Reklama

Meryl Streep jako Żelazna Dama

Stanowcze rządy przyniosły Margaret Thatcher przydomek "Żelaznej Damy". Taki sam tytuł będzie nosiła czwarta, filmowa biografia byłej premier Wielkiej Brytanii.

W postać Margaret Thatcher wcieli się Meryl Streep. Zdjęcia do filmu trwają obecnie w Londynie.

Akcja filmu rozgrywa się tuż przed konfliktem o Falklandy w 1982 roku. Film pokazuje Thatcher rozważającą swoje życie, jego sukcesy i porażki. Wojna o Falklandy będzie jednym z wielu ważniejszych wątków poruszonych w obrazie reżyserowanym przez reżyserkę teatralną Phyllidę Lloyd. Odtwórczyni głównej roli Meryl Streep i Lloyd spotkały się w 2007 roku podczas ekranizacji musicalu "Mamma Mia!".

Wcielenie się w postać jedynej kobiety, która kiedykolwiek w Wielkiej Brytanii była wybrana na szefa partii rządzącej, wymagało od Streep i Alexandry Roach, która zagra dwudziestokilkuletnią wersję Thatcher, wiele pracy. Meryl Streep kilkakrotnie odwiedziła Londyn, aby obejrzeć materiały filmowe z Thatcher oraz wysłuchać nagrań z jej przemowami.

Reklama

Obie aktorki będą musiały przeanalizować próbki głosu pani Thatcher. Na razie nie podjęto jeszcze decyzji o zatrudnieniu specjalisty od dialektu, który miałby pomóc aktorkom opanować charakterystyczny głos Thatcher.

Aktorka udała się nawet do Brytyjskiego Parlamentu, aby obserwować "Pytania do Premiera" (Prime Minister's Questions). Obecność gwiazdy nie uszła uwadze brytyjskich parlamentarzystów, o czym świadczyły komunikaty na portalu społecznościowym Twitter. Kiedy Thatcher sprawowała urząd premiera, pomiędzy 1979 a 1990 rokiem, odbywały się dwie takie 15-minutowe sesje w tygodniu.

W rolę Denisa, męża Thatcher, wcieli się Jim Broadbent, a Olivia Coleman zagra jej córkę. W roli Gordon'a Reeca, guru Thatcher, zobaczymy Rogera Allama. Odtwórcą roli Michaela Foota, lidera Partii Pracy, jest Michael Pennington.

"Myślę, że lata temu podjęto próbę zrobienia filmu o Thatcher. W porannym programie BBC było głosowanie telefoniczne: 'Kto twoim zdanie powinien zagrać Margaret Thatcher?'. I Meryl faktycznie pojawiła się na szczycie. Meryl ma interesujące spojrzenie na scenariusz. Patrzy na tę historię jak osoba z zewnątrz, dzięki czemu nie stanie się to próżniaczy, zaściankowy obraz zrozumiały tylko przez Brytyjczyków. Ona może zadać pytania, które zadaliby widzowie z innego kraju" - wyjaśnił Jim Broadbent.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy