Reklama

Ciąg dalszy afery z użyciem AI w "The Brutalist". Jest odpowiedź reżysera

W sieci trwa burza po wywiadzie z Dávidem Jancsó, montażystą filmu "The Brutalist" Brady'ego Corbeta. Zdradził on, że w postprodukcji skorzystano z pomocy sztucznej inteligencji, między innymi przy poprawie akcentów Adriena Brody'ego i Felicity Jones w dialogach w języku węgierskim. Jego słowa wywołały falę krytyki. Niektórzy mówią, że aktorzy stracili przez to szanse na Oscary. Do kontrowersji odniósł się reżyser filmu.

Adrien Brody wcielił się w László Tótha, węgierskiego architekta żydowskiego pochodzenia, który po II wojnie światowej emigruje do Stanów Zjednoczonych. Zmaga się tam z trudnościami w realizacji amerykańskiego snu, aż do momentu, gdy zamożny klient odmienia jego życie. W obsadzie znaleźli się także Felicity Jones, Guy Pearce, Joe Alwyn, Raffey Cassidy, Stacy Martin, Emma Laird, Isaach de Bankolé i Alessandro Nivola.

Reklama

"The Brutalist" miał swoją premierę 1 września 2024 roku na 81. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, gdzie Brady Corbet zdobył Srebrnego Lwa za najlepszą reżyserię. Produkcja została także uznana za jeden z dziesięciu najlepszych filmów roku przez Amerykański Instytut Filmowy. Na 82. ceremonii Złotych Globów "The Brutalist" zdobył trzy nagrody, w tym za najlepszy film dramatyczny. Film zdobył także po 9 nominacji do nagród BAFTA i Critics' Choice. 

"The Brutalist" stracił szansę na Oscary przez użycie AI?

Dzieło Corbeta uchodziło za faworyta w wyścigu po Oscary w 2025 roku. Jego szanse mógł jednak pogrzebać montażysta Dávid Jancsó. "W filmie nie ma niczego, co nie zostałoby zrobione wcześniej przy użyciu AI. To po prostu znacznie przyspiesza proces" - przyznał w rozmowie z RedShark News. Chodzi między innymi o technologię Midjourney, dzięki której zaprojektowano niektóre budynki. Symulacje zostały później przerysowane przez artystę i umieszczone w finalnej wersji filmu. 

Poprawiano także dialogi po węgiersku z udziałem Brody'ego i Jones. "W większości węgierskich dialogów [aktorzy] udzielili swojego głosu. Bardzo uważaliśmy na zachowanie ich występów. Głównie po prostu zamieniliśmy litery tu i ówdzie" - ujawnił montażysta.

W sieci od razu pojawiły się głosy krytyki. Twórcom zarzucono, że skorzystano z narzędzi AI, by nie płacić artystom za ich pracę. Z kolei poprawę wymowy przy użyciu sztucznej inteligencji nazwano manipulacją i odejściem od podstawowych aspektów aktorstwa. 

"The Brutalist". Brady Corbet odpowiada na zarzuty

Dzień po rozpoczęciu afery Corbet wydał oświadczenie, w którym odpowiedział na zarzuty krytyków. "Role Adreina i Felicity są wynikiem ich własnej pracy. Przez miesiące pracowali z trenerką dialektów Tanerą Marshall i szlifowali swoje akcenty. Innowacyjna technologia Respeecher została użyta tylko przy dialogach w języku węgierskim, w celu dopracowania wymowy pewnych samogłosek. Nie wykorzystano jej przy języku angielskim. [...] Naszym celem było zachowanie autentyczności występów Adriena i Felicity w innym języku z szacunkiem dla ich rzemiosła, a nie ich zastąpienie" - czytamy w oświadczeniu reżysera.

Corbet zaznaczył także, że do zaprojektowania i wykonania żadnego budynku przedstawionego w "The Brutalist" nie użyto sztucznej inteligencji. "Wszystko zostało narysowane ręcznie przez artystów [pod kierownictwem Judy Becker]" - zapewniał. Dodał także, że w epilogu widoczne obrazy są celowo zaprojektowane jako kiczowate grafiki, częste w programach telewizyjnych przełomu lat 70. i 80. XX wieku.

"'The Brutalist' to film o złożoności ludzkiej natury, a każdy aspekt w jego kreacji był napędzany ludzkim wysiłkiem, kreatywnością i współpracą. Jesteśmy niesamowicie dumni z naszego zespołu i tego, co zostało przez nas osiągnięte" - zakończył Corbet.

Użycie AI. Oszustwo czy zwyczajna postprodukcja?

Należy zaznaczyć, że postprodukcja dźwięku, także dialogów lub piosenek, jest procesem, który ma miejsce przy niemal każdym filmie. Warto także przypomnieć, że korzystali na nim aktorzy, którzy później wygrywali najważniejsze nagrody. W "Bohemian Rhapsody" Rami Malek nie wykonywał samodzielnie wszystkich piosenek. W postprodukcji użyto oryginalnych zapisów z głosem Freddie'ego Mercury'ego oraz kanadyjskiego piosenkarza Marca Martela. Następnie połączono je z głosem Maleka. Aktor otrzymał za rolę Mercury'ego Oscara i Złoty Glob.

Z technologii Respeecher korzystali także twórcy "Emilii Perez", jednej z głównych konkurentek "The Brutalist" w wyścigu po nagrody Akademii. Dzięki niej poprawiono śpiew Karli Sofii Gascón. Z kolei w "Marii" piosenki w wykonaniu Angeliny Jolie, która walczy o nominację dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej, są połączeniem jej głosu i Marii Callas.

Nie jest to taka sama sytuacja, jak w 1974 roku, gdy Linda Blair walczyła o Oscara za rolę opętanej dziewczynki w "Egzorcyście". Aktorka dostała Złoty Glob i była na dobrej drodze do nagrody Akademii. Jednak w trakcie kampanii zrobiło się głośno z powodu zastąpienia jej głosu w scenach opętania przez Mercedes McCambridge. W rezultacie Blair przegrała w swojej kategorii z Tatum O'Neal. 

Ze słów Corbeta wynika, że sztuczna inteligencja nie została wykorzystana po to, by ograbić piony techniczne z pracy i wynagrodzenia lub żeby wyręczyć aktorów. Warto przypomnieć, że chociaż film trwa ponad trzy i pół godziny, imponuje wykonaniem, a w obsadzie znalazły się głośne i nagradzane nazwiska, nie jest to droga produkcja. Budżet "The Brutalist" wyniósł niecałe 10 milionów dolarów. Dla porównania z innymi głośnymi tytułami zeszłego roku - "Prawdziwy ból" kosztował 3 miliony, "Anora" 6 milionów, "Substancja" 17,5 miliona, "Konklawe" 20 milionów, "Emilia Pérez" 25 milionów, "Kompletnie nieznany" ponad 50 milionów, "Challengers" 55 milionów, "Megalopolis" ponad 120 milionów, "Wicked" 150 milionów, "Diuna: Część druga" 190 milionów, a "Joker: Folie à Deux" 200 milionów.

Kontrowersje wywołane przez słowa Jancsó nie wpłyną na nominacje do Oscarów. Głosowanie zakończyło się w piątek 17 stycznia. Poznamy je w czwartek 23 stycznia 2025 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy