Niespodziewany hit! Ten film zarobił w USA więcej niż ostatni "Indiana Jones"
Wyprodukowany przez Angel Studios katolicki film "Sound of Freedom" to niespodziewany kasowy hit bieżącego sezonu kinowego. Niskobudżetowa produkcja zarobiła w Stanach Zjednoczonych więcej niż m.in. "Indiana Jones i Artefakt przeznaczenia". Sukces nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie fanów na jednym z serwisów crowfundingowych. Jak informują teraz producenci filmu, spłacili już z nawiązką wszystkich darczyńców.
6678 osób wsparło produkcję filmu "Sound of Freedom" w serwisie crowfundingowym na kwotę 5 milionów dolarów. Autorzy filmu wyreżyserowanego przez Alejandro Monteverdego wykorzystali ją do działań marketingowych związanych z tą opartą na faktach produkcją. Jak poinformowali producenci filmu, wszystkie osoby, które wpłaciły pieniądze z okazji zbiórki zostały spłacone w 120 proc.
"6,678 osób otrzymało właśnie dolara i 20 centów za każdego zainwestowanego przez nich dolara we wprowadzenie do kin filmu "Sound of Freedom". Jesteśmy podekscytowani tym, że mogliśmy to zrobić w zaledwie trzy miesiące. Byli oni kluczowi dla naszej strategii dotyczącej pokazania filmu w kinach. Dlatego jak najszybsze ich spłacenie było dla nas priorytetem" - cieszy się Neal Harmon, prezes Angel Studios.
Po sześciu tygodniach wyświetlania w amerykańskich kinach filmu "Sound of Freedom" opowiadającego o międzynarodowym handlu dziećmi, na jego koncie są już 174 miliony dolarów. To o dwa miliony więcej niż zarobiła w tamtejszych kinach piąta odsłona przygód archeologa Indiany Jonesa. A także o 14 milionów więcej niż "Mission Impossible - Dead Reckoning - Part One" z Tomem Cruise’em i Marcinem Dorocińskim. To znakomity wynik dla produkcji, której budżet wyniósł jedynie 15 milionów dolarów.
"Sound of Freedom" opowiada historię byłego agenta rządowego Tima Ballarda (w tej roli Jim Caviezel), który rzuca pracę, by uratować dziewczynkę z rąk kolumbijskich handlarzy żywym towarem. W efekcie tej misji udało mu się uratować 123 osoby, wśród których było 55 dzieci. Nie jest tajemnicą, że w nagłośnieniu filmu pomogły grupy prawicowe oraz wyznawcy teorii spiskowych spod znaku QAnon.