Reklama

"Kler": Największy kinowy hit XXI wieku w Polsce. Wchodził do kin w atmosferze skandalu

W czwartek mija dokładnie pięć lat od premiery filmu Wojtka Smarzowskiego "Kler". Największy polski hit XXI wieku trafiał na kinowe ekrany w atmosferze nagonki porównywalnej z obecnym zamieszaniem wokół "Zielonej granicy" Agnieszki Holland.

W czwartek mija dokładnie pięć lat od premiery filmu Wojtka Smarzowskiego "Kler". Największy polski hit XXI wieku trafiał na kinowe ekrany w atmosferze nagonki porównywalnej z obecnym zamieszaniem wokół "Zielonej granicy" Agnieszki Holland.
Arkadiusz Jakubik w filmie "Kler" /Bartosz Mrozowski /materiały prasowe

Bohaterami "Kleru" jest trzech księży. Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w wielkim mieście i robi karierę, marząc o Watykanie. Problem w tym, że na jego drodze staje arcybiskup Mordowicz (Janusz Gajos), pławiący się w luksusach dostojnik kościelny, używający politycznych wpływów przy budowie największego sanktuarium w Polsce...

Drugi z księży - Trybus (Robert Więckiewicz) w odróżnieniu od Lisowskiego jest wiejskim proboszczem. Sprawując posługę w miejscu pełnym ubóstwa, coraz częściej ulega ludzkim słabościom. Niezbyt dobrze wiedzie się też Kukule (Arkadiusz Jakubik), który - pomimo swojej żarliwej wiary - właściwie z dnia na dzień traci zaufanie parafian. Wkrótce historie trójki duchownych połączą się, a wydarzenia, które będą mieć miejsce, nie pozostaną bez wpływu na życie każdego z nich.

Reklama

"Strzeżcie się fałszywych proroków(...)"

Film, którego mottem jest cytat z Ewangelii wg świętego Łukasza "Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami", został entuzjastycznie przyjęty przez krytyków.

Zdaniem krytyka filmowego Piotra Czerkawskiego "Kler" to najlepszy film, jaki Smarzowski zrobił od czasu "Domu złego". Jan Pelczar z Radia RAM podkreślił z kolei, że "Kler" nie jest filmem antykościelnym, ale obrazem anatomii braku przemian w Kościele. "I wbrew obawom nie zbiór gagów, a przeprowadzenie po sznurku równoległych historii. Znów najatrakcyjniej wypada zło" - napisał.

Artur Zaborski napisał, że po seansie nie da się stwierdzić, czy Smarzowski jest gorliwym katolikiem, czy zaciekłym antyklerykałem. "Jego film jest wyważony, niezależny i głęboko ludzki. Wyświetla grzechy Kościoła bez taryfy ulgowej. Ale chociaż dostajemy pięścią między oczy, to twórca nie przekreśla ulegających słabościom księży. To opowieść człowieka o człowieku" - ocenił.

Kaja Klimek napisała, że "Smarzowski znowu siekierą przez łeb i prosto w serce". Karolina Korwin-Piotrowska oceniła, że "film trafia idealnie w moment, ponieważ dużo mówi się obecnie nie tylko o polskim, ale o Kościele w ogóle. To jest czas na oczyszczenie" - zaznaczyła. Kuba Armata, który uznał film Smarzowskiego za znakomity, napisał, że nie chce się nawet zastanawiać, co będzie się działo, gdy obraz wejdzie do kin.

Tomasz Raczek sądzi zaś, że jeszcze niejeden ksiądz da wyraz swojemu oburzeniu na "Kler", księża zostali w nim bowiem pokazani w sposób bezwzględny i okrutny. Film, jak napisał krytyk, jest znacznie mocniejszy, niż się spodziewał. "Nie wyobrażam sobie, żeby 'Kleru' nie obejrzeli wszyscy Polacy. Czy to w kinie, czy później w internecie lub telewizji powinien on dotrzeć do każdego, niezależnie od bólu czy satysfakcji, które będą odczuciami widzów, mających różny stosunek do Kościoła" - podkreślił.

Minister Gliński krytykuje film, którego nie widział

Film komentowali także politycy. Wiceminister kultury Jarosław Sellin w poniedziałek w rozmowie z WP TV powiedział, że "Kler" to film krzywdzący dla Kościoła rzymskokatolickiego. "Pokazuje tylko negatywne stereotypy. Podkręcone są tak mocno, że po obejrzeniu filmu powstaje wyobrażenie, że w środowisku duchownych nie ma żadnych pozytywnych zjawisk. (...) Film jest szkodliwy, opowiada nieprawdę" - podkreślił.

Poseł Adam Andruszkiewicz (Wolni i Solidarni) napisał, że film "Kler" to jedno, a drugie to masowy atak polskojęzycznych mediów na Kościół. "Mam wrażenie, że to celowa akcja mająca na celu zohydzenie wiary w Polsce. Trzeba zareagować, ukazując ogrom Dobra, jaki jest w Kościele obecny" - podkreślił.

Z kolei minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński uznał, że Smarzowski "z tematu, który jest ważny i poważny, zrobił karykaturę", przyznając, że filmu... nie widział, ale przeczytał streszczenie jego scenariusza.

Film wywoływał kontrowersje, zanim jeszcze trafił do kin. O bojkot filmu zaapelowało między innymi Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich.

"Piętnując zło, niezależnie od kogoś, kto je popełnia, brońmy godności osób, które wypełniają wiernie kapłańską posługę. Nie poszerzajmy ciemności zła, poprzez wspieranie kont producentów i dystrybutorów tego skandalicznego obrazu" - podkreślali autorzy apelu. 

Zdaniem autorów apelu, inną, równie skandaliczną sprawą "jest sfinansowanie tego wyjątkowo obrzydliwego obrazu kwotą 3,5 miliona złotych ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, czyli pieniędzy wypracowanych przez Polaków". "Czy ktoś ich pytał, czy chcą wesprzeć antyklerykalny, antykatolicki i antypolski de facto film?" - pytali jego autorzy.

Film dla myślących

"Nie zajmujemy się w tym filmie krytyką wiary, tylko krytyką konkretnych zdarzeń. Chcielibyśmy, żeby ten film skłonił do refleksji i spowodował merytoryczną dyskusję" - podkreślał Robert Więckiewicz.

"W filmie 'Kler' nie ma nic takiego, co mogłoby obrazić ludzi głęboko wierzących, ale i myślących jednocześnie. Ta opowieść da nam bardzo dużo do myślenia" - dodawał Janusz Gajos.

Arkadiusz Jakubik wcielił się w filmie w rolę księdza Kukuły - proboszcza dobrze prosperującej parafii, który z dnia na dzień traci zaufanie wiernych. Aktor zadedykował swoją rolę koledze. Jak mówił, kolega jako ministrant w parafii św. Wawrzyńca miał być ofiarą molestowania przez duchownego, który nigdy za to nie odpowiedział. 

Na sygnał zareagowała kuria diecezjalna w Opolu. Ksiądz Sylwester Pruski, delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży w diecezji opolskiej, poinformował, że kuria za pośrednictwem aktora nawiązała kontakt z rodziną poszkodowanego. Po uzyskaniu od niej informacji zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

"Księża codziennie są poddawani różnym pokusom, którym czasami bardzo trudno jest się oprzeć. Są takimi samymi ludźmi jak my i nie mają patentu na doskonałość, na dobro, na świętość" - podkreślił Jakubik.

"Kler" obejrzało ponad 5 milionów widzów

"Kler" powstał na podstawie scenariusza Wojciecha Smarzowskiego i Wojciecha Rzehaka. Muzykę do filmu skomponował Michał Trzaska, w obsadzie znaleźli się także m.in. Joanna Kulig, Iwona Bielska, Katarzyna Herman, a także, w epizodycznych rolach, Julia Wyszyńska i Bartosz Bielenia.

Zdjęcia do filmu, jak poinformował reżyser, były realizowane w Czechach. Film na różnych etapach produkcji - od rozpoczęcia prac nad scenariuszem, do powstania ostatecznej wersji - był konsultowany z przedstawicielami Kościoła: zarówno obecnymi, jak i byłymi księżmi.

- Chciałbym, żeby finanse Kościoła były przezroczyste i żeby pedofile w sutannach zostali skazani, żeby Kościół nie ukrywał pedofilii - tak Smarzowski określił przesłanie swego filmu. 

"Kler okazał się hitem polskich kin. Obraz Smarzowskiego obejrzało ponad 5 milionów widzów.

Film zanotował kolejno: najlepszy weekend otwarcia w historii, numer jeden tegorocznego box office, a po zaledwie czterech tygodniach od premiery przebił wynik "Quo Vadis" i stał się największym kinowym przebojem XXI wieku w Polsce i trzecim - po "Ogniem i mieczem" i "Panu Tadeuszu" - filmem z najlepszym wynikiem oglądalności po 1989 roku.

Wielkie sukcesy film Smarzowskiego odnosił również poza granicami Polski. Obraz, o którym rozpisywały się prestiżowe zachodnie media, na czele z " Le Monde", "The New York Times" i "The Guardian", tylko w premierowy weekend w Wielkiej Brytanii i Irlandii zarobił 1,32 miliona dolarów i z miejsca zdobył status najlepszego otwarcia w historii polskiego kina wyświetlanego za granicą.

Dzieło Smarzowskiego zostało sprzedane do imponującej liczby terytoriów, obejmujących kraje Europy (Austria, Niemcy, Belgia, Holandia, Luksemburg, Dania, Irlandia, Wielka Brytania, Islandia, Norwegia, Szwecja) oraz Ameryki Północnej (Kanada i USA). 

Bohaterowie 'Kleru' są przede wszystkim bardzo samotni

"Kler" wyróżniony został na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Nagrodą Specjalną Jury. Odbierając ją reżyser zażartował: "Myślałem, że może tym razem nagrodę wręczy mi prezes TVP". Nawiązał tym samym do sytuacji z 2016 roku, gdy prezes TVP, Jacek Kurski, chciał wręczyć mu specjalną nagrodę za "Wołyń". Widzowie TVP Kultura, która transmitowała rozdanie nagród, nie usłyszeli jednak tej wypowiedzi. Została ona wycięta.

Nie była to jedyna kontrowersja dotycząca "Kleru" w czasie festiwalu. Film Smarzowskiego miał otrzymać Złotego Klakiera dla najdłużej oklaskiwanego filmu. Prezes Radia Gdańsk ogłosił jednak, że obiektywne pomiary długości oklasków nie były możliwe i tym samym nagroda nie została przyznana.

"Kler" otrzymał także Złotą Taśmę - nagrodę Koła Piśmiennictwa Filmowego Stowarzyszenia Filmowców Polskich (ex aequo z "Zimną wojną" Pawła Pawlikowskiego). Smarzowski został również laureatem Nagrody im. Krzysztofa Krauzego, przyznawanej przez Gildię Reżyserów Polskich. Zaznaczono, że filmem "Kler" Smarzowski "po raz kolejny udowodnił, że potrafi celnie diagnozować naszą rzeczywistość i nazywać rzeczy po imieniu, unikając zbędnej dyplomacji, kunktatorstwa". 

"Smarzowski z filmem 'Kler' trafił idealnie w odpowiedni czas i miejsce. Wyraził to wszystko, co od wielu lat było zamiatane pod dywan, wydawało się niemożliwe do wyciągnięcia. Wyciągnął problem na światło dzienne i analitycznie rozłożył na czynniki pierwsze" - uznała kapituła. 

Jej zdaniem, reżyser "w swojej eksploracji Kościoła katolickiego nie zatracił elementu ludzkiego". "Postacie, które stworzył na ekranie, są nie tylko egzemplifikacją problemu, ale posiadają złożony, ludzki wymiar i tak bardzo jak ich nie lubimy, tak samo jest nam ich żal. Bohaterowie 'Kleru' są przede wszystkim bardzo samotni. Wrośli w feudalne struktury. Nie są w stanie stworzyć bliskiej relacji z drugim człowiekiem" - stwierdzono w laudacji.

Kapituła podkreśliła, że "Kler" "daje wielką wiarę, nie tę kościelną, ale wiarę w siłę kina". "Moc oddziaływania tego filmu dopiero się rozpoczęła i za kilka lat będziemy obserwować tego efekty nie tylko w języku (...), ale w świadomości Polaków, którzy otworzyli oczy i zobaczyli dzięki 'Klerowi', że król jest nagi" - podsumowano w uzasadnieniu werdyktu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kler
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy