Karolina Gruszka: Rude włosy, zachwycające ciało i poważna choroba
Karolina Gruszka to dziś jedna z najpopularniejszych polskich aktorek, gwiazda takich filmów, jak "Przedwiośnie", "Kochankowie z Marony", "Pani z przedszkola" czy "Szczęście świata". Ostatnio na plan pierwszy wybija się jednak nie zawodowe, ale prywatne życie gwiazdy: małżeństwo z reżyserem Iwanem Wyrypajewem, który rosyjski paszport zamienił na polski, oraz ciężka choroba, do której przyznała się pod koniec 2021 roku.
Karolina Gruszka urodziła się 12 lipca 1980 roku w Warszawie. Już jako dziecko uczęszczała na zajęcia do Teatru Muzycznego Pantera. To tam na jednej z prób zauważył ją Jacek Cygan i zaprosił do swojej "Dyskoteki Pana Dżeka". Miała 9 lat, gdy zadebiutowała w programie.
Jej ekranowym debiutem była rola Gieni w serialu "Boża podszewka" (1997) w reżyserii Izabeli Cywińskiej. W tym samym roku wystąpiła również w miniserialach "Sława i chwała" oraz "Sposób na Alcybiadesa". W 1998 roku ukazała się kinowa wersja tego ostatniego tytułu zatytułowana "Spona".
Następnie oglądaliśmy Gruszkę w roli Helusi w "Daleko od okna" (2000) Jana Jakuba Kolskiego oraz jako Wandę Okszyńską w głośnym "Przedwiośniu" (2001) Filipa Bajona.
Później pojawiła się w policyjnych serialach TVP: "Sfora" i "Oficer", ale tak naprawdę głośno zrobiło się o niej dopiero w 2005 roku za sprawą występu w "Kochankach z Marony", znanej jej z "Bożej podszewki" Izabeli Cywińskiej. Za kreację Oli otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Następnie oglądaliśmy ją w komediodramacie Marka Koterskiego "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" i w głównej roli w komedii "Francuski numer" Roberta Wichrowskiego. Spróbowała swoich sił także w pracy z zagranicznymi twórcami za sprawą "Inland Empire" samego Davida Lyncha, a także "Rezolucji 819" Giacomo Battiato.
"Głównym bohaterem mojego filmu jest język" - zapowiadał przed polską premierą "Tlenu" Iwan Wyrypajew. Rosyjski reżyser, zachwycony rolą Gruszki we wspomnianych "Kochankach z Marony", obsadził polską aktorkę w głównej roli w swojej produkcji. Tak rozpoczęła się wieloletnia współpraca tej pary, która przeniosła się także na płaszczyznę prywatną.
"Gruszka nie tylko wygląda (zresztą świetnie), ale przede wszystkim (pamiętamy, że bohaterem filmu jest język) recytuje. W języku rosyjskim. Słychać polski akcent - to oczywiste. Ale jest tak autentyczna, że uwierzylibyśmy jej nawet wtedy, gdyby musiała recytować Puszkina" - pisał po premierze filmu recenzent Interii.
O swoim ślubie Gruszka i Wyrypajew poinformowali dopiero dwa lata po uroczystości, w 2009 roku. Najpierw pobrali się w warszawskim urzędzie, a później w jednej z moskiewskich cerkwi.
"To mój związek i nie czułam potrzeby dzielenia się ze światem, jak on się rozwija (...) Jeżeli ktoś decyduje się na bycie gwiazdą, to ma zobowiązania wobec fanów. Ale ja nigdy nie pracowałam na taki status, więc nie mam też takich obowiązków" - podkreślała Karolina Gruszka w rozmowie z "Newsweekiem".
W sierpniu 2012 roku urodziła się im córka Magdalena. Początkowo para dzieliła swoje życie między Polską a Rosją, w 2016 roku zdecydowali jednak, że przeprowadzą się do Warszawy.
O Wyrypajewie głośno było ostatnio w związku z agresją Rosji na Ukrainę. W maju 2022 roku reżyser został obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej. Wyznał, że złożył wniosek o obywatelstwo do prezydenta Andrzeja Dudy jeszcze przed rozpoczęciem wojny. "Żegnam się z moim rosyjskim obywatelstwem. Niestety, podobnie jak moi koledzy pisarze, naukowcy i po prostu ludzie posiadający serce, pod koniec lat 30. ubiegłego wieku w nazistowskich Niemczech, ja tak samo musiałem zrezygnować z obywatelstwa kraju z faszystowskim reżimem politycznym. Przykro mi, że w Rosji nastał reżim faszystowski" - napisał Wyrypajew w mediach społecznościowych.
Po roli w "Tlenie" Gruszkę oglądaliśmy w kolejnej zagranicznej produkcji - "Trzech sezonach w piekle" Tomáša Mašína, a następnie wcieliła się w dziewczynę głównego bohatera w "Tricku" Jana Hryniaka.
Gruszka pokonała wiele innych aktorek, by zagrać w dramacie Jacka Koprowicza "Mistyfikacja". Wcieliła się w nim w postać młodej góralki Zuzi, która ma w sobie "dużo zmysłowości, kobiecości i jednocześnie niewinności".
Na ekranie, w roli Witkacego, partnerował jej Jerzy Stuhr. W ich wspólnej scenie Witkacy uwodzi młodą góralkę w gabinecie zakopiańskiego fryzjera. Namawia ją na rozbieraną sesję zdjęciową. Dziewczyna początkowo się opiera. Narastające napięcie erotyczne nie pozwala jej jednak długo stawiać oporu. "Na początku trochę się bałam, jak to będzie, czy mnie nie onieśmieli jego autorytet" - przyznaje Karolina Gruszka. "Ale Jerzy Stuhr bardzo mi pomógł i lody zostały jakoś przełamane" - dodaje.
Reżyser "Mistyfikacji", Jacek Koprowicz, tak wspominał to niezwykłe spotkanie: "Na planie pojawiła się całkowicie ubrana młodziutka góralka z lat trzydziestych. Ten widok zaskoczył całą ekipę, która spodziewała się nagiej sceny erotycznej. Ale kruchość, złoty kolor włosów aniołka, bezgrzeszna buzia i sarnie oczy - to tylko pozory. Wielki Uwodziciel i znawca charakterów kobiet sprawił, że na oczach widzów dokonał się akt wielkiej przemiany. Cnota stopniała pod wulkanem namiętnego temperamentu. Karolina stała się wymarzonym medium w dłoniach Mistrza. Jestem jej rolą zachwycony" - puentował Koprowicz.
Z kolei w "Pani z przedszkola" Gruszkę zobaczyliśmy w drugoplanowej, ale kluczowej dla fabuły postaci seksownej przedszkolanki Karoliny.
- Seksualny czworokąt w cieniu Tatr, erotyczna kąpiel we dwoje i wyzwolony taniec w cudzej sypialni. Wszędzie, gdzie pojawia się tytułowa "Pani z przedszkola", napięcie sięga zenitu - tak reklamował film dystrybutor.
"Taką panią z przedszkola od razu się lubi" - opowiadała Karolina Gruszka. - "Przynajmniej ja od razu ją polubiłam. Wyczuwam w niej - z jednej strony - tajemnicę, a z drugiej wielką odwagę w życiowych wyborach. Kiedy ona czuje, że kocha, to dla miłości jest w stanie zrobić wszystko".
Bohaterka Gruszki była obiektem westchnień również w dramacie Michała Rosy z 2016 roku zatytułowanego "Szczęście świata". Piękną Żydówką Różą zauroczeni byli trzej mężczyźni: Polak, Ślązak i młody Niemiec. Powabna bohaterka nie szczędziła im zresztą swoich wdzięków, przez co Gruszka wielokrotnie paradować "musiała" nago po ekranie. Aktorka nigdy nie miała z tym jednak większych problemów, bez ubrania pojawiając się już m.in. w "Kochankach z Marony".
"W tej przesyconej realizmem magicznym zmysłowej historii mieszkańców pewnej śląskiej kamienicy (ukłony w stronę Jean-Pierre'a Jeuneta) centralną rolę odgrywa tytułowa Róża. Na wzór studenckich anegdot o profesorach nakazujących kandydatom do szkoły aktorskiej zagranie np. drzewa, Michał Rosa mógł Karolinie Gruszce dać tylko jedną uwagę: zagraj seksapil!" - pisał po gdyńskiej premierze filmu Tomasz Bielenia.
W tym samym roku w filmie "Maria Skłodowska-Curie" Gruszka wcieliła się w postać tytułowej polskiej noblistki.
"Zależało nam na tym, żeby zbliżyć się do Marii Curie na tyle, by stworzyć intymny portret kobiety, która nie była wyłącznie naukowcem, ale przede wszystkim odważnym człowiekiem z krwi i kości. Potrafiła kochać, była wolna, podążała za swoją pasją i wychodziła przed szereg" - opowiadała aktorka.
"To, co mnie najbardziej zafascynowało w postaci Marii Curie to jej siła, jakaś wewnętrzna wolność. Ona nie podporządkowywała się konwenansom, dokładnie wiedziała, jakie jest jej przeznaczenie i realizowała je" - dodała Gruszka.
W ostatnich latach Gruszka wystąpiła - głównie w drugoplanowych rolach - m.in. w filmach: "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" (2017), "Ach śpij kochanie", "Żużel" (2020), "Złotokap" (2020), "Miasto" (2020), "Śmierć Zygielbojma" (2021), "Za duży na bajki" (2022) i "Detektyw Bruno" (2022).
1 stycznia miała miejsce premiera nowego serialu TVP "Dom pod Dwom Orłami", w którym Gruszka wciela się w jedną z głównych ról. Już w marcu zobaczymy ją też w filmowym thrillerze Bartosza Konopki "Wyrwa", a pod koniec roku pojawi się w komedii obyczajowej Kingi Dębskiej "Święto ognia".
Karolina Gruszka rzadko opowiada o swoim życiu prywatnym. Pod koniec 2021 roku postanowiła jednak zrobić wyjątek, by popularyzować wiedzę na temat schorzenia, na które cierpi. Aktorka brała udział w kampanii społecznej NEUROzmobilizowani.
"W 2017 roku zdiagnozowane zostało u mnie stwardnienie rozsiane" - wyznała artystka w programie "Dzień dobry TVN".
Aktorka podkreśliła, że zanim pojawiły się u niej jakiekolwiek objawy, wiedziała już sporo o tym schorzeniu. Dlatego, gdy wystąpiły pierwsze niepokojące sygnały, niezwłocznie udała się do neurologa. Pierwszy lek, jaki u niej zastosowano nie zadziałał, jednak druga terapia okazała się skuteczna.