Reklama

Leonardo DiCaprio: Nie miałem dublera

Leonardo DiCaprio ("Wielki Gatsby", "Droga do szczęścia", "Wyspa tajemnic") zaprzecza pogłoskom, jakoby miał posłużyć się dublerem w scenach miłosnych w swym najnowszym filmie - obrazie Martina Scorsese "Wilk z Wall Street".

Film jest opowieścią o życiu Jordana Belforta (w tej roli Leonardo DiCaprio), jednego z najbardziej niesławnych rekinów amerykańskiego sektora finansowego, który zarabiał tysiące dolarów na minutę.

Oszukując klientów na korzyść własnej firmy, mężczyzna wspiął się na szczyt. Jego hedonistyczny tryb życia nie uległ zmianie nawet, gdy FBI i komisja papierów wartościowych pukały do jego drzwi.

W filmie jest kilka scen erotycznych z udziałem DiCaprio i Margot Robbie. Aktor w jednym z wywiadów odparł zarzuty, jakoby podczas kręcenia tych scen korzystał z dublera.

Reklama

"To co zobaczycie na ekranie, zagrałem ja i tylko ja. Kiedy wcielasz się w takiego bohatera, musisz dać z siebie wszystko. To chyba oczywiste" - powiedział Leonardo DiCaprio.

"Nie ma mowy o pół-środkach. Albo wóz albo przewóz. Mam nadzieję, ze widzowie to docenią" - dodał hollywoodzki gwiazdor.

"Wilk z Wall Street" to piąty wspólny film DiCaprio i Scorsese. Produkcja została nominowana do Złotych Globów w dwóch kategoriach: najlepszy film (musical lub komedia) oraz najlepszy aktor (musical lub komedia) dla DiCaprio.

"Wilk z Wall Street" na ekrany polskich kin trafi 3 stycznia 2014 roku.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wilk z Wall Street | Leonardo DiCaprio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy