John Landis uważa, że Hollywood upada a streamingi to złoczyńcy
John Landis, twórca takich filmów jak „Blues Brothers” i „Książę w Nowym Jorku” czy kultowego teledysku do utworu „Thriller” Michaela Jacksona, nie ma najlepszej opinii o dzisiejszym Hollywood. Jego zdaniem przemysł filmowy pogrążony jest w chaosie spowodowanym strajkiem scenarzystów oraz pandemią COVID-19. Streamingi zaś uważa za czarne charaktery w tej historii.
"Mój sentyment tak naprawdę jest smutkiem z powodu żałosnego stanu, w jakim znajduje się przemysł filmowy. Znalezienie się między streamingami i pandemią było niczym osinowy kołek wbity prosto w serce. Streamingi naprawdę ranią ten przemysł i nie zamierzają przestać. Do tego doszedł strajk. Platformy streamingowe to prawdziwi złoczyńcy" - ocenia John Landis w rozmowie z portalem "Deadline" w trakcie Festiwalu Filmowego w Taorminie, gdzie zorganizowana została retrospektywa jego twórczości.
Dlatego Landis się nie poddaje. "Kocham kręcić filmy. To dla mnie wielka przyjemność. Kocham wszystko, co z tym związane" - zapewnia. Portalowi "Deadline" zdradził, że pracuje obecnie nad przedstawieniem dla Broadwayu. "Zajmie mi to dużo czasu, ale jestem tym podekscytowany" - dodaje, że w jego planach jest również telewizyjny serial oraz dwa filmy pełnometrażowe.
Miniona dekada nie była jednak dla niego zbyt pracowitym czasem. Ostatnim filmem wyreżyserowanym przez Landisa była czarna komedia kryminalna "Burke i Hare" z 2010 roku. Opowieść o XIX-wiecznych złodziejach grobów, którzy dorabiają się na dostarczaniu zwłok szkole medycznej. Później reżyser nakręcił tylko jeden z odcinków serialu "Franklin & Bash" oraz 26 odcinków animowanego serialu "Superhero Kindergarten".
O czym opowiadają "Blues Brothers"?
Nigdy ich nie złapią. Wypełniają bowiem misję od Boga. Po wyjściu z więzienia Jake Blues (John Belushi) odwiedza wraz z bratem Elwoodem (Dan Aykroyd) prowadzony przez zakonnice sierociniec, w którym się wychowali. Dowiadują się, że kościół wycofał swoje wsparcie i jeśli w ciągu 11 dni nie znajdą się pieniądze na zapłacenie podatku od nieruchomości, dom wystawiony zostanie na sprzedaż. Bracia postanawiają zdobyć potrzebne pieniądze organizując wielki koncert bluesowy. Wcześniej muszą jednak odnaleźć wszystkich członków kapeli, z którą niegdyś występowali. Wyruszają więc z "misją od Boga" nie przypuszczając nawet, że po drodze narobią sobie samych wrogów. W filmie wystąpiły legendarne gwiazdy bluesa: James Brown, Cab Calloway, Ray Charles i Aretha Franklin, którym partnerują John Candy, Carrie Fisher, Henry Gibson i Steve Lawrence.
Zobacz też:
Paweł Deląg w jeden dzień stracił miliony widzów! Co się stało?
"Sly": Sylvester Stallone bohaterem dokumentu Netflix. Tak jak Arnold