Reklama

Kasia Smutniak bohaterką włoskich mediów

Pierwszy weekend marca należy we Włoszech niewątpliwie do Kasi Smutniak. Ta mieszkająca nad Tybrem modelka i aktorka zagrała główną roli w filmie "Zapnijcie pasy" w reżyserii Ferzana Ozpeteka. Produkcja wejdzie na ekrany włoskich kin 6 marca.

Pierwszy weekend marca, tuż przed włoską premierą filmu należy niewątpliwie do Kasi Smutniak, goszczącej na łamach prasy i w telewizji.

Prasa podkreśla z uznaniem, że rola w miłosnej historii bardzo znanego we Włoszech reżysera jest najbardziej intensywna i złożona, jaką jej dotąd zaoferowano. Jej gra zyskała wiele pochlebnych ocen.

Oczekująca obecnie narodzin swego drugiego dziecka Kasia Smutniak w filmie "Allacciate le cinture" przez cały czas praktycznie nie schodzi z ekranu i jako aktorka poddawana jest wielu wyzwaniom scenariusza, w którym dramat miesza się z elementami komedii. Również dla potrzeb filmu w ciągu kilku tygodni najpierw przytyła 6 kilogramów, a potem straciła 8.

Reklama

W wywiadzie dla weekendowego magazynu dziennika "La Repubblica" aktorka przyznała, że podczas zdjęć do filmu nieustannie kłóciła się z reżyserem. Ale - jak dodała - nie pozostawała po tym żadna uraza.

"On jest wybuchowy i ja też. Nigdy nie przydarzyły mi się tak burzliwe relacje z reżyserem"- stwierdziła Smutniak. Ujawniła, że po pracy z Ferzanem Ozpetkiem, która była dla niej sporym wyzwaniem, przez następne miesiące nie zaangażowała się w inny projekt.

"Moja rola w 'Zapnijcie pasy' jest tak poważna i tak pełna emocji, że poczułam potrzebę, by się zatrzymać" - wyjaśniła. Zdaniem aktorki nie będzie jej łatwo znaleźć w przyszłości równie "intensywną kreację".

W rozmowie, opublikowanej na łamach magazynu rzymskiej gazety Kasia Smutniak wyznała: "Nie interesują mnie role femme fatale". Wykorzystywanie jako swego atutu urody i zmysłowości to w jej opinii zbyt przewidywalny wybór. Ona zaś już na początku swej kariery, kiedy obawiała się, iż przylgnie do niej etykietka modelki, wybierała celowo trudne role złożonych, czasem udręczonych postaci.

"Przez całe życie mój wygląd stanowił dla mnie przeszkodę, choć może to za dużo powiedziane. Biorąc pod uwagę życie, jakie prowadzę, dawał mi więcej niepewności niż poczucia bezpieczeństwa. Nie mam ochoty tego wykorzystywać, nie to jest moim celem" - zapewniła aktorka.

Podkreśliła, że styl życia celebrytów uważa za bardzo nudny i nie uczestniczy w imprezach. Je kolację o godzinie 20:00, a o 21:30 idzie spać. "Uważam, że ten, kto uprawia mój zawód powinien zachować możliwie najwięcej anonimowości" - stwierdziła.

Zapytana o to, jakie znaczenie miała dla niej dyscyplina rodzinnego domu i ojca - wojskowego, odparła: "Traktuję sprawy poważnie, choć jestem strasznie leniwa. Ale jeśli postawię sobie cel, na pewno go osiągam".

Aktorka wspomniała również, że w przerwie pracy nad filmem Ozpetka, gdy w ciągu miesiąca miała przytyć 6 kilogramów, pojechała do Nepalu. Chciała zobaczyć, jak przebiega budowa szkoły, w którą jest zaangażowana.

"'Nikt nie przytyje, jadąc do Nepalu!' - krzyczał na mnie Ozpetek. A ja zabrałam niesamowitą ilość żywności i zmusiłam się do jedzenia talerza makaronu co dwie godziny" - powiedziała.

Kasia Smutniak wyznała, że marzy jej się, by zagrać w filmie akcji, w rodzaju "Mission Impossible". "Ale w roli, jaką odgrywa z reguły mężczyzna, pełnej ryzyka" - wyjaśniła.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: włoskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy