Reklama

Krzysztof Kieślowski: Szybki jak błyskawica

Szybko pracował - kręcił film za filmem, ale jeszcze szybciej jeździł samochodem. Krzysztof Kieślowski, o czym dowiadujemy się z książki Katarzyny Surmiak-Domańskiej, był demonem prędkości.

Szybko pracował - kręcił film za filmem, ale jeszcze szybciej jeździł samochodem. Krzysztof Kieślowski, o czym dowiadujemy się z książki Katarzyny Surmiak-Domańskiej, był demonem prędkości.
Kto by pomyślał, że Krzysztof Kieślowski był demonem prędkości /Janusz Guttner /East News

Gdy Kieślowski jechał z kimś na dwa samochody, odruchowo zaczynał wyścig. Jadąc sam, ścigał się z obcymi. Gdy sprawdzał, w ile sekund jego nowe auto osiąga setkę, pasażera oblewał blady strach. Szybka jazda u Kieślowskiego szła w parze z pewnym odruchem. "Przy hamowaniu wyciągał prawą rękę, jakby chcąc uchronić pasażera przed poleceniem do przodu" - wspomina reżyserka filmów dokumentalnych Grażyna Banaszkiewicz.

Pewnego razu, gdy Kieślowski wraz Krzysztofem Piesiewiczem, współscenarzystą jego filmów, pędzili na Mazury, reżyser, niespodziewanie skręcił w las i wjechał na zamarznięte jezioro. "Wpada na taflę, szarpie za ręczny, SAAB obraca się w kółko. Znowu gaz, hamulec, gaz, skręt kierownicy w prawo, ostra kontra w lewo... Auto robi piruety, rzuca się do przodu, wierzga po lodzie, jakby chciało strącić z dachu niewidzialnego ujeżdżacza. Kręcił kierownicą i ryczał ze śmiechu. A ja siedziałem skulony, wbity w fotel i nie miałem śmiałości, żeby zaprotestować" - relacjonuje Piesiewicz.

Reklama

Mimo że Kieślowski jeździł ostro, nigdy nic mu się nie stało. Zaliczył tylko drobne incydenty - "przydzwonił" w bramę pod domem, miał też kolizję na parkingu.

Jak zauważa Marta Kieślowska, córka reżysera, poprawianie się statusu materialnego ich rodziny najlepiej prześledzić na przykładzie samochodów. Na początku mieli malucha, dwie dacie i skodę. Ich pierwszym zachodnim autem była toyota corolla. Potem było renault, peugeot z szyberdachem, a na samym końcu pojawił się luksusowy SAAB.

Każde nowe auto Kieślowski musiał rozkręcić i na nowo skręcić. Był zdania, że części w nowych samochodach zazwyczaj są przykręcone nieprawidłowo, a jeżdżenie samochodem prosto z fabryki grozi wypadkiem.

Wgląd w życie człowieka, który jest ikoną kina artystycznego, daje książka "Kieślowski. Zbliżenie", pióra Katarzyny Surmiak-Domańskiej.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Kieślowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy