Reklama

Léa Seydoux: Francja, elegancja i seksapil

Partnerowała Tomowi Cruise'owi na planie "Mission: Impossible", pojawiła się u boku Daniela Craiga w dwóch filmach o Bondzie, jednak najlepszą kinową kreację stworzyła w nagrodzonym Złotą Palmą skandalizującym "Życiu Adeli". O Léi Seydoux znów jest głośno - od piątku na ekranach polskich kin będziemy mogli zobaczyć ja w dramacie "Piękny poranek" Mii Hansen-Love. Wkrótce Francuzka zagra główną rolę w nowej wersji erotycznego klasyka "Emmanuelle". "Lubię być sexy, ale nawet gdy gram seksapilem, to nie jest to coś, co definiuje mnie i mój wizerunek" - zastrzega 37-latka.

Partnerowała Tomowi Cruise'owi na planie "Mission: Impossible", pojawiła się u boku Daniela Craiga w dwóch filmach o Bondzie, jednak najlepszą kinową kreację stworzyła w nagrodzonym Złotą Palmą skandalizującym "Życiu Adeli". O Léi Seydoux znów jest głośno - od piątku na ekranach polskich kin będziemy mogli zobaczyć ja w dramacie "Piękny poranek" Mii Hansen-Love. Wkrótce Francuzka zagra główną rolę w nowej wersji erotycznego klasyka "Emmanuelle". "Lubię być sexy, ale nawet gdy gram seksapilem, to nie jest to coś, co definiuje mnie i mój wizerunek" - zastrzega 37-latka.
Léa Seydoux /Laurent KOFFEL/Gamma-Rapho /Getty Images

Jej dziadek Jérôme Seydoux był znanym producentem i prezesem wytwórni Pathé. Stryjeczny dziadek Michel Seydoux wyprodukował słynnego "Cyrano de Bergerac". Aktorką była też mama.  

Léa Seydoux: Chciała zostać śpiewaczką operową

Léa Seydoux początkowo chciała zostać śpiewaczką operową, ale szybko zrezygnowała z tego pomysłu. Zapisała się do francuskiej szkoły aktorskiej Les Enfants Terribles, a później ukończyła kurs aktorski w nowojorskim Actors Studio. W 2006 roku zadebiutowała na ekranie w filmie "Mes Copines".

W początkach kariery zaliczyła niewielkie występy w "Robin Hoodzie" (jako Isabelle d'Angouleme) i "Bękartach wojny" (jedna z sióstr LaPadite w pierwszym rozdziale). Polska publiczność oglądała ją również z roli w austriackim filmie "Lourdes".

Reklama

Przełomowym filmem w jej karierze był jednak "La belle personne" Christophe'a Honoré'a, za który w 2008 roku aktorka otrzymała nominację do Cezara.

Debiutem Seydoux w hollywoodzkim blockbusterze była rola Sabine Moreau w filmie "Mission Impossible: Ghost Protocol" (2011). Jej bohaterka jest "płatnym mordercą, zabija głównie dla pieniędzy, a czasem, dla diamentów. Jest brutalna i nie przebiera w środkach".

Lea Seydoux może sobie dopisać do aktorskiego CV współpracę z Woodym Allenem. Francuzka pojawiła się w epizodycznej roli w komedii "O północy w Paryżu" (2011), wcielając się w postać sympatycznej pracownicy antykwariatu. Z kolei w kostiumowym dramacie "Żegnaj, królowo" (2012) w reżyserii Benoîta Jacquota Léa Seydoux zagrała postać Sidonie Laborde - najbliższej powiernicy i najbardziej zaufanej służącej królowej Marii Antoniny.

Poza występami w anglojęzycznych produkcjach Lea Seydoux wciąż kontynuuje występy we francuskich filmach. W 2009 roku aktorkę mogliśmy oglądać w dramacie Sébastiena Lifshitza "Plein sud".

"Życie Adeli": Niesymulowane sceny seksu

Najgłośniejszym obrazem w filmografii Seydoux pozostaje nagrodzone Złotą Palmą na festiwalu w Cannes "Życie Adeli" (2013). Film wzbudził kontrowersje ze względu na długie, bardzo realistyczne sceny lesbijskie. 

Po zakończeniu zdjęć aktorka, wspólnie z ekranową partnerką - Adele Exarchopoulos - przyznała, że realizacja "Życia Adeli" była horrorem, a nieudawane sceny o charakterze seksualnym aktorki musiały powtarzać nawet kilkadziesiąt razy.

Nie wszystkie produkcje z udziałem Lei Seydoux trafiają do polskich kin. Bardzo dobrze przyjętej przez krytykę roli w romansie "Grand Central" (2013) nie mieliśmy możliwości obejrzeć na polskich ekranach. Podobny los spotkał pokazywaną w 2014 roku na festiwalu w Berlinie "Piękną i bestię". Lei Seydoux partnerował na ekranie Vincent Cassel.

W biograficznym obrazie Bertranda Bonello "Saint Laurent" (2014) francuska aktorka zagrała muzę słynnego projektanta. Poza graniem w filmach Seydoux kontynuuje też karierę modelki. Była fotografowana dla takich pism jak "Vogue Paris", "Numero", "W", "L'Officiel" i "Another Magazine".

W 2015 roku aktorkę oglądaliśmy na ekranach w ekranizacja skandalizującej powieści Octave'a Mirbeau "Dziennik panny służącej" (w reżyserii dobrego znajomego - Benoîta Jacquota). - Ten film spoczywał niemal w całości na jej barkach - mówił o kreacji Seydoux reżyser "Dziennika...".

Léa Seydoux: Dziewczyna Boonda

W tym samym roku aktorkę oglądaliśmy jako dziewczynę Bonda w filmie "Spectre". Seydoux wcieliła się w Madeleine Swann, córkę dawnego wroga agenta 007, która okaże się kluczem do rozwikłania przez Bonda zagadki tytułowej organizacji. Francuzka wróciła także na ekrany w ostatnim obrazie serii "Nie czas umierać".

"Nawet do głowy mi nie przyszło, że mogę grać tak ikoniczną dla popkultury postać jak dziewczyna Bonda. Ale nie jest też tak, że od zawsze chciałam być aktorką. Dochodziłam do tej myśli powoli. (...) Nie mam nic przeciwko typowemu wizerunkowi 'dziewczyny Bonda' (...). Nie definiuję się poprzez pryzmat seksualności, ani jako kobieta, ani jako aktorka. Lubię być sexy, ale nawet gdy gram seksapilem, to nie jest to coś, co definiuje mnie i mój wizerunek" - Seydoux mówiła w rozmowie z Interią.

I dodawała, że nie ma problemu z występami w różnych gatunkach filmowych.

"Staram się być otwarta. Jestem szczęśliwa, gdy pracuję poza Francją. Lubię występować w takich filmach, jak 'Mission: Impossible' czy Bond. Praca tylko we Francji by mnie przygnębiała i ograniczała. Nie chcę być zaszufladkowana. Gdy reżyser wybiera mnie do roli, czuję się niczym w jakimś love story. Rozumiesz, co mam na myśli? To specjalna relacja. Nie zawsze jestem zainteresowana tylko i wyłącznie postacią, którą gram. Jestem zainteresowana reżyserami, z którymi pracuję. Nawet niewielka rola w filmie Tarantino to niesamowite przeżycie. Fascynują mnie reżyserzy kina autorskiego. Lubię pracować z ciekawymi twórcami, mającymi swój własny filmowy język i wizję. Jako widz też wybieram filmy konkretnych reżyserów, a nie konkretne historie" - mówiła Interii.

Seydoux pojawiała się też na kinowym ekranie w "To tylko koniec świata" Xaviera Dolana, "Kurierze Francuskim z Liberty, Kansas Evening Sun" Wesa Andersona oraz "Historii mojej żony" Ildikó Enyedi.

"Spojrzeniem, drobnymi gestami, subtelnym uśmiechem buduje aurę tajemniczości wokół swojej bohaterki, o której tak naprawdę niewiele wiadomo. Jest frywolna, wyzwolona, piękna" - pisała o roli Seydoux w "Historii mojej żony" recenzentka Interii.

Léa Seydoux: Nowa Emmanuelle

Seydoux możemy oglądać w znajdującym się w ofercie platformy Canal+ online filmie "France" Drumona Dumonta, w którym wcieliła się w popularną dziennikarkę, France de Meurs, spełniającą się jako prowadząca talk-show, reporterka wojenna, matka i żona. Po wypadku samochodowym, w którym rani kierowcę skutera, jej uporządkowany świat wymyka się spod kontroli. Kobieta walczy z przeciwnościami losu, ale w końcu traci prawie wszystko. Nie daje jednak za wygraną.

Wkrótce Seydoux stanie przed kolejnym niezwykłym aktorskim wyzwaniem. Nakręcony w 1974 roku erotyk "Emmanuelle" przeszedł do historii kina i unieśmiertelnił występującą w roli tytułowej Sylvię Kristel. Blisko pięćdziesiąt lat później powstanie nowa wersja tego filmu opartego na motywach powieści pod tym samym tytułem napisanej przez Emmanuelle Arsan. Seydoux wcieli się w tytułową postać. 

Projekt nowej wersji "Emmanuelle" został ogłoszony tuż przed rozpoczęciem tegorocznego festiwalu filmowego w Cannes, na którym Lea Seydoux promowała też dwa swoje inne filmy: "Zbrodnie przyszłości" Davida Cronenberga oraz "Piękny poranek" Mii Hansen-Love.

"Zbrodnie przyszłości" to osadzona w niedalekiej przyszłości opowieść o społeczeństwie, w którym ludzkie ciała ulegają różnego rodzaju transformacjom i mutacjom. Jednym z głównych bohaterów jest Saul Tenser (w tej roli Viggo Mortensen), artysta performatywny, w którego ciele zaczynają pojawiać się nowe organy. Jego partnerka, była chirurg urazowa Caprice (Seydoux) na oczach publiczności wydobywa organy z ciała Saula i tatuuje je.  

Podczas canneńskiego pokazu filmu kilka osób opuściło salę podczas pokazu. Film zawiera bowiem wiele bulwersujących i krwawych scen. Jak informuje amerykański dystrybutor, "Zbrodnie przyszłości" przeznaczone będą wyłącznie dla dorosłego widza. Wszystko z powodu szokujących scen, pokazujących deformację ludzkiego ciała.

Z kolei "Piękny poranek" (polska premiera zaplanowana została na 9 grudnia) przedstawia historię Sandry, młodej samotnej matki, która regularnie odwiedza swojego chorego ojca. Razem z rodziną walczy, by zapewnić mu odpowiednią opiekę. W tym samym czasie ponownie nawiązuje kontakt z Clémentem, dawno nie widzianym przyjacielem. Choć mężczyzna nie jest wolny, zaczynają namiętny romans...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Léa Seydoux
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy