"Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów": O krok dalej
Kto jest winny, gdy walą się kolejne budynki i rośnie liczba ofiar? Kto będzie na tyle silny, aby zapanować nad bohaterami i poskromić ich przerażające zdolności? W najnowszej produkcji Marvela "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów" dojdzie do rozłamu w drużynie Avengers, w wyniku którego utworzą się dwa obozy. Jednym dowodzić będzie Steve Rogers/Kapitan Ameryka, a drugim - niespodziewanie - Tony Stark/Iron Man. Film w reżyserii braci Russo wejdzie do kin już 6 maja.
Bracia Russo już w "Zimowym żołnierzu" udowodnili, że są twórcami o silnej wrażliwości wizualnej, niezwykle dbają o szczegóły, ale co najważniejsze potrafią wykreować coś unikalnego - duszę w swoich bohaterach, sprawiając, że widz mocno się do nich przywiązuje.
Chris Evans, wcielający się w postać Kapitana Ameryki czyli Steva Rogersa docenia sposób narracji reżyserów: "Bracia Russo opowiadają ludzką historię z życia superbohaterów, zamiast tworzyć film o superbohaterach - tylko trochę uczłowieczony".
Wojna bohaterów to niezwykły film, który jest o wiele bardziej dorosły - "'Zimowy żołnierz' był zmianą kierunku" - mówi Robert Downey Jr. - brawurowy Tony Stark/Iron Man. "Poprzedni film był innym, nowym ujęciem tematu, a tu twórcy poszli krok dalej" - dodaje aktor.
"Potrzebna była radykalna zmiana, jeśli kolejny film z Kapitanem miał mieć jakikolwiek sens" - zauważa Joe Russo, a Anthony dodaje: "Fabuła 'Wojny bohaterów' dała nam nowe możliwości. Każdy staje się jednocześnie bohaterem pozytywnym i negatywnym".
Już po pierwszych zwiastunach filmu można było zauważyć, że tonacja "Wojny bohaterów" będzie nieco mroczniejsza, gdyż bohaterowie o wyrazistych osobowościach, którzy dobrze się znają, a ich relacje są pełne starych urazów, czasem uprzedzeń bądź zadrażnień, będą musieli stanąć po jednej ze stron. I nie będzie to łatwe, gdyż - "nie ma tu dobrych i złych, tylko przyjaciele i rodzina - dlatego ten konflikt ma taką siłę" - konkluduje Chris Evans.
"Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów" w kinach od 6 maja.