Reklama

Leszek Lichota: Nie tylko seriale. Aktor kończy 45 lat

Jest jednym z najbardziej zapracowanych aktorów w Polsce. Chociaż przez wiele lat grał w popularnym serialu, to nigdy nie lubił brylować na ściankach. Życie prywatne zachowuje dla siebie i bliskich. Wraz z partnerką Iloną Wrońską żyją inaczej niż wiele gwiazd polskiego show-biznesu. 17 sierpnia Leszek Lichota świętuje swoje 45. urodziny.

"Znalazłem martwego ojca"

Leszek Lichota urodził się 17 sierpnia 1977 roku w Wałbrzychu. W rodzinnej miejscowości jego sąsiadką była... Olga Tokarczuk. "Przez długie lata byliśmy z Olgą sąsiadami drzwi w drzwi w Wałbrzychu, na osiedlu Piaskowa Góra. Wtedy jej książek nie czytałem, byłem dzieciakiem, ale znałem ją z innej strony - pozwala korzystać z telefonu, którego my nie mieliśmy w domu, pożyczała szklankę cukru, kiedy zabrakło" - wspominał Lichota w rozmowie z magazynem "Wysokie Obcasy Extra". 

Przyszły aktor nie mógł wtedy przypuszczać, że wiele lat później spotkają się w zamku Książ, gdzie zostaną wyróżnieni tytułami ambasadora Wałbrzycha. Jednak zanim to nastąpiło, musiał przejść długą drogę. Miał kilkanaście lat, gdy na jego rodzinę spadła ogromna tragedia.

Reklama

Pierwszy raz opowiedział o tym w 2014 roku, gdy w internecie panowała moda na chwalenie się książkami, które zmieniły życie. Leszek Lichota wśród kilku książek wymienił również podręcznik do historii. "Zapomniałem jej spakować wieczorem do plecaka i rano, wchodząc po nią do pokoju, znalazłem martwego ojca" - wspominał. 

Śmierć ojca bardzo na niego wpłynęła. Postanowił wyrwać się z rodzinnego miasta, które nie miało mu zbyt wiele do zaoferowania. Wałbrzych był wtedy miastem robotniczo-górniczym. Nastoletni Lichota nie widział się ani w zawodzie górnika, ani mechanika. Zamiast tego wybrał naukę w technikum hotelarskim

"Już wybór tego technikum - ściśle ukierunkowanego - był z mojej strony sygnałem, że chcę od życia czegoś innego. Wszystko to wydawało mi się tak abstrakcyjne, kolorowe i świeże, że wybrałem tę szkołę, mimo że w ogóle nie planowałem zostać hotelarzem. Chciałem jedynie uczestniczyć w czymś ciekawym" - wspominał aktor po latach.

Aktor z przypadku

Zanim został aktorem łapał się każdej pracy jaka wpadła mu w ręce, między innymi handlował używanymi samochodami, był bramkarzem, czy instruktorem narciarskim. Przygodę z aktorstwem zaczął jeszcze w Wałbrzychu, a wszystko przez... dziewczynę. By jej zaimponować zapisał się do kółka teatralnego. To wtedy odkrył swoją życiową pasję. 

"Coś mnie w tym zaczarowało. Nie umiem tego do końca określić. To bycie na scenie, przykuwanie uwagi widza swoją interpretacją czyjegoś tekstu, wkładane w to emocje - czułem przy tym motyle, po prostu zażarło. I pomyślałem, że może to jest jakiś pomysł na życie, choć dość abstrakcyjny. Postanowiłem dać sobie szansę i poszedłem na egzamin do szkoły teatralnej we Wrocławiu. Nie miałem jednak o niczym pojęcia, w ogóle się nie przygotowałem i natychmiast mnie z egzaminu wyrzucono" - wspominał aktor w rozmowie z portalem Liniaotwocka.pl.

Ta porażka go nie zniechęciła. Wręcz przeciwnie. Przyszły aktor zapisał się na roczne zajęcia do prywatniej szkoły w Krakowie, która słynęła z dobrego przygotowywania do egzaminów aktorskich. Rok później złożył papiery do czterech szkół teatralnych. Na każdej z nich podszedł do egzaminów. Ostatecznie zdecydował się nie na Wrocław, ale Warszawę. 

"Przede wszystkim od początku poczułem tam dobrą atmosferę od ludzi, od innych studentów i to było kluczowe. Inna sprawa, że w Warszawie przyjmuje się więcej osób, niż potem kończy studia. Jest spory odsiew i trzeba bardzo się starać, a ja muszę czuć taki bat nad sobą, bo z natury jestem leniwą osobą" - przyznał Lichota w rozmowie z Przemkiem Skoczkiem.

Od 20 lat na scenie

Na deskach teatru zadebiutował w 2002 roku. Rola Nany Sirbanghy w "Hamlecie Wtórym" Romana Jaworskiego w reżyserii Macieja Prusa otworzyła mu drzwi do wielkiej aktorskiej kariery. W tym samym roku zdobył wyróżnienie za role w spektaklach dyplomowych w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza: "Sen Nocy Letniej", "A wódki nie starczy", "Love" na XX Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi.

Od tamtego momentu minęło już 20 lat, a Leszek Lichota przez ten czas nie schodził z ekranów kin i telewizorów. Jako aktor telewizyjny rozpoczął swoją karierę małymi rolami w serialach "Kasia i Tomek", "Samo życie", czy "Camera Cafe". Wśród jego najlepszych ról można wymienić Wiktora Rebrowa w serialu "Wataha", Marka Dębskiego w "Prawie Agaty", Adama Grada w filmie "Lincz", czy Kaprala Maleńczuka "Mały" w dramacie wojennym "Karbala". Widzom dał się najlepiej poznać jako Grzegorz Zięba w "Na wspólnej".

Ta rola przyniosła mu największa popularność oraz otworzyła drzwi do kariery filmowej. To właśnie w produkcji TVN wypatrzył go Krzysztof Łukaszewicz. Reżyser i scenarzysta pracował wtedy nad scenariuszem do filmu "Lincz". "Choć się nie znaliśmy, okazało się, że pisze tam rolę specjalnie pode mnie, bo spodobała mu się moja gra w serialu. W 'Linczu' zagrałem swoją pierwszą główną rolę filmową, dostałem za nią nagrodę. Na tej fali przyszły kolejne propozycje" - mówił po latach Lichota. 

Miłość rozkwitła na planie

Dzięki udziałowi w "Na Wspólnej" odmieniło się nie tylko jego życie zawodowe, ale przede wszystkim prywatne. To właśnie na planie serialu poznał miłość swojego życia. Ścieżki Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej przecięły się już w szkole filmowej, ale dopiero gdy spotkali się na planie seriali, to coś między nimi zaiskrzyło. "Na pewno od razu była chemia. Ja jednak nie zakochuję się bez bliższego poznania drugiej osoby. Jestem dość ostrożna w sprawach męsko-damskich. Leszek musiał zdobyć moje zaufanie" - tak aktorka wspominała ich ponowne spotkanie. 

Chociaż ich związek jest już pełnoletni, to nigdy nie zdecydowali się na jego zalegalizowanie. Zgodnie twierdzą, że nie jest im to potrzebne, aby żyć szczęśliwie. Doczekali się dwójki dzieci - Nataszy i Kajetana. Aktorska para ma nietypowe podejście do wychowania dzieci. Ich pociechy nie chodzą do szkoły, ale uczą się w domu.

"W szkole zdają tylko egzaminy semestralne albo roczne z przedmiotów głównych. Naszym niewielkim doświadczeniem dzielę się na swoim blogu, który niedawno zaczęłam pisać. Jest wiele osób, które chciałyby uczyć swoje dzieci w domu, ale boją się, że sobie nie poradzą. Tak jak my, kiedy zaczynaliśmy. Jesteśmy dowodem na to, że to się może udać, chociaż wcale nie jest tak łatwo. Jednak na tę chwilę to dla nas najlepsze rozwiązanie" - mówiła Ilona Wrońska w jednym z wywiadów kilka lat temu.

Wielką pasją Ilony i Leszka jest podróżowanie oraz odkrywanie najbardziej ukrytych zakątków w Polsce i na świecie. Swoje miejsce na ziemi znaleźli we wsi Jaśliska, gdzie kręcono film "Boże Ciało", w którym zagrał Leszek Lichota. To właśnie tam para zdecydowała się otworzyć własny biznes. Jaki? Odpowiedź nie jest taka oczywista. Para postawiła na niszową formę podróżowania i oferują noclegi w ramach glampingu

"Postawiliśmy na turystykę nieprzypadkowo, ponieważ Leszek jest po technikum hotelarskim i miał na ten temat pewne pojęcie, ja z kolei skończyłam technikum rolnicze, więc temat bliskości ziemi i natury nie jest mi obcy. A dlaczego glamping? Chcieliśmy stworzyć coś nieoczywistego, co nie jest w Polsce zbyt powszechne, zaproponować coś nowego, trochę innego" - wyjaśniła aktorka. 

Leszek Lichota: Zrzucił 13 kilogramów specjalnie dla roli

Leszek Lichota dla roli w dobrej produkcji jest w stanie zrobić wszystko, co w jego mocy. Przekonał o tym widzów po raz kolejny, gdy do drugiego sezonu "Watahy" zrzucił 13 kilogramów w niespełna 2 miesiące! Wyznał jednak, że nie było to dla niego łatwe i kosztowało go wiele wyrzeczeń: "Musiałem schudnąć 13 kilogramów, ale ponieważ bardzo lubię swój zawód, ta męka sprawiała mi przyjemność".

Oprócz zrzucenia kilogramów, musiał nabrać masy mięśniowej, aby efekt na ekranie był jak najlepszy. To również mu się udało. Miał w sobie dużo motywacji, ponieważ, jak twierdzi, bardzo lubi Wiktora, w którego wciela się w "Watasze". 

Leszek Lichota zagra w "Wotum nieufności"

Głównymi bohaterami serialu "Wotum nieufności" są posłowie przeciwnych frakcji - Patryk Hauer (Antoni Pawlicki) oraz Daria Seyda (Katarzyna Dąbrowska). Po rezygnacji prezydenta RP Marszałek Sejmu Daria Seyda ma nadzieję, że zajmie jego miejsce. Głównym przeciwnikiem Darii w walce o prezydenturę zostaje Patryk Hauer - wschodząca gwiazda prawicy. Dba o swój wizerunek w mediach i o swoją pozycję w partii. We wszelkich poczynaniach zawodowych wspiera go żona Milena (Zofia Wichłacz).

Podczas prac komisji śledczej Hauer odkrywa polityczny spisek, sięgający najistotniejszych osób w kręgach władzy. Seyda i Hauer znajdują się po przeciwnych stronach sceny politycznej. Dzieli ich wszystko, ale połączy ten sam cel - odkryć i ujawnić, kto stoi za spiskiem. Leszek Lichota wcieli się w serialu w osobistego ochroniarza Seydy. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Leszek Lichota
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy