Johnny Depp: Jak on to robi?
- Jeśli chodzi o Johnny'ego Deppa, to oboje podeszliśmy do tego filmu z tym samym, podstawowym założeniem - mówi Angelina Jolie. - Chcieliśmy po prostu zrobić film, który byłby jak powrót do przeszłości, w takim sensie, że byłby źródłem prawdziwej przyjemności dla widza.
Depp, który prywatnie jest tak powściągliwy i skromny, jak Jolie jest krzykliwa, podziela jej opinię w tym względzie.
- Moja filozofia jest taka: chcę zaprosić ludzi na swój film i powiedzieć im: "Zapomnijcie o wszystkim, po prostu dobrze się bawcie" - mówi.
Przygotowując się do wywiadu, którego ma mi udzielić w jednym z hoteli w Hollywood, Depp sprawia wrażenie niemalże nieśmiałego, jak gdyby nie miał pewności, że ktokolwiek może autentycznie chcieć, by opowiadał o sobie samym. Wydaje się, że jest to temat, który uważa za nieciekawy - to perspektywa rzadko spotykana u kogoś, kto zalicza się do grona najbardziej kasowych gwiazd Fabryki Snów.
- Lubię opowiadać o dzieciakach - mówi ze śmiechem. - Lubię też rozmawiać o sztuce. Jestem gościem, który grał kiedyś w zespole i sprzedawał długopisy, żeby zarobić na życie... Jestem w szoku, że wciąż chcą mnie zatrudniać. Myślałem, że na tym etapie już dawno będę poza branżą.
To mało prawdopodobne: filmy z udziałem 47-letniego dziś artysty, trzykrotnie nominowanego do Oscara w kategorii "Najlepszy aktor pierwszoplanowy", zarobiły łącznie 5,9 mld dolarów - w związku z czym propozycje będą napływać jeszcze przez jakiś czas.
Przeczytaj recenzję filmu "Turysta" na stronach INTERIA.PL!
Depp i Jolie łączy nie tylko przynależność do pierwszej ligi Hollywood - ich francuskie domy właściwie sąsiadują ze sobą. Mimo to tak naprawdę spotkali się po raz pierwszy dopiero wtedy, gdy oboje trafili do obsady "Turysty" - thrillera, który na ekranach amerykańskich kin zadebiutował 10 grudnia. Depp przypisuje ten fakt swojej niechęci do zapuszczania się w rejony oświetlane światłem reflektorów.
- Szczerze mówiąc, lubię siedzieć w domu i oglądać filmy - deklaruje. - Spędzam czas z moją dziewczyną i dzieciakami.
Ta tęsknota za spokojnym życiem znika jednak, kiedy występuje się u boku Angeliny Jolie w filmie, którego budżet przekracza sto milionów dolarów, i bierze udział w zdjęciach realizowanych w scenerii weneckiego Kanału Grande. W Wenecji prasa nie dawała Deppowi i Jolie spokoju - ponoć grupka paparazzi regularnie rujnowała ujęcia, pojawiając się nieoczekiwanie na wodach Kanału we własnych łódkach, w nadziei, że uda im się sfotografować dwie gwiazdy przy pracy.
Kiedy poruszam ten temat, Depp wzdycha i wzrusza ramionami.
- W ciągu tych wszystkich lat nauczyłem się wykonywać po prostu swoją pracę, zapominając o tym, co dzieje się dookoła - mówi. - To jedyny sposób, żeby zrobić to, co do ciebie należy. Zdarza mi się zboczyć z tej ścieżki, ale zawsze potem wracam do pracy na całego.
W "Turyście" - w luźny sposób nawiązującym do francuskiego filmu "Anthony Zimmer" (2005), w którym główne role zagrali Yvan Attal i Sophie Marceau - poznajemy Jolie jako kobietę parającą się praniem brudnych pieniędzy. Kiedy odkrywa, że znalazła się na celowniku zarówno policji, jak i wściekłych rosyjskich gangsterów, postanawia ratować swoją skórę. Nieoczekiwanie spotyka na swojej drodze turystę z USA (Depp), który w Wenecji próbuje zapomnieć o przeżytym zawodzie miłosnym. Niebawem mężczyzna zostaje wplątany w perypetie swojej towarzyszki, nie mając wszakże pojęcia, że ma ona swój własny plan, który niekoniecznie przewiduje dla niego szczęśliwe zakończenie.
Plotkowano, że o te dwie role ubiegało się wiele gwiazd, w tym nie kto inny, jak Tom Cruise i Charlize Theron. Depp przez cały czas wykazywał jednak zainteresowanie "Turystą", zakładając, że mógłby ukończyć zdjęcia jeszcze przed rozpoczęciem pracy nad czwartą częścią "Piratów z Karaibów" ("Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides"), w której ponownie wciela się w postać, która przyniosła mu nominację do Oscara - zdegenerowanego kapitana Jacka Sparrowa.
- Bardzo podobał mi się pierwowzór - wyjaśnia. - Zagrał w nim mój przyjaciel, przypadła mi do gustu ta rola i pomyślałem, że ciekawie byłoby zgłębić psychikę tego bohatera. Podoba mi się też to, że w tym filmie nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.
Depp i Jolie - którą on sam nazywa "naprawdę fajną laską" - spotkali się jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć - po to, by po prostu lepiej się poznać. Nie zajęło im to zbyt wiele czasu.
- Wystarczy, że w jednym pokoju znajdzie się dwoje rodziców - mówi Depp - a rozmowa już kręci się wokół tego, co robią i mówią twoje dzieciaki.
"Depp okazał się tak interesujący, jak na to liczyłam" - mówiła w osobnym wywiadzie Jolie. "Gra w filmach, maluje, jest wspaniałym, rodzinnym człowiekiem. Ma bardzo bogate wnętrze".
John Christopher Depp dorastał na Florydzie, marząc o... no cóż, w dużej mierze o tym, czym obecnie się zajmuje.
- To było samotne dzieciństwo - wspomina. - Formą ucieczki od rzeczywistości były dla mnie filmy. Oglądając je, myślałem: "Gdybym to ja mógł tak przenieść się w inne miejsce...". Było to uczucie z gatunku "zabierzcie mnie stąd!". Wiedziałem, że życie ma do zaoferowania o wiele więcej.
Depp porzucił szkołę w wieku 15 lat, z ambicją zostania gwiazdą rocka. Po przeprowadzce do Los Angeles odkrył jednak, że sława i bogactwo są wielce ulotne. Wtedy to właśnie podjął się mało inspirującej pracy, jaką było sprzedawanie długopisów. Jego przygoda z aktorstwem rozpoczęła się, gdy jego ówczesna żona, Lori, przedstawiła go Nicolasowi Cage'owi. To Cage pomógł Deppowi zdobyć pierwszą rolę w filmie - był to niskobudżetowy horror, który z czasem zyskał status klasyka gatunku: "Koszmar z ulicy Wiązów" (1984).
Wkrótce Depp stał się idolem nastolatek jako oficer Tom Hanson z niezwykle popularnego serialu "21 Jump Street" (1987 - 1990). Następnie zapunktował na wielkim ekranie jako tytułowy bohater w "Edwardzie Nożycorękim" (1990). Wtedy to po raz pierwszy współpracował z reżyserem Timem Burtonem, z którym do dziś dnia nakręcił siedem filmów - co do jednego osobliwych, w ten czy inny sposób. Inne pamiętne tytuły z jego udziałem to "Benny i Joon" (1993), "Co gryzie Gilberta Grape'a" (1993), "Ed Wood" (1994), "Donnie Brasco" (1997), "Las Vegas Parano" (1998), "Czekolada" (2000) i "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" (2003) - film, który stał się nieoczekiwanym hitem box office'u i doczekał się trzech sequeli (a kto wie, być może powstanie ich jeszcze więcej).
Byli tacy, którzy przypuszczali, że po nominacjach do Oscara za role w produkcjach "Marzyciel" (2004) i "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" (2007), Depp wzgardzi cyklem o piratach. On sam utrzymuje jednak, że nie ma nic przeciwko okazjonalnym występom w tak zwanych kasowych filmach.
- Ludzie czekają na te filmy - mówi. - Moje dzieci je uwielbiają, a ja uwielbiam w nich grać.
Możecie się więc spodziewać, że usłyszycie jeszcze o kapitanie Jacku Sparrowie, podobnie jak o tandemie Burton - Depp.
- Jest pewna rzecz, która nas łączy - mówi Depp. - Istnieje między nami jakaś więź. Rozumiemy jeden drugiego w sposób, który na ogół nie wymaga słów. Większość ludzi kompletnie głupieje, kiedy słyszy, jak Tim udziela mi wskazówek na planie. Kompletnie, powiedziałbym, durnieje. Nie mają pojęcia, o czym ze sobą rozmawiamy. Pewnego razu podszedł do mnie gość, który przez dziesięć minut przysłuchiwał się rozmowie mojej i Tima, i powiedział: "Nie zrozumiałem ani jednego słowa z tego, o czym mówiliście".
- Sam nie wiem... Łączy nas coś z gatunku rzeczy, których się nie kwestionuje. Ale kocham Tima, to pewna.
Za swój dom Johnny Depp uważa Francję, gdzie mieszka wraz ze swoją długoletnią partnerką, francuską piosenkarką i aktorką Vanessą Paradis, i ich dziećmi, Lily-Rose Melody i Jackiem.
To była miłość od drugiego wejrzenia - tak o swoim spotkaniu z Paradis mówi aktor.
- Stałem w lobby pewnej restauracji - wspomina - i nagle mój wzrok powędrował przez całe pomieszczenie, zatrzymując się na jej plecach. Niespodziewanie ona odwróciła się, jak gdyby w zwolnionym tempie, i spojrzała na mnie. Nie widziałem niczego, oprócz tych pięknych oczu. A potem podeszła do mnie i przywitała się. I zapytała: "Pamiętasz mnie?".
- Pamiętałem, bo w istocie spotkaliśmy się kilka lat wcześniej - mówi Depp i zaczyna się śmiać. - W tamtej chwili wiedziałem, że zostałem usidlony.
Żonglerka dwoma karierami nie jest łatwa - dodaje - ale oboje z poświęceniem starają się, by wszystko grało. - Kiedy pracuję, Vanessa towarzyszy mi na planie razem z dziećmi. Kiedy ona pracuje, ja jadę za nią i dzieciakami.
Tylko w ten sposób mógł rozwiązać ten problem - zapewnia - bo w przeciwnym razie nie mógłby myśleć o niczym innym, jak tylko o swoich latoroślach.
- Rodzicielstwo zmieniło dla mnie wszystko - mówi. - Ojcostwo odsłoniło moją istotę. Dzięki niemu zyskałem wspaniałą perspektywę w patrzeniu na świat i prawdziwy cel w życiu. Sprawiło też, że uspokoiłem się.
Jedyną rzeczą, której nie zmieniło w Deppie ojcostwo, jest dobór ról. To dlatego, że - jak sam mówi - sam zdecydował się na zmianę, i to wiele lat temu.
- Kiedy zakończyłem swoją przygodę z serialem telewizyjnym, zacząłem dokonywać wyborów, które zasadniczo koncentrowały się wokół tego, czy będę mógł odczuwać dumę z udziału w danym filmie jeszcze wiele lat po jego nakręceniu, czy też może to inni będą dumni ze mnie - mówi aktor. - Szczerze mówiąc, nie myślałem, że ta przygoda będzie trwać. Starałem się po prostu cieszyć każdą chwilą i każdym filmem, w którym grałem.
W rezultacie na swój artystyczny dorobek może spoglądać z przyjemnością - zapewnia.
- Lubię je wszystkie - mówi Depp, mając na myśli swoje filmy. - Nie mówię o efekcie końcowym ani o oglądaniu filmów z moim udziałem, ponieważ do tego kompletnie się nie nadaję. Tych, których w ogóle nie widziałem, jest całkiem sporo - po prostu czuję się lepiej, jeśli ich nie oglądam.
- A jeśli chodzi o doświadczenie, to wszystkie były dla mnie wielką nauką - dodaje. - Rewelacyjnie bawiłem się przy okazji "Las Vegas Parano", świetną zabawą był też "Ed Wood" i wszystkie części "Piratów z Karaibów".
- Dla mnie najważniejsza jest realizacja projektu - stwierdza na zakończenie. - Zależy mi przede wszystkim na doświadczeniu.
Cindy Pearlman
"The New York Times"
Tłum. Katarzyna Kasińska