Jude Law: Chciałem uwolnić się od Dumbledore’a, którego znaliśmy
"Chciałem uwolnić się od Albusa Dumbledore’a, którego znaliśmy, a jednocześnie zachować humor, radość z życia i zuchwałość, które nadali tej postaci Richard Harris i Michael Gambon" - mówił Jude Law. "Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a" Davida Yates’a, kolejna część serii z udziałem Brytyjczyka - już jest w kinach.
Choć Jude Law ma na swoim koncie wiele różnorodnych ról, propozycja ponownego zagrania Albusa Dumbledore'a, najpotężniejszego czarodzieja z sagi autorstwa J.K. Rowling, wydała mu się kusząca. Dzięki doświadczeniu wyniesionemu z "Fantastycznych zwierząt: Zbrodni Grindelwalda" i temu, że jego dzieci uwielbiały książki o Harrym Potterze, czuł się przygotowany do tej roli. "Miałem też szczęście i okazję spotkać się z J.K. Rowling niedługo po rozpoczęciu pracy nad filmem. Nakreśliła mi bardzo dobrze podróż życiową Albusa, to, kim był i co działo się w jego głowie, sercu i w tej konkretnej historii" - mówił, cytowany przez Entertainment Weekly.
W "Fantastycznych zwierzętach: Tajemnicach Dumbledore'a" w reżyserii Davida Yates'a młody Albus razem z przyjaciółmi ma stawić czoło czarnoksiężnikowi Gellertowi Grindelwaldowi (w tej roli Mads Mikkelsen), który razem ze swoją armią planuje przejąć władzę nad światem czarodziejów. Film ukazuje również skomplikowaną relację Dumbledore'a i Grindelwalda. "Chcieliśmy podzielić się naszym wyobrażeniem o tym, jak się poznali i co to dla nich znaczyło. Zawsze wyobrażałem sobie, że bycie Dumbledore'em musiało wiązać się z samotnością, ponieważ już w młodym wieku był genialny do tego stopnia, że czuł się odizolowany. I nagle spotkał kogoś, kto jest równie błyskotliwy, dorównuje mu i inspiruje go, a taki rodzaj więzi jest bardzo silny" - stwierdził w rozmowie z portalem Jamonkey.
Dodał, że kreując postać czarodzieja, chciał uwolnić się od Albusa Dumbledore'a, którego znaliśmy, a jednocześnie zachować swoisty humor, radość z życia i zuchwałość, które nadali tej postaci Richard Harris i Michael Gambon. "Dzięki Davidowi uświadomiłem sobie, że nie gram tej w pełni ukształtowanej postaci z książek o Harrym Potterze. Mój Albus Dumbledore to człowiek, który wciąż szuka swojej drogi, stawia czoła demonom i musi zmierzyć się z przeszłością. Jeśli jednak miałbym wskazać jakąś cechę, która łączy go z ukształtowanym Albusem, byłaby to jego wiara w ludzi. Dumbledore zawsze dostrzega w innych to, co pozytywne. Pomyśl, przecież on wierzył nawet w Draco Malfoya i Toma Riddle'a" - zwrócił uwagę aktor.
Jude Law (właściwie David Jude Heyworth Law) urodził się 29 grudnia 1972 r. w południowym Londynie w rodzinie nauczycieli Margaret Anne i Petera Roberta Lawa. Prócz nietuzinkowego imienia, które otrzymał na cześć piosenki Beatlesów "Hey Jude" i książki "Więzy miłości. Juda nieznany" Thomasa Hardy’ego, Jude zawdzięcza rodzicom m.in. pasję do sztuki. Jako młody chłopak zafascynował się twórczością Marka Rothko. "Moja mama często zabierała mnie do muzeów. Byłem daltonistą, zwłaszcza jeśli chodzi o rozpoznawanie czerwieni i zieleni, ale kiedy zobaczyłem prace Rothko, po raz pierwszy dostrzegłem różnicę między czerwienią, zielenią i brązem" - wspominał na łamach portalu The Talks.
Dzięki rodzicom Law odkrył też świat teatru i filmu. Ten pierwszy był mu bliższy - znajdował się tuż za rogiem. Do zespołu National Youth Music Theatre dołączył, gdy miał 12 lat. Występował m.in. w musicalu "Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze" Andrew Lloyda Webbera i Tima Rice’a i spektaklu "Kaukaskie koło kredowe" wg Bertolta Brechta. W 1995 r. za rolę Michaela w "Strasznych rodzicach" wg Jeana Cocteau, wystawianych w Ethel Barrymore Theatre na Broadwayu, otrzymał nominację do nagrody Tony. Trzy lata wcześniej za tę samą kreację, graną na deskach londyńskiego Lyttelton Theatre, nominowano go do nagrody Oliviera, przyznawanej przez Zrzeszenie Teatrów Londyńskich. W 2009 r. zagrał tytułową rolę w "Hamlecie" w reż. Michaela Grandage’a w londyńskim Donmar Warehouse Theatre.
Na wielkim ekranie zadebiutował w 1994 r. w "Zakupy 'crash and carry'" Paula W.S. Andersona. Zagrał nastoletniego Billy’ego, który dla rozrywki kradnie samochody. Początki kariery Law to także role w "Północy w ogrodzie dobra i zła" Clinta Eastwooda i filmie biograficznym "Wilde. Historia pisarza" Briana Gilberta, gdzie spotkał się na planie m.in. z Vanessą Redgrave i Orlando Bloomem. Przełomem okazała się drugoplanowa kreacja playboya Dickiego Greenleafa trwoniącego pieniądze ojca w "Utalentowanym panu Ripleyu" Anthony’ego Minghelli. Law otrzymał za nią nagrodę BAFTA, a także nominacje do Oscara i Złotego Globu. Był na ustach wszystkich, ale częściej niż o jego grze pisano o pięknej twarzy. "Zawsze chciałem być rozpoznawany jako dobry aktor, ale to nikogo nie interesowało. Ludzie skupiali się na tym, jak wyglądam" - wspominał w jednym z wywiadów.
Law powracał jeszcze do kreacji amantów, jak np. w "Holiday" Nancy Meyers, "A.I. Sztuczna inteligencja" Stevena Spielberga czy w "Alfiem" Charlesa Shyera, jednak nie pozwolił się zaszufladkować. Przyjmował role m.in. snajpera w dramacie wojennym "Wróg u bram" Jeana-Jacques'a Annauda, mordercy na usługach mafii w "Drodze do zatracenia" Sama Mendesa i rannego żołnierza we "Wzgórzu nadziei" Anthony’ego Minghelli. Ta ostatnia w 2004 r. przyniosła mu drugą nominację do Oscara - tym razem w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy, a także nominacje do Złotych Globów i nagrody BAFTA. Był też modelką w "Krzyku mody" Sally Potter, doktorem Watsonem w "Sherlocku Holmesie" Guya Ritchie'ego i mężem tytułowej bohaterki w "Annie Kareninie" Joego Wrighta. Rola w filmowej adaptacji dzieła Lwa Tołstoja zapewniła mu w 2013 r. nominację do Europejskiej Nagrody Filmowej w kategorii najlepszy europejski aktor roku.
Niedługo później nadszedł kryzys. "Zawsze byłem optymistą, entuzjastą ludzi. Straciłem to na jakiś czas. W ciągu kilku ostatnich lat udało mi się to odzyskać, ale był taki okres w moim życiu, kiedy generalnie miałem bardzo słabe zdanie o ludziach" - przyznał w rozmowie z "The Guardian". Z marazmu wyrwał go Paolo Sorrentino, oferując mu rolę Piusa XIII w serialu "Młody papież", realizowanym dla HBO. Kreacja ta zapewniła mu duży rozgłos. Została doceniona m.in. nominacją do Złotego Globu i nagrodą Fundacji Mimmo Rotelli na festiwalu w Wenecji. Oprócz dowodów uznania Law mógł zawsze liczyć na dobre słowo włoskiego reżysera, który w wywiadach opisywał go jako "nie tylko wielkiego aktora, ale i prawdziwą gwiazdę". "Gwiazda to ktoś, kto jako człowiek pozostaje tajemnicą, ale równocześnie podczas pracy nad rolą wyzwala dawkę autentyczności i prawdy o sobie" - dodawał Sorrentino.
W ostatnich latach można było oglądać Jude'a m.in. jako młodego pisarza Thomasa Wolfe’a w "Geniuszu" Michaela Grandage’a, scenarzystę Teda Davidoffa w "W deszczowy dzień w Nowym Jorku" Woody’ego Allena, a także ambitnego finansistę Rory’ego O’Hara w "Gnieździe " Seana Durkina. Na premierę wciąż czeka "Sherlock Holmes 3" Dextera Fletchera, w którym Law powróci do roli dr. Watsona. Początkowo planowano, że obraz trafi do kin pod koniec 2020 r., ale z powodu pandemii koronawirusa prace na planie zostały przesunięte.
Zobacz również:
Will Smith zawieszony przez Akademię na 10 lat!
Polski erotyk na Netfliksie! Jest pierwszy zwiastun!
Agnieszka Holland ostro o wybitnym reżyserze! "Putinowska onuca"!
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.