klubie. Aktorka zasłynęła później jeszcze rolą Eve Teschmacher w filmach o przygodach Supermana, ale to sceniczny występ w "Lennym" pozostaje jednym z najbardziej erotycznych momentów w historii kina.

"9 i 1/2 tygodnia" było jednym z najgłośniejszych filmów lat 80., wszystko z powodu erotycznego charakteru obrazu Adriana Lyne'a (reżyser ma w późniejszej filmografii takie tytuły, jak "Fatalne zauroczenie", "Niemoralną propozycję" oraz "Lolitę"). Mimo że większą sławę zdobyła "scena z truskawkami", to striptiz Kim Basinger do utworu Joe Cockera "You Can Leave Your Hat On" również stał się niezapomnianym klasykiem, a duet Basinger-Rourke po dziś dzień plasuje się w czołówkach zestawień na najseksowniejszą parę w historii kina.

Nie wiadomo, jak na ten sukces zareagowała sama Basinger. Jej rola w "9 i 1/2 tygodnia" przyniosła bowiem aktorce nominację do Złotej Maliny, wiele mówiło się również o emocjonalnym szantażu, który zafundował jej na planie reżyser Adrian Lyne. W nakręconym 10 lat później sequelu obrazu, mimo ponownej obecności Mickey'ego Rourke'a, aktorkę zastąpiła już Angie Everhart.

Akcja zrealizowanego w 1994 roku przez kanadyjskiego reżysera Atoma Egoyana filmu "Exotica" rozgrywa się w większości w tytułowym klubie nocnym, do którego ciągnie granego przez Bruce'a Greenwooda bohatera, gdzie ogląda striptiz "uczennicy". Grana przez Mię Kirchner Christine w rytm "Everybody Knows" Leonarda Cohena zdejmuje białą bluzkę, plisowaną spódniczkę i podkolanówki. Córka postaci Greenwooda została zamordowana i teraz, odwiedzając Christine, która jest jego siostrzenicą, stwarza sobie złudzenie, że córka ożyła, a on jest jej obrońcą. Jednak oglądając striptiz, mężczyzna stawia się na miejscu mordercy i gwałci dziewczynę.

Striptiz Mii Kirshner w "Exotice" stał się punktem kulminacyjnym jej aktorskiej kariery; lepiej jednak przejść do historii słynną rozbieranką, niż być pamiętanym jako gwiazda serialu "Pamiętniki wampirów" (w którym Kirshner wciela się w postać mamy głównej bohaterki).

Na to, jak pokazywać seksowną kobietę na ekranie w latach 90., największy wpływ miał Quentin Tarantino. Co prawda w jego obrazach to mężczyźni grają pierwszoplanowe role, ale żeńskie kreacje zapadają w pamięć męskiej częściej widowni. Mimo że za reżyserię "Od zmierzchu do świtu" (1996) odpowiedzialny jest kumpel Tarantino - Robert Rodriguez, to twórca "Pulp Fiction" był autorem scenariusza obrazu, opowiadającego historię dwóch braci (granych przez Clooneya i Tarantino), uciekających przez amerykańskim wymiarem sprawiedliwości do Meksyku. To tam obaj bohaterowie trafiają do podejrzanej spelunki, pół-burdelu "Titty Twister" gdzie czekają ich erotyczne uciechy. Zanim okaże się, że rezydentki lokalu to wampirzyce, na scenę wkracza Salma Hayek w roli Satanico Pandemonium.

Jej występ w bikini z wężem oplatającym się wokół jej ciała to jeden z najlepszych erotycznych tańców w historii kina. Czyżby Quentin Tarantino napisał tę scenę wyłącznie dla własnej przyjemności? To z granym przez niego bohaterem postać Salmy Hayek nawiązuje bowiem taneczno-erotyczny kontakt.

Kiedy Demi Moore przyjmowała główną rolę w filmie "Striptiz", na ekranach kin szalał już erotyczny gniot "Showgirls" z popisową rolą Elizabeth Berkley. Obydwa tytuły miały ze sobą wiele wspólnego - okazały się gigantyczną klapą zarówno wśród publiczności jak i krytyków.

Rola Demi Moore w filmie "Striptiz" okazała się jednak większym hitem - aktorka miała już na koncie kilka wysokobudżetowych produkcji, za występ w obrazie Andrew Bergmana zainkasowała więc rekordową na owe czasy gażę - 12,5 milionów dolarów. W "Striptizie" wcieliła się w postać Erin Grant, dojrzałej rozwódki, która po przegraniu walki o prawo do opieki nad swą córeczką, postanawia podjąć pracę jako striptizerka.

Rozbierając się przed kamerą przekroczyła chyba jednak granice estetycznej przyzwoitości; za "odważną" kreację Moore zdobyła bowiem aż dwie Złote Maliny: dla najgorszej aktorki oraz - wspólnie z Burtem Reynoldsem - dla najgorszej ekranowej pary.

Psychologiczny dramat "Bliżej" (2004) Mike'a Nicholsa chwalony był głównie za świetne kreacje aktorskie. W obrazie, obok Natalie Portman, wystąpiła bowiem czołówka hollywoodzkich wykonawców - Julia Roberts, Clive Oven i Jude Law. Jednym z najbardziej emocjonujących momentów filmu był jednak striptiz bohaterki Natalie Portman - aktorka wcieliła się w postać Alice - 20-letniej Amerykanki, która znajduje pracę w londyńskim klubie ze striptizem. Jej klientem jest Larry (Clive Oven).

Portman ma przyjemne wspomnienia z pracy nad "Bliżej". "Nieźle się przy tym ubawiłam. Nabrałam na nowo szacunku do tancerek na rurze, ponieważ ten rodzaj 'artystycznej ekspresji' wymaga dużej sprawności fizycznej i jest połączeniem tańca i akrobatyki" - przyznała aktorka.

W ekranizacji komiksu Franka Millera "Sin City" Nancy Callahan pojawia się w dwóch wcieleniach. Najpierw, jako 11-letnia dziewczynka w obliczu śmiertelnego zagrożenia. Następnie, jako ponętna tancerka erotyczna, która jest światełkiem w ciemności miasta. Autorka kostiumów do filmu Nina Procter przyznała, że postać Nancy była dla niej największym wyzwaniem.

"Jest jedyną czystą, anielską postacią w całym filmie. Chcieliśmy, aby jej kostium był bardzo seksowny, ale bez przesady. W swoich popisach tanecznych występuje w kowbojskich skórzanych spodniach, kręci lasso i rewolwerami. Chciałam, żeby Jessica Alba czuła się w swoim stroju swobodnie, żeby nie musiała o nim myśleć" - przyznała Nina Procter. Kostium, rzeczywiście, chyba dość wygodny.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy