Matt Damon w filmach o Batmanie? Aktor dwukrotnie nie dostał roli
Gwiazdor „Tożsamości Bourne’a” w najnowszym wywiadzie zdradził, że wiele lat temu marzył o zagraniu Robina. Co ciekawe, Damon brał udział w przesłuchaniach do roli wiernego pomocnika Batmana dwukrotnie – w 1987 roku oraz sześć lat później. Ani Tim Burton, ani Joel Schumacher nie zdecydowali się jednak obsadzić stawiającego wówczas pierwsze kroki w branży filmowej aktora. „Na tym etapie kariery po prostu idziesz na kolejne castingi, nawet jeśli doskonale wiesz, że nie dostaniesz roli” – wspomina laureat Oscara.
Matt Damon ma na koncie występy w największych hollywoodzkich produkcjach. Gwiazdor "Buntownika z wyboru", "Tożsamości Bourne’a" i "Marsjanina" goszcząc w podcaście "Happy Sad Confused" ujawnił, że przed laty marzył o wcieleniu się w Robina, wiernego pomocnika Mrocznego Rycerza. O rolę tę ubiegał się dwukrotnie - najpierw wziął udział w castingu do "Batmana" w reżyserii Tima Burtona, a następnie zjawił się na przesłuchaniu do produkcji "Batman Forever" nakręconej przez Joela Schumachera. Obie próby zakończyły się fiaskiem, choć z różnych powodów.
"To są dwie oddzielne historie. Był rok 1987, może 88. Pojechałem na przesłuchanie do Nowego Jorku. Miałem wtedy 16 albo 17 lat. Wątek Robina ostatecznie został wycięty z filmu, ale postać ta pojawiła się we wczesnych szkicach scenariusza. Interesujące było to, że nigdy go nie zobaczyłem. Na castingu nie odgrywałem scen z Batmanem, tylko czytałem dialog z innego filmu. Wszystko było owiane tajemnicą" - wyjawił Damon.
"Batman" na ekrany kin trafił latem 1989 roku. W Człowieka Nietoperza wcielił się wówczas Michael Keaton, a głównego antagonistę głównego bohatera, Jokera, zagrał nominowany za swój występ do Złotego Globu Jack Nicholson. Obraz zdobył Oscara za najlepszą scenografię.
Damon o rolę Robina po raz drugi ubiegał się w 1993 roku. Wziął wtedy udział w castingu do produkcji "Batman Forever", której kinowa premiera odbyła się dwa lata później. Wtedy to filmowy Jason Bourne przeszedł pomyślnie pierwszy etap przesłuchań i otrzymał zaproszenie na testy ekranowe. I tym razem jednak Damon nie dostał wymarzonego angażu. W postać Robina ostatecznie wcielił się Chris O’Donnell.
"Chris tak naprawdę miał już tę rolę, ale wytwórnia negocjowała z nim warunki finansowe. Studio wywierało presję, przeprowadzając testy ekranowe z udziałem dwóch innych aktorów, w tym mnie. Chcieli Chrisa, ale nie chcieli za dużo wydać" - ujawnił Damon.
Aktor dodał, że choć nie miał złudzeń co do swoich szans, zdecydował się wziąć udział w testach z prostego powodu. "Na tym etapie kariery po prostu idziesz na kolejne castingi, nawet jeśli doskonale wiesz, że nie dostaniesz roli. Może twoje nagranie obejrzy ktoś, kto zaprosi cię na kolejne przesłuchanie" - wyjaśnił Damon, który z biegiem lat zdołał podbić Hollywood.
Czytaj więcej! Matt Damon w kostiumie superbohatera?
W 1998 roku otrzymał statuetkę Oscara za scenariusz do "Buntownika z wyboru", co okazało się przełomowym momentem w jego karierze. Tymczasem 30 lipca na ekrany amerykańskich kin trafił najnowszy film z jego udziałem - ciepło przyjęty dramat "Stillwater". Po zakończonym pokazie na festiwalu w Cannes otrzymał on pięciominutowe owacje na stojąco.