Krystyna Stypułkowska: Dlaczego polska seksbomba rzuciła karierę?
Krystyna Stypułkowska podbiła serca polskich widzów rolą w filmie Andrzeja Wajdy "Niewinni czarodzieje". Pisano, że wygląda jak Audrey Hepburn i wróżono jej wielką karierę. Jednak ona nie zamierzała zostać aktorką. W latach 60. XX wieku opuściła Polskę. Co się z nią stało?
W ciągu swej krótkiej aktorskiej kariery, trwającej zaledwie sześć lat (1960-66), zagrała w czterech filmach, dwóch spektaklach teatralnych i jednym serialu.
Do filmu trafiła przez zupełny przypadek. Nigdy nie myślała o aktorskiej karierze. Studiowała romanistykę, a że świetnie znała francuski już po pierwszym roku studiów pojechała do Paryża. Dzięki znajomości języka stała się tłumaczką Rene Claira, Yvesa Montanda i kilku innych znanych francuskich artystów, którzy na przełomie lat 50. i 60. XX wieku odwiedzali Polskę. Poznała też środowisko filmowe, m.in. reżysera Antoniego Bohdziewicza.
Będąc studentką romanistyki, dowiedziała się (właśnie od Bohdziewicza), że Andrzej Wajda szuka młodej dziewczyny do swego nowego filmu. Pojechała na casting, nie mając nadziei, że dostanie rolę, chciała spotkać znanego reżysera.
"Tam były tłumy aktorek. Chciałam przede wszystkim poznać Wajdę, porozmawiać z nim, bo wielbiłam go za poprzednie filmy. Coś tam mi dali do przeczytania. Potem z nim pogadałam. Okazało się, że oboje bardzo lubimy teatr Jeana Vilara. Po jakimś czasie asystent reżysera powiedział mi, że dostałam główną rolę w filmie" - wspominała casting w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Na planie poznała śmietankę polskiego kina, m.in. Kalinę Jędrusik, Zbigniewa Cybulskiego, Tadeusza Łomnickiego, Teresę Szmigielównę, Romana Polańskiego, Jerzego Skolimowskiego i Krzysztofa Komedę.
On (Tadeusz Łomnicki) jest lekarzem sportowym, a w wolnych chwilach jazzmanem - gra na perkusji. Chętnie nawiązuje przelotne znajomości z kobietami. Ona (Krystyna Stypułkowska) to dziewczyna przypadkowo spotkana w nocnym klubie Manekin. Niewiele o niej wiadomo. Przybierają imiona Pelagia i Bazyli. Zamierzają razem spędzić noc, bez zobowiązań. Pomiędzy bohaterami zaczyna się gra pozorów. Czy w takich warunkach może narodzić się prawdziwe uczucie?
"Niewinni czarodzieje" jest wyjątkową pozycją w filmografii Wajda, ponieważ reżyser po raz pierwszy w swej filmowej twórczości zdecydował się osadzić swoich bohaterów nie w środowisku wojennym, tylko we współczesnej Warszawie.
"To film o młodych ludziach, którzy szukają własnego świata i własnego języka. Ma w sobie ogromną poetyckość" - mówił PAP krytyk Michał Oleszczyk. "Wspaniałe są role Tadeusza Łomnickiego i Krystyny Stypułkowskiej, która wnosi ogromną delikatność do roli Pelagii".
Filmowa Pelagia, czyli Krystyna Stypułkowska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wspominała: "Bardzo pozmienialiśmy dialogi. W scenariuszu dziewczyna była dość antypatyczna. Bez przerwy krzyczała, była bardzo agresywna. Mnie to nie leżało. Dużo rzeczy też dodaliśmy, bo Wajda pozwalał na improwizację".
Martin Scorsese uznał film "Niewinni czarodzieje" za jedno z arcydzieł polskiej kinematografii. W 1961 roku obraz Wajdy został nagrodzony na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Edynburgu.
Widzowie i krytycy oszaleli na punkcie pięknej Krystyny Stypułkowskiej. Pisano, że jest polską Audrey Hepburn. Ona jednak w ogóle nie była zainteresowana karierą aktorską ani wizerunkiem seksbomby.
Po głównej roli w "Niewinnych czarodziejach" zagrała tylko w kilku produkcjach, m.in. w filmie "Dziewczyna z dobrego domu" Antoniego Bohdziewicza, spektaklu "Spotkanie z Agnieszką" i serialu "Podziemny front". Nie były to jednak znaczące kreacje.
"Miałam plany: Paryż, podróże, własne artykuły, publikacje... Filmu na tej liście nie było" - mówiła po latach.
Na początku lat 60. XX wieku Krystyna Stypułkowska wyjechała do Włoch, gdzie przez pewien czas kształciła się na wydziale aktorskim Centro Sperimentale. Po powrocie do Polski pracowała w Polskiej Agencji Prasowej, gdzie poznała przystojnego Amerykanina, nauczyciela Johna. W sierpniu 1968 roku, już jako małżonkowie, Krystyna i John wyjechali do Austrii. Stypułkowska nie potrafiła pogodzić się z tym, jak potraktowano jej przyjaciół Żydów. Po latach szczerze wyznała: "Obraziłam się na Polskę".
W 1968 roku wyjechała z mężem do USA. Tu Stypułkowska zrobiła doktorat na komparatystyce, została lektorką włoskiego, uczyła też francuskiego. Po rozwodzie wróciła do Francji i zamieszkała w Paryżu. Po czterech latach ponownie wyjechała do USA, tam poznała i po jakimś czasie poślubiła dyplomatę Michaela Smitha. Zamieszkali w Waszyngtonie. Jako Krystyna Stypułkowska-Smith aktorka zaczęła pracę w sekcji polskiej w Instytucie Służby Zagranicznej, gdzie uczyła amerykańskich dyplomatów języka polskiego. Była tłumaczką m.in. Laury Bush - żony byłego prezydenta USA, George'a W. Busha, a Madeleine Albright uczyła języka polskiego.
"Na ogół niczego nie żałuję" - powiedziała po latach w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Krystyna Stypułkowska-Smith zmarła 20 października 2020 roku.
Zobacz też:
Jolanta Lothe: Seksbomba PRL-u z "Rejsu". Co teraz robi?