Moje serce należało do "Katynia"
"Moje serce należało do Katynia" - podkreślił w poniedziałek Jan A.P. Kaczmarek. Przyznał jednocześnie: "Trzeba z całą pokorą przyjąć werdykt. Jeśli akceptujemy możliwość zwycięstwa, musimy akceptować możliwość przegranej".
Kaczmarek zaznaczył, że "Katyń" - choć nie zdobył prestiżowej statuetki - wypracował sobie w Stanach Zjednoczonych "ogromny kapitał dobrej energii, zrozumienia, empatii i sympatii".
"Byłem na pokazach Katynia dla członków Akademii i mogę zaświadczyć, że film ten oglądano z wielką powagą, skupieniem i uznaniem" - powiedział kompozytor.
Jego zdaniem, pokazy "Katynia" spełniały rolę "wielkiej lekcji polskiej historii". "Nasza historia nie jest znana na całym świecie; dzięki Katyniowi Wajdy, ludzie w innych krajach sięgną po książki, źródła historyczne" na temat tragedii katyńskiej - uważa Kaczmarek.
Kompozytor cieszył się bardzo, że tegorocznego Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego otrzymał Daniel Day-Lewis, nagrodzony za imponującą kreację w filmie "Aż poleje się krew" Paula Thomasa Andersona.
"Daniel Day-Lewis to niezwykły człowiek i aktor - podkreślił Kaczmarek. - Cechują go niebywały talent, charyzma i urok. To artysta, który wymyka się wszelkim regułom. On może nie grać przez dziesięć lat, ale kiedy wraca..."
Dramat "Aż poleje się krew" to, według Kaczmarka, film znakomity. "Jest dość trudny, ma w sobie chropawość, pozostawia ciężar na duszy widza. Jednak jest w nim przedstawiona historia uniwersalna. Ten film opowiada nam o czymś szalenie prawdziwym. O czymś, co ma w sobie wyższą wartość" - uważa kompozytor.
Tegorocznego Oscara dla najlepszego filmu przyznano jednak za dramat "To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Ethana i Joela Coenów. "To film lżejszy. Leje się w nim krew, lecz są w nim jednocześnie typowe dla braci Coen dowcip, dystans i ironia. Tego typu język ma z reguły szerszą widownię" - powiedział Kaczmarek.
Jan A.P. Kaczmarek zdobył Oscara w 2005 r. za muzykę do filmu "Marzyciel" Marca Forstera.