Reklama

Matthew Perry był chłopakiem Julii Roberts. Dlaczego ją rzucił? Zaskakujące słowa!

Autobiografia Matthew Perry'ego "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz", która będzie mieć premierę 1 listopada, rzuca nowe światło na relację tego aktora z Julią Roberts - byli parą przez sześć miesięcy. Perry ujawnił, że nim zaczęli się ze sobą spotykać, wysyłali sobie wiadomości faksem. Co więcej, to on zerwał z Roberts.

Autobiografia Matthew Perry'ego "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz", która będzie mieć premierę 1 listopada, rzuca nowe światło na relację tego aktora z Julią Roberts - byli parą przez sześć miesięcy. Perry ujawnił, że nim zaczęli się ze sobą spotykać, wysyłali sobie wiadomości faksem. Co więcej, to on zerwał z Roberts.
Matthew Perry i Julia Roberts w 2000 roku na planie serialu "Przyjaciele" / Pool/Liaison /Getty Images

Matthew Perry był chłopakiem Julii Roberts

Matthew Perry i Julia Roberts byli razem przez sześć miesięcy, do kwietnia 1996 roku. To Perry zerwał z Roberts. Uważał bowiem, że znana aktorka to dla niego za wysokie progi i nie chcąc dostać od niej kosza, co uważał za nieuchronne, postanowił wykonać ruch wyprzedzający.

Relacja między 54-letnią dziś Julią Roberts i młodszym od niej o trzy lata Matthew Perrym narodziła się tuż po tym, jak aktorce zaproponowano epizodyczną rolę w drugim sezonie "Przyjaciół".

Reklama

Gdy Perry dowiedział się, że Roberts zażyczyła sobie, by scenarzyści wątek jej postaci powiązali z Chandlerem Bingiem, którego grał, ten uznał, że być może wpadł jej w oko i postanowił sprawdzić, jakie ma szanse. Wysłał jej więc prawie 40 róż, dołączając karteczkę z następującym zdaniem: "Jedyną bardziej ekscytującą rzeczą od tego, że wystąpisz w serialu, jest to, że w końcu mam pretekst, by wysłać ci kwiaty".

Aktorki nie speszył ten prezent i zaloty toczyły się dalej. Komunikowali się, wysyłając sobie wiadomości faksem.

"Trzy lub cztery razy dziennie siadałem przy faksie i obserwowałem, jak kawałek papieru powoli odsłania jej następny list. Byłam tak podekscytowany, że w niektóre wieczory, gdy zjawiałam się na jakiejś imprezie i nawet flirtowałem z atrakcyjną kobietą, potrafiłem przerwać rozmowę, żeby pobiec do domu i zobaczyć, czy przyszedł nowy faks" - wspomina Perry.

Wreszcie zostali parą, ale na krótko. Dlaczego ich związek dobiegł końca? Przyczyna była chęć uniknięcia zranienia czy co gorsza - porzucenia.

"Nie zapomnę wyrazu zakłopotania na jej twarzy"

"Randki z Julią Roberts to było dla mnie zbyt wiele. Cały czas byłem absolutnie przekonany, że ze mną i tak zerwie. Dlaczego miałaby tego nie zrobić? Nie byłem wystarczająco dobry. Byłem spłukany, przygarbiony, niegodny miłości. Więc zamiast stawić czoła cierpieniu związanemu z jej utratą, zerwałem z piękną i błyskotliwą Julią Roberts. Nie zapomnę wyrazu zakłopotania na jej twarzy" - aktor opisał finał ich relacji.

O swoim życiu uczuciowym 51-letni Perry rozprawiał też w niedawnym wywiadzie, którego udzielił magazynowi "People". Przyznał w nim, że w przeszłości bywał wykorzystywany przez kobiety, którym zależało jedynie na jego majątku i sławie. Od przyszłej partnerki aktor wymaga więc finansowej niezależności.

"Chcę być z kimś, kto sam się utrzymuje. Wiele razy się sparzyłem, bo kobiety, z którymi się spotykałem, chciały tylko moich pieniędzy, nie dbały o mnie. Poza tym liczy się dla mnie poczucie humoru i piękno - zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne" - wyjaśnił Perry.

Aktor dodał, że jeśli znajdzie spełniającą te warunki kandydatkę, to jest gotowy nie tylko na poważny związek, ale też na to, by mieć dziecko. "Myślę, że byłbym świetnym tatą. Nie mogę się tego doczekać" - podkreślił. Na razie pozostaje bezdzietnym kawalerem.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Julia Roberts | Matthew Perry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy