Klątwa wisi nad Bondem
Klątwa ciążąca nad "Quantum of Solace" - nowymi przygodami agenta 007, znów dała o sobie znać. Tym razem wypadkowi uległ sam James Bond.
Grający główną rolę Daniel Craig obciął sobie czubek palca, podczas kręcenia jeden z dynamicznych scen akcji. I nie jest to odosobniony wypadek na tym planie filmowym.
W czasie pracy nad "Quantum of Solace" wypadki dzieją się cały czas. Ekipa szepcze już miedzy sobą o klątwie ciążącej nad filmem.
W kwietniu tego roku prace nad projektem musiały zostać na jakiś czas wstrzymane z powodu ciężkiego wypadku samochodowego, jakiemu uległ jeden z kaskaderów. Z niewiadomych przyczyn stracił on panowanie nad samochodem i uderzył nim z całą prędkością w ścianę, doznając ciężkiego urazu głowy.
Niedługo potem filmowcy musieli wyłowić z jeziora jeden z najdroższych rekwizytów - sportowego astona martina, który w czasie ulewnego deszczu zsunął się z drogi biorąc zakręt i wpadł do wody.
W ubiegłym tygodniu, w nocy z 7 na 8 czerwca na planie "Quantum of Solace" wybuchł pożar, który strawił część zewnętrznych dekoracji.
A teraz sam James Bond uciął sobie kawałek palca i znalazł się tymczasowo w szpitalu. A ten wypadek przypadł dokładnie w tydzień po tym jak Craig został raniony w twarz podczas filmowania innej sceny. Założono mu wtedy osiem szwów.
Praca na planie filmowym nie jest rzeczą ani łatwą, ani lekką - a kiedy dochodzi do tego jeszcze podejrzenie klątwy wiszącej nad całym przedsięwzięciem, to nawet taki twardziel jak superagent Jej Królewskiej Mości może wychodzić rano do pracy na miękkich nogach.