Mają już pomysł na kolejną część? Jeszcze nie zobaczyliśmy czwartej!
Widzowie jeszcze nie mieli szansy zobaczyć czwartej części "Gliniarza z Beverly Hills", a twórcy już myślą nad następną! "Mamy w głowie kilka historii" - zdradził producent filmu, Jerry Bruckheimer.
Nie wiadomo jeszcze, jakim powodzeniem cieszyć się będzie czwarta odsłona serii. To jednak nie stanowi problemów dla twórców filmu, którzy już zbierają pomysły na kolejną część.
"Rozwijają go. [...] Jeśli się uda, zrobimy kolejny" - zdradził Eddie Murphy w rozmowie z Variety.
Netflix odmówił komentarza dotyczącego kontynuacji. To, czy powstanie piąta odsłona przygód odważnego i zabawnego policjanta, jest także zależne od zdrowia odtwórcy głównej roli.
Podczas tej samej rozmowy Murphy wyznał, że praca przy tym filmie była dla niego trudnym zadaniem. Doznał także bolesnej kontuzji kolana, jednak nie miało to miejsca na planie produkcji.
"Nie zepsułem sobie kolana podczas kaskaderki. Uszkodziłem kolano podczas snu. Dosłownie spałem pewnej nocy i poczułem trzask w kolanie. Pomyślałem, że źle spałem. Kiedy się obudziłem, [poczułem], że coś zostało naciągnięte. Kiedy masz 60 lat, możesz popsuć swoje ciało, po prostu śpiąc".
Gdy "Gliniarz z Beverly Hills" debiutował w kinach, aktor miał zaledwie 23 lata. Uczestnicząc w pierwszym branżowym pokazie filmu, wątpił w jego powodzenie.
Zdaniem Murphy’ego nie poszedł on dobrze. Podczas niedawnej premiery czwartej odsłony serii, wrócił myślami do tamtego dnia.
"Często na pokazach branżowych się nie śmieją. Sądziłem, że film będzie okropny. [...] Myślałem, że go nienawidzą. Potem poszedłem, obejrzałem go z prawdziwą publicznością i wtedy zobaczyłem prawdziwą reakcję. Za pierwszym razem to było jednak przerażające".
Zobacz też: Kultowy film kończy dziś 30 lat! Czego mogliście o nim nie wiedzieć?