Miłość w filmowym świecie: Rooney Mara i Joaquin Phoenix
To jedna z najbardziej tajemniczych par w Hollywood. Do tego stopnia, że media nie wiedzą nawet, czy są już małżeństwem, czy nadal narzeczeństwem. Rooney Mara i Joaquin Phoenix nic sobie z tego nie robią, po prostu starają się być szczęśliwi.
Rooney Mara i Joaquin Phoenix poznali się w 2013 roku na planie filmu "Ona" w reżyserii Spike'a Jonze'a. Poczuli do siebie sympatię, ale ich relacja zatrzymała się na przyjacielskiej, tym bardziej każde z nich było w związku - aktorka z reżyserem Charliem McDowellem, a gwiazdor z DJ-ką Allie Teliz.
"Miałem wrażenie, że mną gardzi" - wyznał później aktor w rozmowie z "Vanity Fair". - "Praktycznie ze mną nie rozmawiała, myślałem, że mnie unika. Tymczasem okazało się, że jest po prostu nieśmiała, a w rzeczywistości bardzo mnie polubiła".
Ponownie na planie spotkali się w 2016 roku podczas pracy nad filmem "Maria Magdalena", gdzie Rooney wcieliła w tytułową bohaterkę, natomiast Joaquin był Jezusem. Artystka za sprawą ról w "Dziewczynie z tatuażem" i "Carol" była wówczas na topie.
"Większość filmów o Jezusie dotyczy właściwie tylko Jego samego, ten film jest o Marii Magdalenie. Owszem, wciąż widzimy rzeczy, które możemy odnaleźć w innych filmach biblijnych, ale widzimy je jej oczami, a więc w nieco innym świetle. Maria Magdalena funkcjonuje w dyskursie publicznym jako prostytutka, co nie jest zgodne z prawdą. Dowiemy się, skąd pochodzi i kim jest tak naprawdę" - mówiła o produkcji aktorka.
Zdjęcia do "Marii Magdaleny" powstawały przez trzy miesiące we Włoszech i bardzo zbliżyły gwiazdy. I choć film w reżyserii Gartha Davisa okazał się porażką, dla grających główne role aktorów na zawsze pozostanie pozytywnym doświadczeniem.
Oficjalnie jako para Phoenix i Mara zadebiutowali na festiwalu filmowym w Cannes w 2017 roku. Gwiazdor przyjechał na imprezę z filmem "Nigdy cię tu nie było". Był przygotowany, że produkcja nie odniesie sukcesu, dlatego nagroda dla najlepszego aktora imprezy mocno go zaskoczyła.
To właśnie podczas kończącej festiwal konferencji prasowej potwierdził, że są z Marą parą. "Uprzedziłem moją dziewczynę, że mnie tu całkowicie zniszczycie i że będzie to dla mnie ważne doświadczenie, uczące pokory. Wyszło inaczej i chyba jednak trochę lepiej" - śmiał się w trakcie rozmowy z dziennikarzami.
Kilka miesięcy później media podały, że Mara pozbyła się swojej posiadłości w Los Angeles i zamieszkała z Phoenixem w willi w Hollywood Hills.
Już jako para aktorzy po raz trzeci zagrali razem w filmie. Był to dramat biograficzny Gusa Van Santa z 2018 roku "Bez obaw, daleko nie zajdzie". W tym samym roku paparazzi sfotografowali Marę na lotnisku z pierścionkiem z brylantem na palcu. Fakt, że są zaręczeni Pheonix i jego ukochana potwierdzili jednak dopiero w lipcu 2019 roku.
To również wówczas świat obiegły zdjęcia gwiazd trzymających w dłoniach martwe ptaki. Aktorzy, znani ze swojego zaangażowania na rzecz ochrony praw zwierząt, klimatu i zagrożonych gatunków, mieli na sobie koszulki z hasłem "To także ich planeta".
W maju 2020 roku media obiegła informacja, że Mara jest w ciąży. 25 sierpnia urodziła syna, któremu rodzice nadali imię River. Był to hołd dla zmarłego brata Joaquina. River Phoenix zmarł z powodu przedawkowania narkotyków w wieku 23 lat w 1993 roku. Jak wielokrotnie podkreślał gwiazdor, River zawsze był jedną z najważniejszych osób w jego życiu i największą inspiracją.
Co ciekawe, tę radosną nowinę przekazali nie świeżo upieczeni rodzice, a... rosyjski filmowiec Wiktor Kossakowski, twórca dokumentu "Gunda", którego producentem był Phoenix. Wyjaśniając prasie nieobecność gwiazdora na galowej premierze filmu w Zurychu, powiedział: "Joaquin nie może być dziś z nami, bo właśnie powitał na świecie swoje pierwsze dziecko. To piękny chłopczyk, nazywa się River".
Wiadomością o narodzinach syna para podzieliła się oficjalnie dopiero w listopadzie. Ponownie zrobiła to przy okazji wyjątkowego apelu. Mara i Phoenix protestowali przeciw polityce "zero tolerancji", wprowadzonej przez Donalda Trumpa wobec imigrantów, w wyniku której wiele rodzin zostało rozdzielonych.
"545 dzieci wciąż nie odnalazło swoich rodziców. Pozostają od nich oddzielone już nie przez miesiące, ale lata! Malutkie dzieci! My, świeżo upieczeni rodzice, nie wyobrażamy sobie rozstania z naszym synem choćby na jeden dzień, a co dopiero na dłużej" - przekazali. - "Gdy nasz syn zapyta nas kiedyś, jak postąpiliśmy w tej sprawie, jak odnieśliśmy się do tych biednych, bezbronnych, oddzielonych od rodziców dzieci, nie chcemy się przed nim wstydzić. Mamy nadzieję, że nasz naród stanowczo odrzuci te okrutne metody i że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by odpowiednie organy jak najszybciej odnalazły rodziców tych dzieci".
Jak donosił kilka miesięcy później "US Weekly", Mara i Phoenix doskonale odnajdują się w roli rodziców. "River bardzo zbliżył ich do siebie i wniósł wiele radości w ich życie. Oboje bardzo starają się zachować prywatność i chcą, aby ich syn wychowywał się normalnie, z dala od zainteresowania mediów. Gdy River będzie starszy, pozwolą mu zdecydować, czy chciałby podążać ich ścieżką" - powiedziała osoba z otoczenia pary.
I dodała, że pomimo napiętych grafików para bez problemu godzi wszystkie obowiązki, co więcej już myśli o ponownym powiększeniu rodziny: "Rozmawiali o kolejnym dziecku. Mają nadzieję, że nastąpi to wcześniej niż później".
Informacja o tym, że Phoenix i Mara mogą być małżeństwem, podobnie jak inne wiadomości dotyczące ich życia prywatnego, znalazła się w mediach przez przypadek. W marcu 2022 roku Joaquin Phoenix mówiąc o swoim udziale w obrazie "C'mon C'mon" zdradził: "Reżyser zaprosił mnie, żeby przekonać mnie do zagrania w filmie. Tłumaczył, dlaczego szczególnie zależy mu na moim udziale. Ostatecznie przekonała mnie jednak żona. Uznała, że to dobry pomysł, a ona zawsze ma rację".
Użycie przez aktora słowa "żona" rozgrzało media do czerwoności, ale wciąż nie ma innego potwierdzenia tego, że Phoenix i Mara rzeczywiście są po ślubie.
Tymczasem już niebawem Phoenix i Mara po raz czwarty zagrają razem w filmie. Ich najnowszym projektem jest bowiem thriller "The Island" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami produkcja opowie historię pewnej pary, która w latach 30. ubiegłego wieku postanowiła uciec od cywilizacji i zbudować sobie prywatny raj na bezludnej wyspie.
Życie dwójki bohaterów komplikuje się jednak, gdy przebywający w pobliżu milioner nagłaśnia ich inicjatywę, czyniąc z niej medialną sensację. Zdjęcia do "The Island" mają ruszyć już wkrótce. Premiera obrazu zaplanowana jest na przyszły rok.