Reklama

Magdalena Zawadzka: Ukochany mąż nauczył ją nowego spojrzenia na świat

Magdalena Zawadzka bez trudu rozkochiwała w sobie mężczyzn. Jej kariera kwitła, znalazła szczęście i miłość. Dziś kończy 80 lat i sprawia wrażenie osoby spełnionej, która osiągnęła w swoim życiu wszystko, czego pragnęła.

Wszyscy pamiętają ją za sprawą jednej roli. W świadomości Polaków już na zawsze pozostanie Basią z "Pana Wołodyjowskiego". Jednak występ w filmie Jerzego Hoffmana to tylko jedna z licznych aktorskich kreacji Magdaleny Zawadzkiej. Przyjrzyjmy się bliżej tej legendarnej polskiej aktorce, która kończy właśnie 80 lat. 

Magdalena Zawadzka: Basia z "Pana Wołodyjowskiego"

Magdalena Zawadzka urodziła się w 1944 roku. Jako dziecko marzyła o zostaniu cyrkową akrobatką i próbowała nakłonić mamę na zajęcia baletowe i gimnastykę, ale zdarzyło się, że koleżanka namówiła ją na eliminacje do Młodzieżowego Studia Poetyckiego - Zawadzka pokochała występy i zaczęła rozważać karierę aktorki

Reklama

W 1966 ukończyła studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, ale na ekranach pojawiła się już wcześniej — w wieku 18 lat wystąpiła u Jana Rybkowskiego w filmie "Spotkanie w Bajce". Zanim otrzymała dyplom szkoły aktorskiej, miała na swoim koncie dziewięć ról filmowych. 

Zawadzka dobrze wspominała rolę Lady Makbet w spektaklu Andrzeja Wajdy. Jak sama przyznała po latach, postać ta była dla niej wyzwaniem, ale pozwoliła jej rozwinąć swój warsztat. 

"Lady Makbet była na moich antypodach. Za pomocą wyobraźni musiałam dokonać swoistej ekwilibrystyki. Zwłaszcza w scenie obłędu, żeby zagrać tę scenę, musiałam sobie wyobrazić dramatyczną zmianę, która nastąpiła w psychice Lady Makbet. To był dla mnie wielki próg aktorski. Dzięki ogromnej pracy odkryłam w sobie coś, co procentowało we wszystkich rolach, które później zagrałam" - wspominała po latach w wywiadzie dla "Przeglądu Tygodniowego". 

Największą popularność przyniosła jej rola Basi w "Panu Wołodyjowskim" (1969) Jerzego Hoffmana. Ukochaną tytułowego bohatera odtwarzała również w serialowej wersji filmu - "Przygody pana Michała". W części scen — z racji wiążącego się z nimi niebezpieczeństwa — aktorka musiała się posiłkować dublerem.

Największa miłość: do siebie i świata

Miłością jej życia był Gustaw Holoubek, którego poślubiła w 1973 roku. Co ciekawe, gdy zaczęli się spotykać, oboje byli w związkach małżeńskich — on z Marią Wachowiak, a ona z Wiesławem Rutowiczem. Ich ślub był skromną uroczystością, a gośćmi byli tylko najbliżsi.

Po raz pierwszy spotkali się w 1969 roku na próbach do spektaklu "Życie jest snem" w reżyserii Ludwika René. Magdalena Zawadzka była najmłodsza w zespole i perspektywa współpracy ze słynnym aktorem nieco ją peszyła. Początkowo Holoubek nie zwracał na nią uwagi, ale z każdą kolejną próbą okazywał jej coraz większe zainteresowanie. Zaczęło się od kawy, potem spaceru i przerodziło w plotki o romansie. 

"Bazą naszego związku była nie tylko miłość — my się po prostu lubiliśmy. Nie tylko miłość jest ważna, ale i przyjaźń i wzajemna wyrozumiałość dla wad partnera" - podkreśliła w rozmowie z "Interią". 

Podjęli decyzję o rozstaniu z dotychczasowymi partnerami i zaczynali wspólne, choć skromne życie. Jan, syn Gustawa Holoubka i Magdaleny Zawadzkiej, przyszedł na świat 4 marca 1978 roku. 

W kwietniu 2003 roku aktor obchodził 80. urodziny i 30. rocznicę ślubu. Aktor cieszył się sukcesami syna (Jan Holoubek został operatorem), ale zmagał się z problemami zdrowotnymi.  

Zasłabł podczas wakacji w 2007 r. w Juracie, skąd przewieziono go do szpitala w Warszawie. Wiadome już było, że aktorowi nie zostało dużo czasu. W styczniu 2008 r. wziął jeszcze udział w gali w Teatrze Narodowym z okazji 40. rocznicy słynnych "Dziadów", w których grał Konrada. Zmarł 8 marca 2008 roku.

Po śmierci ukochanego Zawadzka wyznała w jednym z wywiadów, że Holoubek nie chciałby, aby wiecznie rozpaczała. 

"Miłość nie kończy się wraz ze śmiercią, tylko przechodzi w duchowy wymiar" - mówiła w rozmowie z "Plejadą". 

"On był człowiekiem, który w każdym dniu widział radość życia. Doceniał zdrowie, kochających ludzi wokół. I ja to staram się kontynuować. Gustaw przekazał mi takie motto na życie. A ponieważ byłam z nim bardzo szczęśliwa, toteż dał mi dobrą bazę na życie — bazę szczęścia, uśmiechu dla innych i dla siebie" - wyjaśniła w innym wywiadzie.

Pomimo upływu lat aktorka wciąż jest osobą energiczną, z uśmiechem patrzącą na świat. 

"Mamy tylko jedno życie, więc trzeba je przeżyć najlepiej, jak potrafimy. Powinniśmy znajdować czas i energię na swoje pasje. Robić to, co kochamy najbardziej". 

Magdalena Zawadzka jest wciąż aktywna zawodowo i choć nie pojawia się już w kinie, wciąż można zobaczyć ją na deskach teatru i jeździ ze spektaklami po całej Polsce. Jest autorką trzech książek i chętnie spotyka się z czytelnikami. Znajduje też czas na podróże i szukanie drobnych radości w życiu codziennym. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Zawadzka | Gustaw Holoubek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy