Reklama

Marek Walczewski: Najbardziej demoniczny polski aktor

Równie świetnie grał wielkie role dramatyczne, jak i komediowych "wariatów". Gdyby żył, Marek Walczewski 9 kwietnia obchodziłby 85. urodziny.

Równie świetnie grał wielkie role dramatyczne, jak i komediowych "wariatów". Gdyby żył, Marek Walczewski 9 kwietnia obchodziłby 85. urodziny.
Marek Walczewski na planie serialu "13. posterunek" /Krzysztof Wellman/Afa Pixx /Gallo Images Poland

Określany był jako aktor totalny, jako najbardziej demoniczny spośród polskich aktorów. Do historii przeszły jego charakterystyczne role ekscentrycznych postaci, często nacechowane szaleństwem, ekspresją i bogatą mimiką - tak charakteryzowała Walczewskiego Filmoteka Narodowa.

Marek Walczewski: Aktor totalny

Marek Walczewski urodził się 9 kwietnia 1937 roku w Krakowie. W 1960 roku ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie.

W tym samym roku rozpoczął karierę aktorską - rolą w "Sławnej historii o Troilusie i Kresydzie" Szekspira, na deskach krakowskiego Teatru im. Słowackiego. Z teatrem tym związany był do 1964 roku. Następnie wszedł w skład zespołu Starego Teatru im. Modrzejewskiej w Krakowie.

Reklama

Rok 1972 był przełomowy w życiu Walczewskiego. Aktor przeniósł się z Krakowa do Warszawy. Początkowo związał się z Teatrem Współczesnym. Po roku zamienił go na Teatr Ateneum im. Jaracza - występował tam w latach 1973-1976. Przez 10 lat występował w Teatrze Studio (1982-1992). Najsilniej Walczewski związany był z Teatrem Dramatycznym, gdzie grał - z przerwami - przez prawie 30 lat, od 1976 do 2004 roku.

Na scenie Teatru Dramatycznego zagrał m.in. głośne role w spektaklach: "Król Lear" Szekspira w reżyserii Jerzego Jarockiego (1977) - gdzie wystąpił razem z Gustawem Holoubkiem, Zbigniewem Zapasiewiczem i Piotrem Fronczewskim; "Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Macieja Prusa (1978); "Hamlecie" Szekspira w realizacji Gustawa Holoubka (1979); "Szaleństwie Jerzego III" Alana Bennetta w reżyserii Filipa Bajona (1994) oraz "Ansloschung - Wymazywanie" Thomasa Bernharda w realizacji Krystiana Lupy (2001).

Krytycy teatralni podkreślali, że Walczewski tworzy postaci, zagłębiając się mocno w tajniki umysłu i psychiki swoich bohaterów, i że niekiedy zdaje się, że staje dzięki temu na granicy szaleństwa.

Marek Walczewski: Życie prywatne

Pierwszą żoną Marka Walczewskiego była Anna Polony. Kiedy zdecydowali się na ślub w 1961 r., ona miała 22 lata, on - 24.

Chyba od początku był to związek wysokiego ryzyka, nie tylko dlatego, że zamieszkali pod jednym dachem z matką Anny Polony. Oboje "ambicjonerzy", jak mówiła aktorka, zamiast cieszyć się nawzajem swoimi sukcesami, rywalizowali z sobą. Poza tym mieli różne pomysły na życie. "On szalony, ja szalona - widać za dużo było tego szaleństwa jak na jedno małżeństwo. Nienawidziłam stylu życia, który kochał mój mąż, czyli nocnych biesiad i wyciągania z lodówki wszystkiego, co się z trudem zdobyło" - zdecydowała się kiedyś na szczere wyznanie aktorka.

"Mąż był bardzo niecierpliwym człowiekiem, ja też nie miałam do niego cierpliwości, bardzo często dochodziło do kłótni, ale nie tylko o to chodziło, my mieszkaliśmy  z moją mamą, która była bardzo silną osobowością" - powiedziała podczas spotkania w warszawskim Instytucie Teatralnym. - Błędem było to, że w ogóle się z sobą związaliśmy, byliśmy w wiecznej konkurencji".  Tę wypowiedź poprzedziła jednak innym wyznaniem: "Mówić o sobie szczerze to niemożliwe, a nieszczerze, to jaki ma sens?".

Ostatecznie rozwiedli się po 13 latach. Było to głośne rozstanie. Polony nie wyszła już za mąż, bo, jak mówiła "ślub kościelny jest tylko jeden". Walczewski w 1974 r. poślubił Małgorzatę Niemirską, z którą był do końca życia, 35 lat. 

Pobrali się między próbą a spektaklem. Do urzędu stanu cywilnego na Pradze-Południe pojechali wartburgiem. Zamieszkali w kilkunastometrowym mieszkanku, które przed nimi zajmował aktor i reżyser Jerzy Grzegorzewski.

Ostatnia rola na Złote Lwy

W filmie zadebiutował w roku 1963 w "Pasażerce" Andrzeja Munka. Od tej pory wystąpił w ponad 80 ról filmowych. Wcielał się zarówno w zabójców (w "Śmierci prezydenta" Jerzego Kawalerowicza), jak i wariatów. Zagrał też w komediach, w tym popularnych filmach Juliusza Machulskiego "Vabank II" i "Kingsajz".

Współpracował z największymi polskimi twórcami. Z Andrzejem Wajdą spotkał się na planie "Ziemi obiecanej", zagrał w "Nocach i dniach" Jerzego Antczaka czy "Dwóch księżycach" Andrzeja Barańskiego, a także "Trzeciej nocy" Andrzeja Żuławskiego.

Kilkakrotnie współpracował z Piotrem Szulkinem ("Golem", "Wojna światów - następne stulecie", "O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji" i "Ga, ga. Chwała bohaterom").

Marek Walczewski pojawił się też w kilku serialach, jak "Polskie drogi", a nawet "13 posterunku" i "Ekstradycji".

Jego ostatnią rolą filmową był występ w filmie Małgorzaty Szumowskiej "Ono". Za rolę ojca głównej bohaterki Ewy zdobył Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2004 roku.

Następnie musiał zrezygnować z występów ze względu na chorobę Alzheimera. Zmarł 26 maja 2009 roku. Miał 72 lata.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marek Walczewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama