Leszek Lichota i Olga Tokarczuk byli sąsiadami w Wałbrzychu
Znany aktor Leszek Lichota w dzieciństwie mieszkał w Wałbrzychu. W niedawnym wywiadzie zdradził, że jego sąsiadką była wtedy Olga Tokarczuk. Znajomość z noblistką wspomina dobrze - pisarka czasami pożyczyła jego rodzinie szklankę cukru albo pozwala skorzystać z telefonu.
"Przez długie lata byliśmy z Olgą sąsiadami drzwi w drzwi w Wałbrzychu, na osiedlu Piaskowa Góra. Wtedy jej książek nie czytałem, byłem dzieciakiem, ale znałem ją z innej strony - pozwala korzystać z telefonu, którego my nie mieliśmy w domu, pożyczała szklankę cukru, kiedy zabrakło" - wspominał Lichota w rozmowie z magazynem "Wysokie Obcasy Extra". Tokarczuk zamieszkała w Wałbrzychu po studiach, pracowała tam jako psychoterapeutka w poradni zdrowia psychicznego.
Po latach dawni sąsiedzi spotkali się na zamku Książ, gdzie zostali wyróżnieni tytułami ambasadora Wałbrzycha. Mieli wtedy okazję dłużej porozmawiać. Wymienili się też numerami telefonów. Gdy ogłoszono, że Tokarczuk dostała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, aktor wysłał jej SMS z gratulacjami. "Supersprawa, że Olga otrzymała Nobla. Trzeba ją czytać i jej słuchać, bo wie, co mówi" - twierdzi Lichota.
Pięć lat temu aktor wziął udział w facebookowym "łańcuszku", który polegał na wymienieniu książek, które miały wpływ na życie osoby, która została zaproszone do gry. Lichota wskazał wtedy m.in. serię komiksów "Kajko i Kokosz", "Mikołajka", sensacyjno-fantastyczną powieść Waldemara Łysiaka "Flet z mandragory", a także wyciskacz łez, "Love story" Ericha Segala.