Katarzyna Figura już dawno udowodniła, że warunki fizyczne to nie największy atut jej aktorskiego rzemiosła. Gwiazda "Pociągu do Hollywood", "Kingsajzu" oraz "Kilera" stworzyła wiele niezapomnianych kreacji.
Przypominamy artykuł, który pierwotnie został opublikowany w marcu 2022 r.
Figura jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, którą ukończyła w 1985 roku. Na ekranie zadebiutowała jeszcze podczas studiów rolą Laury w filmie "Przeznaczenie" (1983) Jacka Koprowicza.
Jako studentkę oglądaliśmy ją też w epizodycznej roli w filmie Wojciecha Jerzego Hasa "Osobisty pamiętnik grzesznika" (1985). Jej pierwszą dużą rolą filmową była jednak dopiero postać Once w "Ga, ga. Chwała bohaterom" Piotra Szulkina z 1986 roku.
Pamiętamy ją doskonale z roli prześlicznej Różyczki w baśni filmowej Jerzego Gruzy "Pierścień i róża" (1986) oraz komedii Radosława Piwowarskiego "Pociąg do Hollywood", gdzie wcieliła się w postać Merlin Wafelek - dziewczyny która marzy o tym by zostać gwiazdą filmową.
Obejrzany przez nią w dzieciństwie film Billy Wildera "Pół żartem, pół serio" wywołał na niej niezapomniane wrażenie i dlatego właśnie marzy o graniu w jego filmach. Niestety, listy, które kieruje do niego pozostają bez odpowiedzi. Zamiast pracować jako gwiazda filmowa jest bufetową w pociągu i pracuje jako filmowa statystka. Za tę rolę Figura otrzymała Złotą Kaczkę - nagrodę czytelników miesięcznika "Film".
Po pokazie filmu "Pociąg do Hollywood" na międzynarodowym festiwalu filmowym w Miami, zgłosił się do niej "Playboy" i zaproponował jej 34 tysięcy dolarów za sesję. Aktorka, po namowach kolegów i agentki, zgodziła się, ale... nie umiała stawić czoła tej dziwnej, aczkolwiek niezwykle kuszącej propozycji, i w pośpiechu wróciła do Polski.
"Ja się tak tego przestraszyłam! Wychowana w takich a nie innych warunkach... Ja wiem, że dziś trudno jest w to uwierzyć, ale to było prawie 30 lat temu. Trudno mi było stanąć na wysokości zadania, zaakceptować w pełni atrakcyjność i fakt że jestem aktorką" - przyznała Figura w programie "Demakijaż".
Od tamtej pory Figura stała się jedną z największych gwiazd polskiego kina. Były to kobiety naiwne, epatujące erotyzmem i podkreślające swoją atrakcyjność, jak w "Kingzajsie" (1987) Juliusza Machulskiego. Rola "superblondyny" w filmie Marka Koterskiego umocniła wizerunek Kasi Figury i przyniosła jej jeszcze większą popularność.
Role te przyniosły aktorce duże uznanie publiczności. Po sukcesach w Polsce Figura postanowiła spróbować szczęścia w Hollywood. Wśród zagranicznych produkcji z udziałem aktorki znalazły się m.in. epizody w filmach amerykańskiego reżysera Roberta Altmana - "Gracz" (1992) i "Pret-a-porter" (1994) oraz w telewizyjnych produkcjach "Fatal Past" (1993) i "Red Shoes Diary" (1993), hiszpańskim filmie "Estacion Central" (1989) oraz francuskich: "Near Mrs." (1990), "Washing Machine" (1992), "Le joueur d'echecs" (1994) i serialu "Navarro".
W 1990 roku aktorka nawiązała współpracę z reżyserem Andrzejem Kondratiukiem, występując w jego "Mlecznej drodze" oraz w filmach "Wrzeciono czasu" (1995) i "Słoneczny zegar" (1997). Następnie zagrała w "Autoportrecie z kochanką" (1996) Radosława Piwowarskiego, w "Historiach miłosnych" (1997) Jerzego Stuhra i w "Kilerze" (1997) Juliusza Machulskiego. Pojawiła się też w "Szczęśliwego Nowego Jorku" (1997) Janusza Zaorskiego, "Złocie dezerterów" (1998) Janusza Majewskiego i "Ajlawju" (1999) Marka Koterskiego.
Rok 1997 był dla niej szczególnie trudny - jako kobiety i aktorki. Gwiazda bardzo przeżyła swe 35. urodziny, a jej hollywoodzka kariera nie rozwijała się tak, jakby sobie tego życzyła. Dlatego propozycja Jerzego Stuhra, aby zagrała w jego filmie "Historie miłosne", spadła jak z nieba. Po kilku latach spędzonych w Los Angeles, aktorka zdała sobie sprawę, że wielkie role czekają na nią tylko w Polsce.
"Zawodowo nie było tak źle. Znów zaczęłam robić filmy w Polsce: 'Kiler', 'Szczęśliwego Nowego Jorku'. (...) Jednak jako kobieta byłam pogrążona" - opowiadała w 2004 roku w wywiadzie dla miesięcznika "Gala".
To, że aktorka coraz częściej bywała w Polsce sprawiło, że zyskała na nowo popularność w kraju, ale odsunęło ją to od "hollywoodzkiego planu". "Traciłam pozycję w Hollywood, to że znali mnie dyrektorzy od obsady castingów, reżyserzy, producenci" - mówiła aktorka. Wielkie role jednak nie przychodziły. "W tym czasie brałam udział w zdjęciach do 'Adwokata diabła', z Alem Pacino i byłam bardzo blisko, ale ostatecznie wygrała Charlize Theron" - wyznała Figura.
Jedną z postaci, która zmieniła wizerunek aktorki, była Halina Iwanek w filmie "Żurek" Ryszarda Brylskiego z 2003 roku. Figura stworzyła niezwykle przejmującą kreację matki nastolatki, która nie chce zdradzić sekretu, kto jest ojcem jej nowo narodzonego dziecka. Aktorka za tę rolę otrzymała szereg nagród m.in. w 2004 roku Polską Nagrodę Filmową Orzeł za rok 2003. "Myślę, że to nie tyle ja byłam odważna przyjmując tę rolę, ile reżyser obsadzając mnie w niej. Może znudziło mi się już być atrakcyjną i ładną?" - aktorka mówiła po gdyńskim pokazie "Żurku".
W "Ubu królu" (2004) Piotra Szulkina Figura zagrała u boku Jana Peszka. Za rolę Ubicy otrzymała m.in. Złotego Lwa za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
W filmie "Yuma"(2012) Piotra Mularuka Figura wcieliła się w postać Halinki, trzęsącej całą okolicą szefową przygranicznego domu publicznego. Reżyser wspominał sytuację, w której aktorka przekroczyła ramy scenariusza: "Kasia Figura w scenie w solarium sama zdjęła gorset, bo uznała, że to potrzebne". I dodał: "Jeśli aktorzy są inteligentni, jeśli wierzą w przedsięwzięcie, ranga filmu jest inna. Rola przebojowej Halinki od początku pisana była z myślą o Katarzynie Figurze.
"Uwielbiam takie aktorskie wyzwania!" - mówiła z entuzjazmem aktorka. "Nie dość, że jestem brunetką, to jeszcze wyglądam niczym postać z 'Dynastii'! Niemal jak Alexis - śmiała się gwiazda. "Dzięki tym wszystkim jaskrawym kolorom, koronkom, mocnemu makijażowi i fryzurze czuję się niczym aktorka Almodóvara" - dodała Figura.
Jak każda aktorka, także Katarzyna Figura ma na koncie role niegodne jej talentu. O występie w komedii "Wyjazd integracyjny" (2011) zarówno gwiazda, jak i jej fani, chcieliby pewnie jak najszybciej zapomnieć.
W "Paniach Dulskich" (2015) Filipa Bajona postać, którą gra Figura, przewija się przez cały film - od dziecka po sędziwą staruszkę. "W środku mnie była wielka ciekawość. Zaproponowałam charakteryzatorowi, by wykonał misterną pracę i postarzył moją twarz, idąc po naturalnych cieniach i zmarszczkach. W ten sposób powstała nowa twarz, którą z ciekawością odkryłam. Nie wiem, czy za wiele lat będę tak wyglądać. Wiem za to, że inne aktorki niekoniecznie by na coś takiego przyzwoliły" - stwierdziła aktorka.
Ostatnią kinową rolę stworzyła w "Dziewczynach z Dubaju".
- Scenariusz był mocny i nawet, choć kilka osób nad nim pracowało, ewoluował podczas realizacji. Trzymaliśmy się szkieletu, ale to było cudowne, że było miejsce na improwizację - powiedziała Katarzyna Figura w rozmowie z Interią na premierze filmu "Dziewczyny z Dubaju".
- Lubię rzeczy trudne. Gram sutenerkę, kobietę do głębi zniszczoną. Inspiracją był Al Pacino - to miała być postać na miarę męskiego, czarnego charakteru, czyli bezwzględnego, mocnego, brutalnego, bez kompromisów. W pewnym momencie ona, ta moja postać, staje się gorsza w stosunku do kobiet, niż jakikolwiek najgorszy facet. Ta relacja pokazuje, jak kobiety mogą traktować inne kobiety - wyjaśnia Figura.
W styczniu Katarzyna Figura otrzymała prestiżowy tytuł Człowieka 30-lecia "Wprost" w kategorii kultura. "W dzisiejszych trudnych czasach kultura i sztuka jest tą przestrzenią, gdzie możemy się spotkać, odnaleźć i zrozumieć. Chciałam zadedykować tę nagrodę wspaniałej artystce Barbarze Krafftównej, która wczoraj odeszła" - powiedziała odbierając nagrodę Katarzyna Figura.
"Barbara była niezwykłą aktorką, która reprezentowała naszą sztukę od tylu lat nie tylko w Polsce, ale i poza granicami. Miałam szansę pracować z Barbarą w Teatrze Dramatycznym w spektaklach reżyserowanych przez Pawła Miśkiewicza "Peer Gynt. Szkice z dramatu Henryka Ibsena" i "Alicja". To była niezwykła praca, zresztą wszystko co stworzyła Barbara było wspaniałe i podkreślało, jak ważna jest dla nas kultura i sztuka" - dodała Figura.
Wkrótce Figurę zobaczymy w głównej roli w reżyserskim debiucie Jakuba Skoczenia "Chrzciny". Bohaterka grana przez Katarzynę Figurę to Marianna, gorliwa katoliczka, która postanawia wykorzystać rodzinną uroczystość - chrzciny najmłodszego wnuka - do pojednania swoich skłóconych od lat dzieci. Nieoczekiwanie przeszkodzi jej w tym generał Jaruzelski, który ogłasza tego dnia stan wojenny. Chcąc doprowadzić rodzinne pojednanie do końca, Marianna postanawia ukryć przed dziećmi prawdę o sytuacji w kraju. To małe z pozoru kłamstwo, uruchomi lawinę nieoczekiwanych zdarzeń, którą trudno będzie zatrzymać.
Zobacz też: Gwiazda odchodzi z show-biznesu! Co będzie robiła?