Reklama

Najbardziej oczekiwany film roku? Jedną scenę kręcili aż 78 dni

Siedem filmów wchodzi na ekrany polskich kin 24 maja. Najważniejszą z premier jest zdecydowanie "Furiosa: Saga Mad Max", spektakularne widowisko science fiction pokazane kilka dni temu na festiwalu w Cannes.

"Furiosa: Saga Mad Max"

"Furiosa: Saga Mad Max" to kolejna odsłona kultowej serii, a jednocześnie prequel oraz spin-off jej poprzedniej odsłony - "Na drodze gniewu" z 2015 roku. Tam w głównej roli kobiecej oglądaliśmy Charlize Theron, która "skradła" film Tomowi Hardy'emu. Początkowo reżyser George Miller planował ponowne jej obsadzenie także w "Furiosie". To o aktorce z RPA myślał, pisząc scenariusz. Rozważał odmłodzenie jej za pomocą efektów komputerowych. Z czasem odrzucił ten pomysł, uznając, że widzowie skupią się głównie na tym zabiegu.

Reklama

Ostatecznie w głównej roli wystąpiła Anya Taylor-Joy, której partneruje Chris Hemsworth. Pracę na planie aktorka uznała za jedno z najtrudniejszych doświadczeń w swojej karierze. Między innymi dlatego, że miała do wygłoszenia jedynie 30 linijek tekstu i o każde słowo musiała walczyć z reżyserem. Zdjęcia z jej udziałem często rozpoczynały się przed świtem, a kończyły w środku nocy, a Taylor-Joy przed ich rozpoczęciem musiała brać udział w długiej charakteryzacji, która codziennie zajmowała po kilka godzin. Reżyser znany jest jednak ze swojej dbałości o szczegóły. Dość powiedzieć, że jedną ze scen w filmie kręcono aż 78 dni, a przy jej filmowaniu potrzebny był udział 200 kaskaderów.

Kiedy świat upada, młoda Furiosa zostaje uprowadzona z Zielonego Miejsca Wielu Matek. Wpada w ręce potężnej Hordy Bikerów, której przewodzi watażka Dementus. Po przebyciu Pustkowi porywacze docierają do Cytadeli, gdzie rządzi Wieczny Joe. Dwóch tyranów zaczyna walkę o władzę, Furiosa zaś musi przetrwać wiele prób, jednocześnie gromadząc środki, które pozwolą jej wrócić do domu.

"Fin del mundo?"

"Fin del mundo?" to najnowszy film Piotra Dumały, cenionego polskiego twórcy, który ma na swoim koncie wiele międzynarodowych wyróżnień. W głównych rolach w jego prezentowanym w zeszłym roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a także na EnergaCamerimage w Toruniu projekcie oglądamy: Stanisława Brudnego, Andrzeja Szeremetę, Aleksandrę Popławską, Helenę Norowicz, Mariusza Bonaszewskiego, Cezarego Żaka oraz Gabrielę Muskałę.

Waldi i jego trzy siostry mieszkają w starej willi pod miastem, a w piwnicy ich stuletni rodzice, którzy kilka lat temu umarli. Cała rodzinka cieszy się wspólnymi śniadaniami i domowym ciepłem, dopóki Waldi nie odkrywa w sobie nadprzyrodzonych mocy. Wtedy niespodziewani goście wciągają rodzinę w ściśle tajny plan, zmuszając zmarłych rodziców do uruchomienia swoich znajomości w zaświatach.

"Jutro będzie nasze"

"Nawet na służącą się nie nadajesz!" - mówi do Delii jej mąż, jedną ręką zabierając jej wypłatę, a drugą wymierzając siarczysty policzek. Nieśmieszne? A może jednak dobrze się będziecie bawić w tym (nie)miłym towarzystwie? "Jutro będzie nasze" to mocny, a jednocześnie zabawny i pełen emocji kobiecy głos, który stał się jednym z największych przebojów kinowych we Włoszech, wyprzedzając w tamtejszym box office nawet "Barbie" Grety Gerwig i "Oppenheimera" Christophera Nolana. Jest to zasługą między innymi jednego z najbardziej zaskakujących - i jednocześnie satysfakcjonujących - zakończeń filmowych ostatnich lat.

"Jutro będzie nasze" to debiut komiczki i aktorki Paoli Cortellesi, która, podążając śladem Phoebe Waller-Bridge ("Fleabag"), zagrała w nim także główną rolę. Z Delią może utożsamić się każda z nas, bo i my dokonujemy na co dzień rzeczy niemożliwych - ogarniamy dom i pracę, dzieci i starszych członków rodziny, łagodzimy złe humory męża albo emocje nastoletniej córki. Delia urabia sobie ręce po łokcie, a w zamian dostaje tylko kolejne razy, pretensje i fochy. Jest również przekonana, że szykującą się do zamążpójścia córkę czeka podobny los. Jednak pewnego dnia przychodzi do niej list, który prowokuje ją do buntu i skłania do zaskakująco śmiałych czynów, których nikt się nie spodziewa po gospodyni domowej. "Jutro będzie nasze" emanuje duchem zmiany, wiarą w siłę kobiet i kobiecą solidarność. Jest też odą na cześć pięknych, acz burzliwych relacji matek z córkami.

"Kolacja pożegnalna"

Pandemia i związany z nią lockdown solidnie dały się we znaki Lisie i Clemensowi, głównym bohaterom komedii "Kolacja pożegnalna". Para zdecydowana jest zacząć nowy rozdział w swoim życiu, a pomóc ma w tym przeprowadzka z sennego Hanoweru do tętniącego życiem Berlina.

Lisa jest ambitną lekarką, przed którą poważna zawodowa szansa, Clemens z kolei próbuje swoich sił jako piosenkarz i tekściarz. Oboje liczą, że wyjazd do niemieckiej stolicy okaże się przełomowy na każdej płaszczyźnie ich życia. Zanim jednak do tego dojdzie, para postanawia zorganizować pożegnalną kolację w swoim niemal pustym już mieszkaniu. Kiedy kolejni przyjaciele odwołują w ostatniej chwili wizytę, a w ich miejsce na imprezę trafiają nieproszeni goście, sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli.

"Dzieci Amelli"

Portugalski horror "Dzieci Amelii" opowiada o mieszkającym w Nowym Jorku Edwardzie, który nigdy nie poznał swoich biologicznych rodziców. W poszukiwaniu rodzinnych korzeni zgadza się na test DNA. Wyniki badania prowadzą go do tajemniczej willi w Portugalii, w której mieszka matka mężczyzny i jego zaginiony brat bliźniak. Rodzinna sielanka zamienia się jednak w koszmar, gdy Edward zaczyna powoli odkrywać tajemnice swojej rodziny.

"Lars jest LOL"

Amanda nie może się doczekać rozpoczęcia szóstej klasy. Zgodnie ze szkolną tradycją ma otrzymać pod opiekę jakiegoś słodkiego pierwszoklasistę. Zamiast tego pod jej opiekę trafia Lars, nowy uczeń w klasie, który w dodatku ma zespół Downa. Czy z kimś takim można się zaprzyjaźnić? Jak ją będą traktować koleżanki i koledzy? Co na to powie Adam, który bardzo, ale to bardzo jej się podoba? "Lars jest LOL" to wciągający i pełen humoru film o tym, że w życiu są sprawy znacznie ważniejsze niż popularność w mediach społecznościowych czy uznanie rówieśników.

"Strażniczka smoków"

W starożytnych Chinach smoki żyły w przyjaźni z ludźmi. Niestety, ludzka chciwość zakończyła ten sojusz. Wiele lat później mała sierota Ping, główna bohaterka animacji "Strażniczka smoków", dba o ostatnią parę tytułowych stworzeń. Dziewczynka spędza czas, pomagając swej opiekunce w pałacowym gospodarstwie. Próbuje też trzymać z dala od kłopotów niesforną przyjaciółkę, myszkę Hua Hua, która ciągle przeszkadza w obowiązkach. Pewnego dnia Ping dowiaduje się o swoim prawdziwym przeznaczeniu - musi uratować niezwykle cenne, smocze jajo. Dziewczynka, w towarzystwie starego smoka, wyrusza w pełną wyzwań podróż, by odnaleźć magiczną wodę. Tylko tam przychodzą bowiem na świat nowe smoki. Podczas tej niebezpiecznej przygody Ping znajdzie sposób na uwolnienie swej mocy i odkryje, że jest prawdziwą strażniczką smoków.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kinowe premiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy